Tytułem wstępu.

To nie blog. To portal. A właściwie część multiportalowej platformy o nazwie - "Nie Dla Opornych".
To nie blog, to komentarz - do rzeczywistości, przyspieszonej jakby chęć zatrzymania się nad czymkolwiek była efektem wewnętrznej słabości lub powodem do wstydu.
To nie lifestyle. To nauka, podana w taki sposób by była zrozumiała dla człowieka inteligentnego, laika choć zdolnego zrozumieć i zaciekawić się, czymś co rozumowi daje odzew.

Pamiętacie stare artykuły popularnonaukowe? Stare popularnonaukowe książki? Czasopisma? Ich serce biło powoli i z precyzją kwantowego zegara. Ich celem było rzeczowe i dogłębne wyjaśnienie omawianego problemu. Ich odbiorcą był inteligentny erudyta.
To wszystko znikło z otaczającej nas rzeczywistości.
Pismo "Problemy" padło w raz z nastaniem ery płatności za słowo. "Wiedza i życie" oraz "Świat Nauki" zmieniły się w kolorowe, lifestylowe gazetki zagubione w poszukiwaniu rynkowego sukcesu.
Pragnąc wskrzesić dawne podejście do popularyzowania nauki - rzeczowe, dogłębne, pełne szacunku dla czytelnika - uruchamiamy tą część większego projektu, która ma prezentować zapomniane już, ale wciąż AKTUALNE artykuły popularnonaukowe wydobyte z pożółkłych kartek wyżej wspomnianych czasopism.

Bliżniaczym naszym portalem jest Sztuka Nie Dla Opornych oraz strona na Facebooku zbierająca posty i komentarze z obu tych portali.
Mamy nadzieję, że w tym powolnym, pełnym refleksji nurcie znajdziesz miejsce dla siebie.
Miłego przepływu!



ps. Pod każdym z artykułów oprócz linków multimedialnych, znajduje się miejsce przeznaczone na promocję autora. Zachęcamy was do odwiedzania umieszczonych tam odnośników. Portal nie ma charakteru zarobkowego. Odwdzięczamy się więc autorom możliwością popularyzacji ich nazwiska i ich dzieł.
Ponadto nie wstawiamy samodzielnie materiałów filmowych i muzyki do internetu. Istniejące już w sieci materiały zostały jedynie przelinkowane tak by odnośniki nie straciły na aktualności.


Artykuły według kolejności:

wtorek, 2 grudnia 2014

Goręcej, a mimo to bardziej zielono?


Problemy 11/1992

Przedstawiamy krótki, ale za to kontrowersyjny artykuł opisujący wpływ ocieplenia klimatu na obszary pustynne obszarów podzwrotnikowych - nie tylko Sahary. Czy pustynie na tych wysokościach geograficznych znów się zazielenią w wyniku ocieplenia klimatu? Czy zyskamy na zieleni zamiast stracić poprzez powiększanie się pustyń? Okazuje się, że być może - wbrew opiniom wielu klimatologów - ocieplenie klimatu przyniesie pozytywne efekty - zarówno dla stref zielonych na ziemi jak i dla gospodarki żywnościowej. Sahara stanie się dżunglą!
Polecam.
Citronian-Man
----------------------------------------------------------------
Jeżeli Ziemia ulegnie dalszemu ociepleniu, Sahara i inne pustynie podzwrotnikowe staną się jeszcze bardziej suche i rozległe. To wydaje się oczywiste, ale zdaniem geologów — możliwe jest również coś wręcz przeciwnego.

Czy zatem narastanie „efektu cieplarnianego”, będącego wynikiem zanieczyszczenia środowiska naturalnego, od dawna zapowiadane i wzbudzające tyle obaw, mogłoby okazać się korzystne dla podzwrotnikowych pustyń?

Antykoncepcja w starożytności i w średniowieczu


Problemy 11/1992

Czy picie mięty może wywołać poronienie? A może nie należy jeść nasion marchewki? Jak kobiety radziły sobie z kontrolą urodzin przed erą pigułki antykoncepcyjnej? Czy powszechne było dzieciobójstwo?
Na te i inne pytania odpowiada bardzo ciekawy artykuł z czasopisma Problemy z 92 roku. Wiedza nadal jak najbardziej aktualna. 
Gorąco polecam.
Citronian-Man

----------------------------------------------------------------
Jak starożytne społeczeństwa kontrolowały płodność ? Być może — miały wiedzę, której my nie znamy.
Na wzgórzach wokół Cyreny, starożytnego greckiego miasta-państwa w północnej Afryce, rosła roślina o tak dużym znaczeniu, że jej wizerunek umieszczano na monetach. Roślina ta (zwana przez Greków silphion, a przez Rzymian — silphum) była rozwożona po całym obszarze śródziemnomorskim, a żądano za nią ceny w srebrze przewyższającym jej ciężar. Próbowano ją uprawiać w Grecji i Syrii, ale silphion, dopóki nie został całkowicie wyzbierany, rósł jedynie w Cyrenie

poniedziałek, 3 listopada 2014

Napoleon Bonaparte - Potega Francji



Przedstawiamy bardzo ciekawy dokument o Napoleonie Bonaparte. Przejrzyście i po kolei opisujący jego drogę do władzy i upadek. Z racji ograniczonego czasu może wydawać się nieco zdawkowy ale za to nie zgubicie się w skokach czasowych i przeroście formy nad treścią. Oszczędny i poukładany.
Polecam.
Citronian-Man

----------------------------------------------------------------



Śmierć Józefa Sułkowskiego w Kairze


Problemy 4-5/1993

Przedstawiamy poniżej bardzo ciekawą biografię Józefa Sułkowskiego - adiutanta Napoleona Bonapartego, Polaka i patrioty, którego osiągnięcia i czyny uległy z biegiem czasu znacznej mitologizacji. Artykuł ten w znacznym stopniu dociera do prawdy i demitologizuje postać Sułkowskiego. Dowiecie się w nim jak zginął i czy na pewno uznawany był za następcę Napoleona.
Polecam.
Citronian-Man
----------------------------------------------------------------
Wieki XVIII i XIX obfitują w nazwiska bohaterów związanych z ostatnimi latami Rzeczypospolitej, epopeją napoleońską i narodowymi powstaniami. Czyny wielu z nich i ich zasługi nie zawsze znalazły godne odbicie w polskiej historiografii. O niektórych zupełnie zapomniano, inni zyskali popularność przekraczającą miarę ich osiągnięć. Do tych ostatnich należy Józef Sułkowski. 

niedziela, 2 listopada 2014

Wiara kontra Nauka:
cz. III. Dlaczego ludzie wierzą - przyczyny powstawania religii:
Zygmunt Krzak - Światowid — co i kogo przedstawia?


Problemy 08/1992

     
Od czego pochodzą takie słowa jak ród, naród, rodzić, rodzina, przyroda, urodzaj, rodzeństwo? Czy przypadkiem nie od, przedstawionego w czterotwarzowym i trójpoziomowym posągu światowida boga Roda? Boga bogów. Nadrzędnego bóstwa odpowiadającego za narodziny i śmierć, wszechwładnego i wszechwidzącego, mającego wszystkie pomniejsze bóstwa pod sobą?
Kontynuując cykl zderzający wierzenia religijne z wiedzą naukową przedstawiamy kolejny bardzo ciekawy tekst wykraczający daleko poza granice określonego tytułem tematu. Artykuł Zygmunta Krzaka – „Światowid — co i kogo przedstawia?” omawia bowiem nie tylko posąg znalezionego na terenach Ukrainy koło Liszkowic Światowida, ale, jak to z dobrymi tekstami religioznawczymi bywa, odnosi koncepcję świata i bogów w nim przedstawioną do wierzeń z całego świata. Co więcej zwraca uwagę na przyczyny powstania takiego czterokierunkowego i trójpoziomowego układu w wierzeniach nie tylko słowian ale i wielu ludów pierwotnych – również w wielu religiach nam znanych: hinduizmie, w Egipcie, mitach greckich, w tradycji chińskiej itd.
Dlaczego koncepcja czterotwarzowego bóstwa nadrzędnego i trzech poziomów świata jest tak powszechna? Powszechna do tego stopnia, że nawet w judaizmie pobiblijnym i w antycznym chrystianizmie istnieje tradycja boskiego wizerunku o czterech twarzach, czterech głowach, któremu to wizerunkowi Żydzi mieli jakoby oddawać cześć?
Koncepcja ta jest zresztą znacznie starsza. Poświadczono ją już dla człowieka neandertalskiego. Idea ta, jak można przypuszczać na podstawie zachowanych symboli, sięga paleolitu, a powszechna staje się już w młodszej epoce kamiennej.
Jak twierdzi Eliade, dzięki postawie stojącej człowieka, przestrzeń organizuje się w strukturę: w cztery poziome kierunki rzutowane z centralnej osi „góra — dół”. Innymi słowy, przestrzeń daje się zorganizować wokół ludzkiego ciała jako rozciągająca się w przód, w tył, na prawo, na lewo, w górę, w dół.
Już człowiek neandertalski myśli przez analogię i zaczyna stosować antropomorfizm w swoich koncepcjach świata. Zadaje pytania. W tym dwa najważniejsze:
- skąd się to wszystko wzięło?
- kto tym wszystkim kieruje?
Kieruje - bowiem inne nieantromorficzne wyjaśnienie jest na tamten czas umysłowo niedostępne. TO, czyli podstawowe pytania oraz cechy psychologiczne ich narratora, są przyczyny powstawania pierwotnych religii. TO, czyli pytanie o przyczynę zjawisk oraz antropomorfizm myślowy i rozumowanie przez analogię, są przyczyny budowania pierwotnych koncepcji świata wraz z wyobrażeniem istot znacznie potężniejszych od człowieka. TO, czyli budząca się wyobraźnia i inteligencja oraz stałość czy też intrasubiektywność pewnych schematów poznawczych pochodzących z doświadczenia (kierunki przestrzeni, hierarchia społeczna, siła-słabość np. zwierząt w przyrodzie, przyczyna-skutek, trwałość w czasie np. drzew, skał, zmienność pór roku, oddziaływanie słońca i jego obieg itd.), to są przyczyny tak szerokich podobieństw w wierzeniach wielu niemających ze sobą styczności kultur. Do tego dochodzi oczywiście międzykulturowa wymiana treści, ich asymilowanie, przekształcanie i nadbudowywanie – wszak pierwotnemu chrześcijaństwu blisko było zarówno do mitologii starożytnego Rzymu jak i kultur Mozopotamii. Atrybuty egipskiej bogini Izis przypisano matce boskiej (wiele świątyń poświęconych Izis zostało faktycznie przemienionych na świątynie Marii), atrybuty greckich i rzymskich bożków pozwolono ludziom przypisywać męczennikom, których otoczono podobnym kultem, jak dawnych bogów. Wielobóstwo zastąpiono kultem matki boskiej w wielu odmianach – od Matki Boskiej Cierpliwie Słuchającej po Matkę Boską Śnieżną oraz kultem poszczególnych świętych odpowiedzialnych za wiele różnorakich kwestii – od ochrony płodów rolnych po pomoc przy narodzinach dzieci.
Przyczyny powstawania wierzeń pierwotnych i religii są, zatem w swej istocie nader proste. Problem jedynie tkwi w tym, że złożone i późniejsze antropologicznie systemy religijne ukrywają przed nami przyczyny swojego powstania – z racji tego, że korzystają bardziej z kulturowej wymiany „wiedzy” i są już kolejnym poziomem na drodze zadawania podstawowych pytań. Ponadto – jak mówi Richard Dawkins, indoktrynują one nas od poziomu dziecka, kiedy to twierdzenia religijne przyjmujemy na wiarę, jako coś dowiedzionego, jako fakty ze świata dorosłych, nieodróżnialne od odpowiedzi na pytanie, dlaczego rzeki płyną do morza a nie odwrotnie. W życiu dorosłym nie potrafimy w konsekwencji zadać odpowiednich pytań i nie potrafimy przeciwstawić się kulturowo uwarunkowanym przekonaniom – obnażyć ich. Stąd nasuwa się prosty wniosek, że po pierwsze religioznawstwo a nie religia powinno być uczone w szkołach, po drugie, że powinniśmy studiować nie tylko pierwociny powstania charakterystycznej dla naszej kultury, dominującej religii, ale też przyczyny i mechanizmy powstawania kultów znacznie bardziej pierwotnych i mniej rozwiniętych. One bowiem, znacznie lepiej odsłaniają mitotwórcze mechanizmy jakim ulegał człowiek pierwotny i prowokują do zadawania odpowiednich pytań.
Gorąco polecam poniższy tekst.
Citronian-Man


A oto przedstawienie wszystkich części cyklu zderzającego wierzenia z wiedzą naukową. Będą się one sukcesywnie na Nauce pojawiały:

Spis treści:
I. Czysty i skażony rozum: błędy w myśleniu indywidualnym i grupowym:
                                                                   - Richard Dawkins - Wrogowie Rozumu - Niewolnicy Zabobonu
                                                                   - Gustave Le Bon - Psychologia Tłumu
                                                                   - Pogromycy duchów - James Randi - Psychic Investigator i inne filmy

II. Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi religia (religie):
                                                                  - Mieczysław Künstler - Mitologia Chińska
                                                                  - Leonard J. Pełka - Polska Demonologia Ludowa
                                                                  - co mówi nauka:
                                                                  - Hoimar Von Ditfurth - Na Początku Był Wodór

III. Dlaczego ludzie wierzą - przyczyny powstawania religii:
                                                                  - Zygmunt Krzak - Światowid — co i kogo przedstawia?

IV. Wirus wiary? - czy religia może być szkodliwa?
                             - czy nauka może być szkodliwa?



ps. Istotnym elementem całego cyklu jest  Nauka Poprawnego Myślenia - Narcyza Łubnickiego  - tekst ważny dla wielu dziedzin naszego życia - został  więc wyjęty z ram powyższego cyklu i umieszczony jako osobny artykuł.  Jeśli chcesz w łatwy, ciekawy i wciągający sposób zobaczyć jak często ulegasz prostym pułapkom myślowym prowadzącym cię do fałszywych wniosków i nauczyć się jak logicznie (i bez ciągłych wpadek) myśleć - to książka dla ciebie.

----------------------------------------------------------------

Wiara kontra Nauka:<br> cz. III. Dlaczego ludzie wierzą - przyczyny powstawania religii:<br>
Tekst: Zygmunt Krzak - Światowid — co i kogo przedstawia? 

         Nazwa „Światowid” wywodzi się od słów „świat” i „widzieć” i odnosi się do kamiennego słupa, posągu, przedstawiającego centralne, czterotwarzowe, wszechwidzące bóstwo, manifestujące się w czterech osobach, i trójpoziomowy kosmos, składający się ze sfer: nieba, ziemi i świata podziemnego. 

niedziela, 23 marca 2014

Komórka ręcznie wykonana


Problemy 04-05/1993

Przedstawiamy opis facynujących eksperymentów Jacka Szostaka, noblisty, biologa o poskich korzeniach - eksperymentów dotyczących pierwocin życia na naszej planecie i możliwości powielania się go w miarę naprostrzy ze znanych sposobów. Jack Szostak w swoich eksperymentach próbuje zmusić RNA - a więc bardziej pierwotną cząsteczkę potrafiącą przenosić informacje o genach - do samoreplikacji. Co najbardziej ciekawe, nie tylko udaje mu się pokazać, że takie zachowanie RNA mogło mieć miejsce u najbardziej pierwotnych replikujących się organizmów na naszej planecie, ale też jest w stanie dokonać swego rodzaju EWOLUCJI cząsteczek RNA od tych bardziej zawodnych i niemrawych do bardziej precyzyjnych w działaniu.
To kluczowe. Ewolucja bowiem, wbrew stanowisku kreacjonistów, nie zdarzała się w jednokrotnych aktach tworzenia najbardziej idealnego mechanizmu (podających wadliwy w swoich założeniach przykład małp piszących w sposób przypadkowy tragedię Shakespeare'a), ale w kolejnych żmudnych etapach preferowania w kolejnych pokoleniach tych mechanizmów, które działają odrobinkę lepiej, dają więcej potomstwa, lub, jak w tym przypadku, mniej potomstwa uszkodzonego. Więcej potomstwa oznacza dominację w kilku kolejnych pokoleniach, co z kolei oznacza powolny postęp aż do mechanizmów tak skomplikowanych jak te, których opis możecie obejrzeć w filmach zamieszczonych na końcu tego artykułu.
Świetny przeglądowy artykuł.
Gorąco polecam.
Citronian-Man

----------------------------------------------------------------
        Utrzymanie przy życiu komórek w celach badawczych nie jest trudne. Można je hodować na szalkach Petriego i rozmnażać w probówkach lub też pobrać - na przykład ze swojej własnej skóry. Jack Szostak, mikrobiolog, obrał drogę mniej konwencjonalną. Chce „zbudować” komórkę od początku.
      Trzeba spełnić wiele warunków, aby można było uznać, że komórka jest żywa. Jednokomórkowy organizm (np. bakteria) może pobierać pokarm, rosnąć, przystosowywać się do środowiska, rozmnażać się i ewoluować. Jeśli Szostakowi powiedzie się, to stworzy on właśnie taki organizm choć niezupełnie w znanej nam postaci. Jego komórka będzie miała pęcherzykowatą błonę taką, jak naturalne komórki. Ale prawdziwym triumfem Szostaka będzie maleńki pakunek wewnątrz tej błony - pakunek zawierający kilka nici zbudowanego na zamówienie RNA. W komórkach naturalnych RNA jest najczęściej cząsteczką pośredniczącą: przenosi rozkazy z magazynu instrukcji, jakim jest DNA, do miejsc, w których, zgodnie z tymi instrukcjami, powstają białka. Jednak RNA Szostaka będzie robić coś, co jeszcze kilka lat temu wydawało się zupełnie niemożliwe: będzie przenosić instrukcje i jednocześnie wykonywać je. Zgodnie z tymi instrukcjami każda nić RNA będzie budować swe własne kopie, a proces ten jest, jak się wydaje, podstawą życia.

niedziela, 2 marca 2014

Państwo przed wybuchem cz. 2: System Putina


Planete, 2008

Dlaczego Putin wprowadził wojska na ukrainę? O co mu chodzi?
Czy ukraina ma jakieś ważne bogactwa? Czy krym jest kluczowy geostrategicznie?
A może chodzi o co innego?
Jak Putin doszedł do władzy?
Jaka jest mentalność tego nowego cara rosji?
Czy jest przewidywalny?
Jak z nim rozmawiać?
Na te i inne pytania odpowiada świetny dokument Jill Emery i Jeana-Michela Carré - System Putina (The Putin System) zrealizowany dla Planete na przełomie 2007 i 2008 roku.
Gorąco polecam!
Citronian-Man

----------------------------------------------------------------




sobota, 1 lutego 2014

Państwo przed wybuchem cz. 1: Ukraina - Demokracja czy chaos?


Francja, 2012/TVP1


Co doprowadziło do kolejnej, tym razem krwawej, rewolucji na Ukrainie?
Jaką drogę przeszła ukkraina od nadziei 2004 roku i pomarańczowej rewolucji do upadku i rozczarowania w roku 2013?
Jakie siły grają tam rolę?
Czy możemy mieć nadzieję na pozytywne rozwiązanie?

Na te i inne pytania odpowiada świetny dokument Jill Emery i Jeana-Michela Carré - Ukraina - Demokracja czy chaos (Ukraine, indépendance de 18 à 20 heures) zaprezentowany w Polsce przez TVP w 2012 roku.
Jesteśmy świadkami historii upadku i chciwości, kształtowania się oligarchii i wpływów Rosji, skomplikowanych powiązań, wyzysku i przemocy. Ukraina w oczach  Jill Emery i Jeana-Michela Carré to kraj upadły. Zbudowany na mafijnych powiązaniach i nieuczciwym przepływie pieniądza.
Czy w takiej sytucaji społeczeństwo jest w stanie dokonać pokojowego przewrotu?
Czy oligarchowie czerpiący zyski z nielegalnych umów, mający mafijny rodowód tak po prostu ustąpią?
Czy którykolwiek z zachodnich polityków tą sytuację wystarczająco dobrze rozumie?
Przekonajcie się sami.
Gorąco polecam.
Citronian-Man

----------------------------------------------------------------

niedziela, 29 grudnia 2013

Andrew Solomon - Depression, the secret we share.


TED 11/2013

"Shutting out depression strengthen it. While you hide from it, it grows." - mówi Andrew Solomon, autor książki "Anatomia depresji. Demon w środku dnia".  I co najważniejsze: "The truth lies". Ponieważ osią depresji jest przekonanie, że dopiero teraz postrzegamy świat prawdziwie, dopiero teraz docierają do nas prawdziwe odpowiedzi na najważniejsze pytania - również te egzystencjalne. I odpowiedzi te są bardzo ale to bardzo przytłaczające.
O tyle trudniej pomagać choremu na depresję. Trudniej nawet niż shizofrenikowi - ten ostatni widzi bowiem, że coś jest nie tak, że to co się w jego głowie pojawia to zaburzenia postrzegania rzeczywistości. To co się pojawia w głowie osoby chorej na depresję to "doznanie prawdy". Jedynym sposobem aby ruszyć choć odrobinę do przodu jest powtarzać sobie, że "the truth lies".

Przedstawiamy poruszający wykład Andrewa Solomona o depresji, przeprowadzony na TED (Technology, Entertainment, Design) w listopadzie 2013 roku pt. "Depression, the secret we share". Mówi w nim o ukrywaniu depresji, o "wstydliwym problemie", o nieskuteczności terapii i o niezrozumieniu istoty depresji przez ludzi nią nie doświadczonych. Wiele ważnych myśli. Kilka istotnych insightów.
Warto obejrzeć aby zrozumieć.
Gorąco polecam.
Citronian-Man


----------------------------------------------------------------

ps. Jeśli masz problemy z jasnością obrazu, odtwórz film na pełnym ekranie.


czwartek, 5 grudnia 2013

Wielka Ucieczka Cenzora - Historia Wykradzenia Czarnej Księgi Cenzury PRL


TVP 2, 1999 / TVP Historia


W marcu 1977 roku Tomasz Strzyżewski pożegnał synka i żonę spodziewającą się drugiego dziecka i z grubym plikiem kartek, wsadzonych za pasek w tył spodni i przykrytych jedynie zarzuconym na ramiona płaszczem, wyruszył promem do Szwecji - niemal sparaliżowany strachem.
Tym dokumentem była przepisana ręcznie przez bohatera filmu księga zapisów cenzury PRL - w oryginale opasłe tomisko w czarnej oprawie. Strzyżewski przepisywał je przez wiele miesięcy podczas swoich cenzorskich nocnych dyżurów w Domu Prasy w Krakowie. Był wówczas pracownikiem delegatury krakowskiej Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Wszyscy wiedzieli o istnieniu cenzury, lecz dzięki Strzyżewskiemu ci, którym udało się dotrzeć do wydanej przez Aneks "Czarnej Księgi Cenzury PRL", mogli poznać porażającą prawdę o opracowanej w Wydziale Prasy KC PZPR i realizowanej przez delegatury GUKPPiW precyzyjnej metodzie zmanipulowania rzeczywistości.

Jerzy Giedroyc i Jan Nowak Jeziorański nie chcieli z Tomaszem Strzyżewskim rozmawiać. Podejrzewali go o mitomaństwo lub - co gorsza - o prowokację. Tak niesamowitym wydawało się dla nich w ogóle istnienie takiej księgi.
Polscy emigranci w Szwecji, wydawcy "Aneksu", uwierzyli. Wydali ów dokument i przesłali do kraju działaczom KOR-u. Wydrukowany na powielaczu białkowym, złożonym z części przemyconych z Japonii, tom ten zyskał ponurą sławę w podziemnym obiegu jako „Czarna sięga cenzury PRL”
Wkrótce brat przekazał strzyżewskiemu do Szwecji wiadomość żeby uważał bo może zginąć w wypadku samochodowym.
Przedstawiamy wam fascynującą historię o odwadze, poświęceniu i… zapomnieniu. Historię bez happy endu. Choć być może mającą istotny wpływ na upadek komunizmu w Polsce. Warto pamiętać. Warto też oceniać właściwie.
Gorąco polecam
Citronian-Man 
----------------------------------------------------------------


poniedziałek, 2 grudnia 2013

Zderzenia: Marihuana - łagodna używka, lek, czy groźny narkotyk?


Dokumenty o marihuanie dzielą się na trzy kategorie: chwalące jej zalety, straszące nią oraz nieinformatywne.
Trudno się w tym wszystkim połapać i wyciągnąć właściwe wnioski.
Przedstawiamy poniżej trzy spojrzenia na marihuanę.
The Union - to film przedstawiający marihuanę w pozytywnym świetle. Wiele jest tu rzeczowych argumentów,  wiele jest rzetelnych danych, wreszcie możemy się dowiedzieć o wpływie marihuany na mózg, zdrowie czy o tym jak bardzo uzależnia. Sporo jest tu też ujawniania faktów fałszowania wyników badań mających potwierdzać zadaną tezę o szkodliwości marihuany. W swoim odsłanianiu kulis działania przeciwników marihuany autorzy dochodzą jenak do wniosku, że wielu osobom, w tym agencjom rządowym i przestępcom, zależy na utrzymaniu nielegalności tego narkotyku. To dość kontrowersyjna teza. Przyznać trzeba, że poparta dość rozsądną argumentacją. Czy tak jest rzeczywiście? Ocenić ją musicie sami.
Polecam ten film, bo jest to być może najbardziej rzeczowe i prawdziwe spojrzenie na marihuanę, jakie możecie znaleźć w sieci.

Drugs Inc. - Rocky Mountain High - to dokument z przeciwnego bieguna "argumentacji". Argumentację jednak ująłem w cudzysłów, bo próżno tu szukać rzeczowych argumentów. Film kończy się i zaczyna sceną strzelaniny na festynie marihuany - z premedytacją tak zmontowaną by wzbudzić odpowiednie skojarzenia u widza. Marihuana to narkotyk. Równie groźny jak kokaina czy heroina. Taka jest teza i taki jest detektywistyczno sensacyjny styl tego dokumentu. Czy tak jest rzeczywiście? Czy marihuana to brama do narkotyków twardych? Czy dilerzy marihuany są podstawą problemu zorganizowanej przestępczości? Jak groźny jest fakt istnienia nielegalnego rynku? Jakie są rozwiązania? I czy te, które proponuje film są właściwe? Przekonajcie się sami.

Should I Smoke Dope - to intrygujący dokument. W założeniu miało to być coś w rodzaju studium przypadku - obserwacja na żywo, osoby palącej marihuanę. Założenie było słuszne. Jak wyszło? Moim skromnym zdaniem... dziwnie. Z jednej strony mamy obserwację na żywo stanów lękowych pojawiających się po marihuanie. Z drugiej wiemy, że bohaterka wypaliła jej kilkakrotnie za dużo i to mając z nią styczność po raz pierwszy w życiu. Mamy też przerysowane zdjęcia z następnego dnia rano. Przerysowane chyba w sposób zamierzony. Z drugiej jesteśmy świadkami wizyty bohaterki u lekarza doceniającego zalety marihuany. Jakie wnioski jednak możemy wyciągać z obserwacji wpływu palenia na jedną osobę? Osobę chyba jednak jakoś dziwnie zahamowaną emocjonalnie (to moja osobista ocena).
Z gatunku dokumentów nieinformatywnych ten jest jednak najlepszy. Właśnie z powodu tego podejścia. Jest w nim wręcz kilka perełek. Choćby test jazdy samochodem po marihuanie i po alkoholu - bardzo odkrywcze porównanie (założę się, że nie wiecie co jest gorsze)! Warto zobaczyć ten dokument i ocenić samemu.
Gorąco polecam wszystkie trzy filmy.
Citronian-Man

----------------------------------------------------------------

The Union:


piątek, 1 listopada 2013

Czy istnieje wolna wola?


Istnieje zasadniczy problem ze znalezieniem dobrego popularno naukowego materiału rozstrzygającego w rzeczowy sposób problem istnienia lub nie istnienia wolnej woli. Materiały, które możecie znaleźć w sieci (ale i w księgarniach) dzielą się na cztery rodzaje:
1. Mistyczny - pełen new age'owego języka i ezoteryki, oparty na braku wiedzy pseudonaukowy bełkot, nie poparty żadnymi sensownymi badaniami, za to pełen uprzedzeń, niepoprawnych indukcji i myślenia przez analogię. Łagodniejszą formę tego rodzaju rozumowania, przeprowadzoną przez Stefana Molyneuxa i polegającą na analogii: atom nie jest żywy, ale ja składający się z atomów jestem żywy - więc na tej samej zasadzie emergencji - co prawda noga nie ma wolnej woli, ale ja składający się z nóg, rąk i reszty części ciała mam wolną wolę - możecie zobaczyć tutaj.
2. Nudny - racjonalny i nawet poparty naukową wiedzą lecz często bardzo uproszczony w swojej argumentacji przekaz, w którym same tezy są prawdziwe, ale brak jest badań i przykładów prowadzących do prezentowanych wniosków. Taki styl wypowiedzi preferuje - skąd inąd zagorzały ateista i determinista - Sam Harris. Wykłady z jego udziałem możecie znaleźć w sieci. Tutaj najmniej nudny i poparty paroma zdawkowymi przykładami wykład-odpowiedź na pytanie o wolną wolę, jego autorstwa - trwa tylko 12 minut więc może warto się przemęczyć. A tutaj znacznie dłuższy wykład z jego udziałem.
3. Pokrętny - a właściwie pokrętnie broniący konceptu wolnej woli - bowiem wielu naukowców, pomimo swojej niekwestionowanej inteligencji i dużej wiedzy filozoficznej, bilogicznej czy neuro-naukowej, nie może się pogodzić ze stratą, z uznaniem, że owo poczucie wolnej woli jakie mamy mogłoby okazać się jedynie złudzeniem. W tej roli prym wiedzie znany racjonalista Daniel Dennett z jego teorią, mówiącą że, co prawda nie mamy wolnej woli w podejmowaniu jakichś działań, ale mamy ją w ich blokowaniu - nie wyjaśnia jednak nigdzie jakby to drugie miało się na poziomie fizjologicznym, bilogicznym czy neuronalnym różnić od tego pierwszego. Widać to wyraźnie w tym wykładzie, gdzie po frapującym początku zaczerpniętym z komisku z Dilbertem (sam fragment z komiksem mógłby wystarczyć za cały wykład!) mamy jeszcze chwilę przyjemności słuchając o ewolucji (dobrze opwiedziane naprawdę, z licznymi odwołaniami do Darwina i Alana Turinga), po czym wykład robi się grząski i kończy paroma sprzedanymi na prędce dogmatami. Krótszą wersję jego "teorii" możecie wysłuchać w tym dwudziestoparo minutowym filmie, w którym Robert Rawlence Kuhn przeprowadza wywiady z kilkoma naukowcami - w tym właśnie z Danielem Dnnettem - odnośnie wolnej woli. Film jednak warto zobaczyć tym bardziej, że jest po polsku. Do punktu tego zaliczyłbym również materiały, które są na tyle zdawkowe, że pomimo ujmowania kwestii wolnej woli dość wprost nie wyjaśniają wystarczająco wiele by je tu zamieścić. W tym filmie na przykład Marcus Du Sautoy  przeprowadza na sobbie eksperyment (inspirowany klasycznymi badaniami Libeta). Wsadza się do maszyny FMRI i, leżąc tam, może dowolnie podejmować decyzję kiedy nacisnąć jeden z dwóch przycisków. Problem w tym, że w jego mózgu informacja o tym co chce zrobić pojawia się na około sześć sekund wcześniej zanim on sam stanie się świadom podjęcia tej decyzji. Co z tego wynikia? Jakie są inne naukowe badania dowodzące braku lub istnienia wolnej woli? Nie dowiemy się. Profesor  Sautoy siada zrrezygnowany na schodach przed intytutem najwyraźniej zdruzgotany tym jednym, szokującym wynikiem.
4. Hermetyczny - czyli zbyt naukowy. W sieci dostępny jest, pełen ciekawych przkładów z filozofii i zawierający sporo ciekawych, nero-psychologicznych badań, rozdział pt. "Czy jesteśmy automatami. Mózg wolna wola i odpowiedzialność.", napisany przez Włodzisława Ducha i pochodzący z książki pt. "Na ścieżkach neuronauki." pod red. P. Francuza. Jest on jednak napisany takim językiem, że czasem ja (red.) zajmujący się na stałę nauką muszę domyślać się o co autorowi chodziło. Dla tych z was, którzy nie boją się jednak chermetycznego języka, link do tego artykułu.

Na szczęście udało mi się znaleźć dla was wykład przedstawiony przez Garreta Merriama z univeristy of Southern Indiana. Niepobierznie i jednocześnie ciekawie opowiadający o zagadnieniu wolnej woli  - wykład  zawierający zarówno opis badań Libeta, rozstrzygający relację między wolną wolą a determinizmem, pokazujący kliniczne przypadki ludzi, którzy zostali pozbawieni wolnej woli, jak i podchodzący do zagadnienia wolnej woli w naprawdę naukowy sposób. W dodatku wykład żywy i nie hermetyczny, nie używający terminologii, której postronny erudyta nie potrafiłby zrozumieć. Niestety Merriam pozostawia nas z otwartym pytaniem w postawionej tu kwestii. To co proponuje jako konkluzję, to całkowitą zmianę podejścia do pytania o wolną wolę - i to może być bardzo odświeżające.
Warto jeszcze spojrzeć na ten panel dyskusyjny, który zaczyna się od świetnej wypowiedzi Daniela Glasera dotyczącej właśnie eksperymentów nad wolną wolą. Daniel Glaser przypomina klasyczny eksperyment Libeta. Opowiada też o eksperymencie kolejnym, w którym osobom badanym prezentowano na ekranie slajd i pozwalano za pomocą przycisku, w dowolnym momencie zmienić go na inny. Tymczasem aparatura podłączona do ich fal mózgowych samoczynnie przełączała slajd jak tylko wykryła odpowiednią aktywność mózgu. Osoby badane czuły się bardzo sfrustrowane, ponieważ "jak tylko poczuły, że chcą zmienić slajd, ten sam się zmieniał"! Daniel Glaser opisuje też świetnie skonstruowany eksperyment nad efektem Lady Mackbeth (opisany przez Daniel Kahneman w książce "Thinking, fast and slow"), w którym uczestnicy, którym kazano sobie wyobrazić, że skłamali nagrywając się komuś na sekretarkę znacznie częściej w następnej fazie badania wybierali spośród zakupów płyn do mycia ust, podczas gdy uczestnicy, którym kazano sobie wyobrazić, że skłamali pisząc maila, znacznie częściej wybierali płyn do mycia rąk. Konkluzja  Daniela Glasera jest dość jednoznaczna - nie mamy wolnej woli. Niestety reszta panelu dyskusyjnego klasyfikuje się do kategorii drugiej z wyżej opisanych.
Gorąco polecam więc wykład  Garreta Merriama. Jeśli znajdziecie materiał popularno-naukowy znacznie lepiej rozstrzygający zagadnenia wolnej woli nie krępujcie się ze mną skontaktować! Po prawej stronie na portalu jest przeznaczony do tego formularz.
Citronian-Man
----------------------------------------------------------------

czwartek, 24 października 2013

Krótkie filmy o... fizyce


Minutephysics, 2013

Na youtube'owym kanale One Minute Physics można obejrzeć sporo świetnych filmów, w zwięzły i zabawny sposób wyjaśniających podstawowe prawa fizyki. Niestety wiele z nich, z racji swojej krótkiej formy i napchania trudnym materiałem, jest po prostu niezrozumiałych lub zdawkowych. Są jednak takie, z których naprawdę można dowiedzieć się czegoś ciekawego i nowego na temat wszechświata i praw fizyki.
Czy wszechświat jest większy niż to co jesteśmy w stanie zaobserwować? Co było przed wielkim wybuchem? Dlaczego ziemia nie spada na słońce?
Wybraliśmy dla was najlepsze z tych filmów i to tak by opowiedziały pewną historię - historię wszechświata. Ale po kolei.
Citronian-Man
----------------------------------------------------------------

W tym krótkim filmie dowiecie się skąd się w ogóle wziął pomysł na to, że wszechświat kiedyś był nieskończenie mały i miał początek. Czy jednak to oznacza, że miał wielkość punktu? Czy raczej był jak ściśnięta gąbka - gęsta w środku ale nadal wystarczająco (nieskończenie?) duża? Czy określenie Wielki Wybuch nie jest przypadkiem mylące? I co było przed tym... "wybuchem"?



sobota, 12 października 2013

Atomowy wyścig zbrojeń: od pierwszej reakcji łańcuchowej przez niemiecką bombę atomową do pierwszych bomb zrzuconych przez USA na Hiroszimę i Nagasaki


National Geographic 2005; Planete, 1995

Nauka NDO przedstawia pierwszy z serii artykułów poświęconych atomowemu wyścigowi zbrojeń. W poniższym artykule zobaczycie trzy filmy opowiadające historię powstania pierwszej bomby atomowej, od pierwszych eksperymentów Enrico Fermiego, poprzez tajny faszystowski program nuklearny, po amerykański projekt Manhattan. Wszystkie one doprowadziły do zdetonowania pierwszych w historii bomb atomowych.

Argonne nuclear pioneers: Chicago Pile 1 (eng) - drugiego grudnia 1942 roku  naukowcy pod kierunkiem włoskiego fizyka Enrico Fermiego, w zbudowanym z drewna i wypełnionym grafitem, sterowanym za pomocą linijki i ręcznie wkładanego pręta, reaktorze doprowadzili do pierwszej na świecie kontrolowanej reakcji łańcuchowej. Ten krótki film opowiada historię tych badań. Badań, które były podstawą do skonstruowania pierwszej na świecie bomby atomowej. Pionierskich eksperymentów prowadzonych w pomieszczeniach boiska do squasha pod kortami tenisowymi chicagowskiego uniwersytetu. Tak właśnie zaczęła się era atomu.

Zatopiony sekret Hitlera (pl) - to film tropiący tajemnicę faszystowskich badań nad bronią atomową. Jak blisko byli Niemcy do skonstruowania bomby atomowej? Czy ciężka woda przewożona przez Norsk Hydro miała posłużyć Hitlerowi do jej skonstruowania? Czy na pokładzie była rzeczywiście wystarczająca ilość ciężkiej wody by dać Niemcom przewagę w atomowym wyścigu zbrojeń? Na te i inne pytania odpowiada ten niezwykle ciekawy i pozbawiony fałszywego sensacjonizmu film.

W Powodzi ognia (pl) - to dokument opowiadający historię skonstruowania pierwszej bomby atomowej -  od werbowania naukowców do projektu Manhattan, przez wybudowanie na pustyni w Nowym Meksyku miasteczka Los Alamos, po zrzucenie bomb atomowych na japońskie miasta Hiroszimę i Nagasaki. Wiele jest w tym dokumencie fascynujących informacji. Pokazane są dokładnie zasady działania obu bomb jak i motywy jakimi kierował się Truman zrzucając bomby na Japonię. Zobaczymy z jakimi trudnościami borykali się Amerykanie, nie tylko przy próbie skonstruowania samej bomby, ale i starając się dostosować niewystarczająco nowoczesne samoloty do przeniesienia tak ciężkiego i niebezpiecznego ładunku. Na tle tego wszystkiego, świetne archiwalne zdjęcia ujawniają atmosferę tamtych lat. Da się niemal wyczuć ten beztroski stan fascynacji, kompletny brak zrozumienia co tak naprawdę tworzą.

Gorąco polecam.
Citronian-Man

----------------------------------------------------------------




środa, 9 października 2013

Wiara kontra Nauka:
cz. II Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi religia:
Leonard J. Pełka - Polska Demonologia Ludowa

Na Nauce NDO, kontynuując temat zderzania religii z wiedzą naukową, postanowiliśmy przedstawić coś więcej niźli tylko kolejny system wierzeń pochodzący z kolejnego kręgu kulturowego. Temat ten można bowiem rozwijać w taki sposób, by pokazać tu w miarę pełen obraz najważniejszych systemów religijnych świata. To ważny kierunek i po części zostanie on zrealizowany. Znacznie ciekawsze jednak i bardziej pouczające wydaje się w tej chwili pokazanie wiary w jej pierwotnej formie - nie jako spójnego i ostatecznego systemu religijnego, lecz w zalążku, w tych pierwocinach, które z pewnością muszą być początkiem czegoś bardziej spójnego, a które z racji swojej "zalążkowości" odsłaniają przed nami coś znacznie bardziej wartościowego niż tylko kolejny system przekonań. Pokazują bowiem jak na dłoni przyczyny  powstawania  i funkcje wierzeń religijnych - wartość wyjaśniającą, sprawczość i funkcjonalność takiego nadnaturalnego rozumowania. Rozumowania, które będąc  jeszcze w powijakach, ujawnia wszystkie swoje funkcjonalne i "celowe" aspekty.
Masz zatem, drogi czytelniku, przed sobą niezwykły tekst - obszerne fragmenty książki Leaonarda Pełki - Polska Demonologia Ludowa. Tekst o zacięciu antropologicznym, odsłaniający przed nami zespół wierzeń demonicznych słowian. Zespół niespójny, nie stanowiący jednolitego systemu religijnego, a co najważniejsze, choć wychodzący już poza prosty animizm czy fetyszyzm, to pozostający nadal na stopniu niższym niż "prawdziwa" teologia z jej kultem "prawdziwych" bogów - będący więc przede wszystkim bardziej demonologią niż teologią.
Przez to, przez te właśnie, pierwotne, nieukształtowane cechy, wierzenia te odsłaniają się przed nami. Możemy patrzeć na nie wstecz mniej więcej tak, jak astronomowie patrzą wstecz czasu oglądając odległe nieukształtowane jeszcze gwiazdy. Patrząc na równie nieukształtowany, demoniczny zespół wierzeń, wyraźnie i jasno możemy zobaczyć ich funkcje - a jest ich wiele: od prób animicznego, sprawczego wyjaśniania groźnych i budzących strach zjawisk przyrody po funkcje kształtujące normy społeczne i chroniące jednostki danej grupy przed groźnymi następstwami (np. nie należy kąpać się w zimie, lub w nocy w nieznanym miejscu, należy unikać leżenia na słońcu w południe). Wszystko to jest łatwe do wychwycenia właśnie ze względu na pierwotny, nieteologiczny jeszcze charakter tych wierzeń.
Widać również jak na dłoni to, o czym pisałem we wstępie do innego artykułu tego cyklu, że przyczyną powstawania wierzeń religijnych była (jest) nie tylko chęć wyjaśniania budzących zdziwienie lub strach, zjawisk przyrody, ale też naturalna tendencja homo sapiens do rozumowania przez analogię: skoro ja, gdy na przykład rzucam kamieniem mam w tym zwykle jakiś cel i jestem w tej czynności JA oraz moje narzędzie (czyli kamień), to, powiedzmy, spadający z nieba grad - przez analogię - może również pochodzić od KOGOŚ (znacznie potężniejszego), być jego narzędziem i zostać zrzucony w jakimś celu. Jest to zatem myślenie animiczne.
Gdy dodać do powyższego myślenia przez analogię bujną wyobraźnię, pozimom inteligencji, przy którym homo sapiens zaczyna interesować się przyczyną zdarzeń, oraz poziom rozwoju wspołecznego, na którym homo sapiens zaczyna tworzyć normy społeczne (często oparte na dramatycznych wydarzeniach, chorobach itp), gdy przyprawić to jeszcze paroma mechanizmami pschologicznymi, choćby warunkowaniem magicznym, któremu ulegają nawet gołębie - dostajemy gotowy przepis na religię.
Zapraszam zatem do fascynującej lektury, podróży po świecie słowiańskich wierzeń, przedchrześcijańskich oraz tych, które nasiąkły już wiarą chrześcijańską lecz nadal pozostają w sferze demonologii ludowej. Podróży odsłaniającej ich naturę, celowość i funkcję jakiej służyły, a na wyższym poziomie, podróży mówiącej o nas samych - o tym jak, żyjąc w pierwotnych społecznościach, próbowaliśmy rozumieć i organizować świat.
Gorąco polecam.
Citronian-Man


A oto przedstawienie wszystkich części cyklu zderzającego wierzenia z wiedzą naukową. Będą się one sukcesywnie na Nauce pojawiały:

Spis treści:
I. Czysty i skażony rozum: błędy w myśleniu indywidualnym i grupowym:
                                                                   - Richard Dawkins - Wrogowie Rozumu - Niewolnicy Zabobonu
                                                                   - Gustave Le Bon - Psychologia Tłumu
                                                                   - Pogromycy duchów - James Randi - Psychic Investigator i inne filmy

II. Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi religia (religie):
                                                                  - Mieczysław Künstler - Mitologia Chińska
                                                                  - Leonard J. Pełka - Polska Demonologia Ludowa
                                                                  - co mówi nauka:
                                                                  - Hoimar Von Ditfurth - Na Początku Był Wodór

III. Dlaczego ludzie wierzą - przyczyny powstawania religii


                                                                  - Zygmunt Krzak - Światowid — co i kogo przedstawia?

IV. Wirus wiary? - czy religia może być szkodliwa?
                             - czy nauka może być szkodliwa?



ps. Istotnym elementem całego cyklu jest  Nauka Poprawnego Myślenia - Narcyza Łubnickiego  - tekst ważny dla wielu dziedzin naszego życia - został  więc wyjęty z ram powyższego cyklu i umieszczony jako osobny artykuł.  Jeśli chcesz w łatwy, ciekawy i wciągający sposób zobaczyć jak często ulegasz prostym pułapkom myślowym prowadzącym cię do fałszywych wniosków i nauczyć się jak logicznie (i bez ciągłych wpadek) myśleć - to książka dla ciebie.
 ----------------------------------------------------------------
II. Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi religia:  

Tekst: Leonard J. Pełka - Polska Demonologia Ludowa


Iskry, 1987


Zaistniałe rozdwojenie rzeczywistości na realny świat zjawisk materialnych i fantastyczny świat istot duchowych zapoczątkowało, trwający po czasy współczesne, proces powstawania najróżnorodniejszych postaci demonicznych. Wyobraźnia ludzka powołała do życia całe plejady istot fantastycznych, jak anioły, biesy, cyklopy, diabły, dziwożony, elfy, fauny, gnomy, nimfy, parki, syreny, topce, ubożęta, wilkołaki czy zmory. Istotami tymi zaludnił człowiek otaczający go świat.
Wyobrażenia danych istot demonicznych stanowiły początkowo uosobienie tajemniczych zjawisk przyrody, nie zawsze zrozumiałych oraz często budzących lęk i przerażenie. Za szczególnie groźne i tajemne uważane były zwłaszcza zjawiska atmosferyczne, zjawiska nadchodzące „z góry", jak wyładowania piorunów, wiry powietrzne, burze gradowe, zawieje śnieżne itp. Wyobrażeniom istot symbolizujących dane zjawiska przypisywano więc poczesne miejsce w pierwotnej hierarchii demonicznej.
(...)
Wierzenia słowiańskie, w końcowej fazie swego występowania (IX — XIII w.), nie stanowiły jednolitego systemu religijnego. Były konglomeratem szeregu wątków wierzeniowych o dość różnorodnym charakterze. Inne formy tych wierzeń występowały we wspólnotach rodowych i plemiennych, a inne w kształtujących się państwach słowiańskich. Jak pisał L. Niederle: „Widzimy, że wprawdzie (...) religia ich (Słowian) wyszła już za granice formy czystej magii i fetyszyzmu czy animizmu, ale przecież jako całość pozostała do końca doby pogańskiej na stopniu niższym, który możemy nazwać demonologią albo demonolatrią, oczywiście z niektórymi nachyleniami do form wyższych, i to jedynie w kilku miejscach nastąpił rozwój do rzeczywistej teologii i związanego z nią wyższego kultu prawdziwych bogów".
(...)
Niepoślednią rolę w słowiańskich wierzeniach demonicznych odgrywały postacie nadzmysłowych istot atmosferycznych stanowiących personifikację takich zwłaszcza zjawisk, jak burze i wichry. Do rzędu demonów burzowych w pierwszym rzędzie zaliczyć należy bułgarskiego latającego żmija.
Miał on przebywać w ciemnych chmurach burzowych, skąd napadał na młode kobiety i porywał je.
(...)
Do rzędu powszechnych, nie tylko zresztą w kulturze słowiańskiej, zaliczyć należy także wierzenia o demonach wiatrów i wirów powietrznych. „Niezwykle silne oddziaływanie na wyobraźnię nie cywilizowanego człowieka — pisał K. Moszyński — zawdzięczają te wiatry niewątpliwie swemu występowaniu w kształcie ruchliwym i przy tym zupełnie wyrazistym, tzn. ostro odcinającym się od otoczenia. Z jednorodnej masy przejrzystego powietrza wyłania się przecież taki wicher przed oczyma widza, jak żywa postać, w oczach owego widza podnosi się nagle, jak gdyby przed chwilą ukryty był bądź «w ziemi" czy «stosie kamieni», wiruje, szeleszcząc lub z cicha sycząc, wraz z kurzem, piaskiem, uschłymi liśćmi, sunie kilka kroków i za chwilę znów «tańczy» na miejscu, by w moment później przepaść bez śladu..." (KLS, s. 470) Występowanie owego tajemniczego zjawiska atmosferycznego przypisywano działaniu określonych demonów, zwanych oblakiniami, czyli wiłami powietrznymi, przez ludy bałkańskie (wzmianki w źródłach staroruskich z XI — XIII w.), naviami u Bułgarów (wzmianki w „Kronice dorocznej" Nestora) czy latawcami w Polsce i Czechach
(...)
Najliczniejszą grupę stanowiły demony przyrodnicze, którymi bujna wyobraźnia słowiańska zaludniła okoliczne pola i bory, rzeki i jeziora, pieczary skalne i mroczne wąwozy, zdradliwe trzęsawiska i ruiny starych budowli. Tym wyobrażeniom demonicznym nadawane dość różnorodne postacie; od hożych i kształtnych dziewcząt poczynając, a na szkaradnych potworach kończąc.
Poniższą ich prezentację rozpocząć należy od demonologii polnej, której najbardziej popularnym wyobrażeniem są południce czy połednice, zwane także ciotami.
Południce wyobrażano w postaciach biało odzianych niewiast, snujących się po polach, albo delikatnej błękitnoszarej mgiełki unoszącej się nisko w powietrzu i osiadającej następnie na łanach zbóż, powodującej ich łagodne, lekkie falowanie. Także miedze dzielące pola miały stanowić ulubione miejsce ich pobytu. Na ogół były one nieprzyjaźnie nastawione do człowieka, a zwłaszcza do ludzi przebywających i pracujących w polu południową porą. Na osoby te południce sprowadzały porażenie słoneczne i omdlenia, a także bóle głowy, krzyża i mięśni. Przypisywano im także porywanie wieczorną porą dziewcząt, które porzucały następnie w miejscach bezludnych i głuchych ostępach leśnych.

poniedziałek, 30 września 2013

Zderzenia: Starożytni Kosmici vs Ancient Aliens Debunked


History Chanel 2010-2013/National Geographic 2009/Chris White

Uwaga na pseudo naukę!
W cyklu zderzenia prezentujemy serię programów "popularno-naukowych" pt. Starożytni Kosmici, które od 2010 roku można oglądać na popularno-naukowym kanale History Chanel. Pierwszy z prezentowanych odcinkków, w sugestywny i przekonujący sposb udowadnia nam, że fragmenty budowli w Puma Punku, w Boliwi, centralnego obiektu kultowego imperium Inków, nie mogły powstać przy użyciu znanej w tamtych czasach technologii. Ich przeznaczenie, a przede wszystkim precyzja z jaką zostały wykonane sugeruje znacznie bardziej niesamowite wyjaśnienie. Czy tak jest w istocie?
W kolejnych odcinkach tej serii, w tak samo przekonujący sposób dowiadujemy się o "nie ludzkim" powstaniu rysunków Nazca, w Peru, budowie piramid, która wymagała znacznie bardziej zaawansowanej technologii niż ta jaką dysponowali Egipcjanie, czy wreszcie o śladach pozaziemskich istot pozostawionych w kulturze malarskiej i piśmienniczej średniowiecza. Wszystko to podane w przekonujący sposób, poparte odwołaniami do literatury, pomiarami i do tego przedstawione nam na telewizyjnym, popularno-naukowym kanale History Chanel, do którego przecież mamy prawo mieć zaufanie.
Kilka odcinków tej serii możecie poniżej zobaczyć.
Czy jednak autorzy Starożytnych Kosmitów mają podstawy do swoich twierdzeń? Czy popełniają jakieś błędy w rozumowaniu? Czy nie ma w tym wszystkim jakichś nadinterpretacji? W niektórych przypadkach, jak choćby wtedy gdy prezentują statek kosmiczny, na którym, według Księgi Ezechiela, poruszał się Bóg, sami możemy to z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić. A w innych?
W wielu innych przypadkach jesteśmy w kropce ponieważ autorzy cyklu przemilczają, przekłamują lub fałszywie i niezdarnie interpretują informacje. To co widzimy na ekranie jest już przetworzonym produktem, new ageową papką zbudowaną na domysłach, życzeniowej interpretacji i przede wszystkim braku wiedzy. Skąd jednak my jako widzowie mamy to wszystko wiedzieć?
Na szczęście mamy taką szansę. W "zderzonym" (do czego zobowiązuje cykl) w tym artykule filmie pt. Ancient Aliens Debunked - niemal trzy godzinnej, profesjonalnie wykonanej produkcji - Chris White odsłania przed nami wszystkie fałszerstwa i nadinterpretacje wspomnianej powyżej serii. Z tego właśnie, fascynującego filmu dowiecie się, jak za pomocą piasku i zwykłych kamiennych narzędzi wyszlifować piaskowce tak, by ich powierzchnia wydawała się idealnie gładka (i że nie trzeba do tego piły diamentowej), jak wnieść na szczyt piramidy wielotonowe bloki tak, by nie zaburzyć jej precyzyjnej symetrii, czy też jakie to niezidentyfikowane obiekty latające znajdują się na średniowiecznych malowidłach. Dowiemy się też jak wiele informacji autorzy cyklu o Starożytnych Kosmitach przed nami zataili (by uwiarygodnić swoje tezy) i jak wiele z nich wzięli od zwyczajnie niedouczonych pseudo-naukowców.
Film fascynujący. Będący frapującą podróżą po zagadkach zaginionych cywilizacji, po wierzeniach i kodach religijnych, które dla niewtajemniczonego obserwatora mogą wydwać się niesłychanie zagadkowe. Wiarygodny, rzetelny i w zaskakuąco ciekawy sposób odkłamujący wszelkie fałszywe świadectwa jakie na temat starożytnych cywilizacji i ich technologii mogliście do tej pory słyszeć.
Zaś na koniec artykułu, zaprszam cię, drogi czytelniku, do obejrzenia prawdziwego dokumentu ujawniającego tajemnicę rysunków z Nazca. Warto do niego zajrzeć i zobaczyć jak było naprawdę.
Gorąco polecam.
Citronian-Man.

----------------------------------------------------------------


Starożytni Kosmici (S04E06) - Tajemnica Puma Punku - odcinek poświęcony przede wszystkim tajemnicom bdowli w Puma Punku:


sobota, 28 września 2013

Wiara kontra Nauka:
cz. II Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi nauka:
Hoimar Von Ditfurth - Na Początku Był Wodór

Nauka NDO w ramach cylku zderzającego ze sobą wierzenia religijne z wiedzą naukową, ma zaszczyt przedstawić obszerne fragmenty jednej z najważniejszych książek popularnonaukowych traktujących o ewolucji - Na Początku Był Wodór, Hoimara Von Ditfurtha. Jest to prawdopodobnie najlepszy tekst opisujący powstanie życia na ziemi jaki możecie przeczytać w ogóle - nie tylko naukowo dogłębny i mądry, ale i napisany fascynującym i żywym językiem. Książkę tą pochłania się jak kryminał. Rozdziały prowadzone są niemal jak zagadki szpiegowskie, odkrywając przed nami krok po kroku tajemnice, których rozwiązania wprost nie możemy się doczekać. Wiedza z tej książki płynąca jest wprost nieoceniona.

Hoimar Von Ditfurth był niemieckim lekarzem - profesorem psychiatrii i neurologii na Uniwersytecie w Heidelbergu jednak od pocztku lat siedemdziesiątych poświęcił się popularyzacji nauki. Napisał szereg książek poświęconych ewolucji, powstawanniu życia na ziemi i świadomości. Był redaktorem naczelnym periodyku naukowego "Apollo". Prowadził też, bardzo popularne za naszą zachodnią grnicą, programy telewizycjne "Eksperymenty z życiem" i "My i Kosmos".

Książka "Na Początku Był Wodór" - jest najlepszą publikacją populrnonaukową w całym jego dorobku. To w niej zawiera autor tak świetnie poprowadzoną odpowiedź na twierdzenia kreacjonistów, mówiące że życie w takiej formie w jakiej je znamy nie mogło powstać z przypadku, bowiem prawdopodobieństwo jego powstania jest porównywalne do tego, z jakim stado małp stukających w maszynę do pisania przypadkowo napisze sztukę Szekspira. To w niej zawiera autor opowieść o stopniowym, acz przypadkowym powstawaniu takich narządów jak oko, w którym to procesie każda z kolejnych form daje minimalną przewagę jej posiadaczowi na przeżycie (a zatem przekazanie genów), nad innymi osobnikami. To tutaj możecie przeczytać o pierwszych eksperymentach nad tworzeniem "czegoś z niczego" - czyli życia z materi nieożywionej. I to tutaj możecie obserwować proces zupełnie przypadkowego powstawania organizmów wielokomórkowych, pojawiających się najpierw jako skupiska komórek, a potem jako komórki z niemal całkowicie odrębnymi komórkami w ich środku.
Czy powstanie życia na Ziemi było, w oparciu o tą całą znaną nam wiedzę, równie przypadkowe co i konieczne? Czy wręcz przeciwnie - potrzebna była do jego powstania jakaś nadnaturalna przyczyna? Już we wstępie książki autor rozwiewa nasze antropocentryczne wątpliwości. Czy nie myślimy tu przypadkiem przez analogię? Czy gąsienicy Atakusa Edwardsa tak sprytnie chroniącej się przed drapieżnikami, działającej niemal z celowym zamiarem oszukania przeciwnika, nie przypisujemy antropomorficznych właściwości?
Zapraszamy do wspaniałej, niezwykkle ciekawej, pełnej pasji i tajemnic, podróży po świecie przyrody - od tej nieożywionej do tej posadającej samoświadomość. Jedna z najlepszych książek tego typu, teraz przed wami na nauce NDO.

A oto przedstawienie wszystkich części cyklu zderzającego wierzenia z wiedzą naukową. Będą się one sukcesywnie na Nauce pojawiały:

Spis treści:
I. Czysty i skażony rozum: błędy w myśleniu indywidualnym i grupowym:
                                                                   - Richard Dawkins - Wrogowie Rozumu - Niewolnicy Zabobonu
                                                                   - Gustave Le Bon - Psychologia Tłumu
                                                                   - Pogromycy duchów - James Randi - Psychic Investigator i inne filmy

II. Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi religia (religie):
                                                                  - Mieczysław Künstler - Mitologia Chińska
                                                                  - co mówi nauka:
                                                                  - Hoimar Von Ditfurth - Na Początku Był Wodór

III. Dlaczego ludzie wierzą - przyczyny powstawania religii


                                                                  - Zygmunt Krzak - Światowid — co i kogo przedstawia?

IV. Wirus wiary? - czy religia może być szkodliwa?
                             - czy nauka może być szkodliwa?



ps. Istotnym elementem całego cyklu jest  Nauka Poprawnego Myślenia - Narcyza Łubnickiego  - tekst ważny dla wielu dziedzin naszego życia - został  więc wyjęty z ram powyższego cyklu i umieszczony jako osobny artykuł.  Jeśli chcesz w łatwy, ciekawy i wciągający sposób zobaczyć jak często ulegasz prostym pułapkom myślowym prowadzącym cię do fałszywych wniosków i nauczyć się jak logicznie (i bez ciągłych wpadek) myśleć - to książka dla ciebie.
 ----------------------------------------------------------------
II. Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi nauka:  

Tekst: Hoimar von Ditfurth - Na Początku Był Wodór

 PIW, 1981

Przed około dwudziestu laty genialny amerykański reżyser Orson Welles wyprodukował film przygodowy, który kończył się pointą najbardziej oryginalną, jaką kiedykolwiek widziałem w filmach tego typu. W czasie wielkiego "show­down", ostatecznej rozgrywki, superłotr - Orson Welles sam grał tę rolę - staje wobec swego śmiertelnego wroga w wygodnej odległości strzału, w jasny dzień, bez żadnej osłony, a pomimo to w praktyce jest nieosiągalny.
Scena rozgrywa się bowiem na terenie wesołego miasteczka, a dowcip na tym polega, że granemu przez Wellesa gangsterowi udaje się przywabić swego przeciwnika do gabinetu luster. Tam ścigany staje przed swoim prześladowcą, nieustraszony, w pełni widoczny, ale nie w jednej postaci, lecz wielokrotnie powtórzony w lustrzanych ścianach owego wyrafinowanego labiryntu optycznego.
Pojedynek kończy się tak, jak należało się spodziewać w tych okolicznościach. Prześladowca w bezsilnej złości strzela raz za razem w odbicia swej ofiary. (...)
Gdziekolwiek natrafiamy na takie sztuczki, kiedykolwiek sami dajemy się nabrać przez taki manewr mylący, zakładamy, że przyczyną jest zachowanie kierowane inteligencją. Sądzimy, że wykombinowane i celowe posunięcia strategiczne tego i innego rodzaju mogą być jedynie wynikiem świadomego i bystrego rozmysłu. Tymczasem rozumowanie to wywodzi się z pewnego przesądu.  (...)
Zaczniemy od przykładu służącego za dowód: w północno-wschodnich Indiach, w Asamie, żyje gąsienica motyla, która przekształcając się w poczwarkę chroni się przed swymi pożeraczami przez zastosowanie dokładnie tego samego triku, który stanowi pointę wzmiankowanego filmu. Mowa jest o gąsienicy atakusa Edwardsa, zwanego atlasem, a przez lepidopterologów - Attacus edwardsii. Podobnie jak większość gąsienic motyli, ta również osnuwa się oprzędem, gdy nadchodzi czas jej przepoczwarczenia. Ponadto owija się jeszcze liściem.
Już sam sposób, w jaki to robi, wydaje się świadczyć o podziwu godnej i świadomej celu zdolności przewidywania. Zielony soczysty liść bowiem jest niezbyt elastyczny i sprężysty, aby gąsienica potrafiła go zwinąć w kształt nadający się na powłokę ochronną. Rozwiązuje zatem pierwszy nasuwający się problem w sposób możliwie najprostszy i najbardziej celowy: przegryza ogonek liścia (jednakże przedtem osnuwa go, przymocowując starannie do gałęzi, aby nie odpadł!). Nieuchronnym skutkiem jest powolne więdnięcie liścia. Innymi słowy: liść usycha, a uschnięty zwija się. Dzięki temu gąsienica po kilku godzinach rozporządza znakomitą liściową rurką, do której może wpełznąć. Tymczasem tyle. Ale jest to dopiero początek całej opowieści, który przecież już jest dostatecznie zdumiewający.
Gdy się bowiem zastanowimy nad sytuacją, w jaką do tej pory wprowadził się owad, aby możliwie bezpiecznie przebyć stadium poczwarki, natrafiamy natychmiast na pewien problem. Wprawdzie zwiędły liść jako "opakowanie" poczwarki chroni ją, czyniąc niewidzialną, ale jasne jest, że jeden suchy liść pośród pozostałych zielonych musi rzucać się w oczy. A ponieważ istnieją pewne drapieżniki, szczególnie ptaki, które przez cały dzień nie zajmują się prawie niczym innym, jak tylko poszukiwaniem pożywienia, zwłaszcza gąsienic motyli, całość mogłaby się właściwie kończyć tragicznie. Prędzej czy później jakiś ptak nieuchronnie zabierze się do zbadania takiego suchego liścia i natrafi na smakowitą poczwarkę. (...)
Co właściwie powinna zrobić gąsienica dla uniknięcia tej groźby, zanim w swojej kryjówce podda się odrętwieniu fazy poczwarczej? (...)
Sedno zastosowanego przez nią rozwiązania sprowadza się do tej samej pointy, którą znalazł przed dwudziestu laty Orson Welles na zakończenie swego filmu. Gąsienica po prostu przegryza ogonki jeszcze dalszych pięciu czy sześciu liści i przytwierdza te liście obok tego, do którego sama chce się wprowadzić jako poczwarka. Tak więc w końcu na jednej gałęzi wisi sześć lub siedem suchych, zwiniętych liści obok siebie. Jeden tylko spośród nich zawiera poczwarkę jako potencjalną zdobycz, tamte są puste. Grają rolę atrapy.
Przyjmijmy teraz, że jakiś ptak zwróci uwagę na sześć zwisających obok siebie suchych liści i zaczyna je badać. Jego szansa znalezienia poczwarki przy pierwszej próbie wynosi l : 5. Tego rzędu ubezpieczenie od ryzyka stwarza dla unieruchomionej i pozbawionej przytomności poczwarki motyla decydującą wręcz przewagę w wielkiej grze o przetrwanie. Przy każdym następnym pustym liściu ptak coraz bardziej traci ochotę do zajmowania się w przyszłości zwiędłymi liśćmi. (...)
Tego rodzaju wymądrkowana taktyka samoobrony nawet u człowieka wydawałaby się szczególnie wyrafinowanym fortelem, zdradzającym pokaźny zasób inteligencji. Jak jest możliwe, że gąsienica potrafi się w ten sposób chronić, pomimo że budowa jej centralnego układu nerwowego, a także jej zachowanie każą wnioskować, że nie wykazuje ona inteligencji, że z całą pewnością nie ma umiejętności przewidywania ani wyciągania logicznych wniosków?
Nic dziwnego więc, że przyrodnicy starej daty wobec takich obserwacji wierzyli w "cud". Że sądzili, jakoby tutaj niczego nie można było wytłumaczyć ani zbadać, skoro najwyraźniej sam Pan Bóg wpoił swoim stworzeniom potrzebną wiedzę, troszcząc się ojcowsko o ich dobro. Jednakże takim postawieniem sprawy poddawali się jako przyrodnicy.

sobota, 14 września 2013

Wiara kontra Nauka:
cz. II Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi religia:
Mieczysław Künstler - Mitologia Chińska


Przedstawiamy drugą część cyklu poświęconego zderzeniu nauki i religii. Od opisu reguł poprawnego i błędnego rozumowania przechodzimy do przedstawienia poglądów na powstanie świata i ludzi zawartych w wierzeniach religijnych różnych kultur. Różnych, a przede wszystkim odmiennych, pochądzących z innego kręgu kulturowego. Jak mówi bowiem Richard Dawkins, wierzenia religijne przekazywane są z rodziców na dzieci i mają tendencję do grupowania się według obszaru zajmowanego przez daną religię. Co więcej, i być może co najważniejsze, wierzenia przekazane przez rodzinę i kulturę dzieciom we wczesnym okresie rozwoju nie budzą sprzeciwu i przyjmowane są jako jak najbardziej wiarygodn. Dawkins, zagorzały ateista i przeciwnik religii, nazywa to praniem mózgów. Czy tak jest w istocie możecie się przekonać czytając poniższy tekst.
Zaczynamy zatem od przedstawienia poglądów na stworzenie świata i ludzi pochodzących z obszaru Chin - prezentując obszerne fragmenty książki Mieczysława Künstlera - Mitologia Chińska.
Już na pierwszy rzut oka wierzenia te wydają się "dziwne", "nieuzasadnione" i "mało wiarygodne". Widać też jak na dłoni jak chęć wyjaśniania typowych zjawisk przyrody połączona z charakterystyczną dla homo sapiens tendencją animistyczną i rozbudowaną wyobraźnią, prowadzi do konstruowania odpowiedniego typu mitów.
Człowiek pierwotny, we wszystkich kulturach, tworzył bowiem mity oparte na prostym rozumowaniu przez analogię: skoro ja, by osiągnąć jakąś zmianę w otoczeniu, na przykład wybudować chatę, posługuję się narzędziami oraz przysługuje mi w tym działaniu jakiś cel to -> i inne zmiany w otoczeniu mogą pochodzić od kogoś kto posługuje się w tym celu narzędziami i posiada cel. Stąd tak częste w pierwotnych kulturach tendencje animistyczne i totemiczne, pojawiające się u wielu bóstw "narzędzia", które nadają tym bóstwom moc sprawczą i stąd też w początkowych wierzeniach tak powszechne wielobóstwo - religie monoteistyczne są zwykle znacznie starsze - gdzie każde z bóstw odpowiada za pojawianie się odpowiednich zjawisk przyrody: wiatru, następstwa nocy i dni, powodzi, suszy itp. (często jako skutek posiadanych cech charakteru lub relacji - waśni, koligacji itp. - z innymi bóstwami). Stąd też - z tego rozumowania przez analogię w połączeniu z rozwijającą się wyobraźnią - pierwotne tendencje do wyobrażania sobie wyglądu owych bóstw na zasadzie analogii do znanych zwierząt czy wyglądu ludzkiego - z ewentualnymi dodatkami.
Warto znać poniższy tekst i warto spojrzeć na religię właśnie z tego - religioznawczego - kontekstu, by móc wyrobić sobie zdanie na temat prawdziwych lub choćby prawdopodobnych przyczyn powstania świata i człowieka.


A oto przedstawienie wszystkich części cyklu zderzającego wierzenia z wiedzą naukową. Będą się one sukcesywnie na Nauce pojawiały:

Spis treści:
I. Czysty i skażony rozum: błędy w myśleniu indywidualnym i grupowym:
                                                                   - Richard Dawkins - Wrogowie Rozumu - Niewolnicy Zabobonu
                                                                   - Gustave Le Bon - Psychologia Tłumu
                                                                   - Pogromycy duchów - James Randi - Psychic Investigator i inne filmy

II. Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi religia (religie):
                                                                  - Mieczysław Künstler - Mitologia Chińska
                                                                  - co mówi nauka:
                                                                  - Hoimar Von Ditfurth - Na Początku Był Wodór

III. Dlaczego ludzie wierzą - przyczyny powstawania religii
                                                                  - Zygmunt Krzak - Światowid — co i kogo przedstawia?

IV. Wirus wiary? - czy religia może być szkodliwa?
                             - czy nauka może być szkodliwa?



ps. Istotnym elementem całego cyklu jest  Nauka Poprawnego Myślenia - Narcyza Łubnickiego  - tekst ważny dla wielu dziedzin naszego życia - został  więc wyjęty z ram powyższego cyklu i umieszczony jako osobny artykuł.  Jeśli chcesz w łatwy, ciekawy i wciągający sposób zobaczyć jak często ulegasz prostym pułapkom myślowym prowadzącym cię do fałszywych wniosków i nauczyć się jak logicznie (i bez ciągłych wpadek) myśleć - to książka dla ciebie.
 ----------------------------------------------------------------
II. Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi religia (religie)  

Tekst: Mieczysław Künstler - Mitologia Chińska

WAiF, 1985

Urodziwszy się wewnątrz wielkiego jaja zawierającego pierwotny chaos, miał P’an-ku rosnąć i rosnąć, aż wreszcie ciężko mu było oddychać. Zasnął więc, by się obudzić gwałtownie po osiemnastu tysiącach lat. Przetarł oczy, lecz niczego nie ujrzał. Wokół był tylko nieprzenikniony mrok. Wówczas serce jego napełniło się smutkiem. Chcąc się wydostać z tego ogromnego jaja, chwycił topór i uderzył nim w ciemność. Rozległ się ogłuszający łoskot i jajo pękło. Niebo poczęło się oddzielać od ziemi.
(,,,)
Cesarz Czuan-hü miał trzech synów którzy zmarli przy porodzie i stali się duchami zarazy. Jeden osiadł w rzece Jangtsy i został duchem gorączki. Drugi osiedlił się w odmętach Słabej Wody i został Wang-liangiem. Trzeci osiadł w szczelinach i zakamarkach domostw ludzkich, gdzie bliznami znaczy dzieci.

wtorek, 10 września 2013

Samotność i nowe media - The Innovation of Loneliness i Połączeni lecz samotni (pl)


Shenkar College of Engineering and Design, TED

Jaki jest związek pomiędzy sieciami społecznymi a byciem samotnym?
Przedstawiamy świetny, krótkometrażowy film Shimiego Cohena, oparty na książce Sherry Turkle - Alone Together (Samotni Razem), oraz wykład samej Sherry Turkle o wpływie nowych mediów na osobowość nas samych.
Pierwszy film genialnie wręcz podsumowuje podstawowe przyczyny zanikania relacji społecznych, spłycania więzi i paradoksalnego wzrostu poczucia osamotnienia w zalewie sieciowych relacji.
W drugim Sherry Turkle opowiada historię tego jak multmedialne, podłączone do sieci urządzenia zmieniły nas samych w sposób jakiego byśmy się jeszcze kilka lat temu nie spodziewali. Czy te zmiany wyszły nam na dobre? Czy są dostosowane do naszych prawdziwych potrzeb, potrzeb gatunku homo sapiens?
Sprawdźcie sami!
Gorąco polecam.
Citronian-Man
----------------------------------------------------------------




poniedziałek, 9 września 2013

Maciej Drygas - Usłyszcie Mój Krzyk / (samospalenie Ryszarda Siwca, 1968)


TVP Kultura

"Kochana Marysiu, nie płacz. Szkoda sił, a będą ci potrzebne. Jestem pewny, że to dla tej chwili żyłem 60 lat. Wybacz, nie można było inaczej. Po to, żeby nie zginęła prawda, człowieczeństwo, wolność ginę, a to mniejsze zło niż śmierć milionów. Nie przyjeżdżaj do Warszawy. Mnie już nikt nic nie pomoże. Dojeżdżamy do Warszawy, pisze w pociągu, dlatego krzywo. Jest mi tak dobrze, czuję spokój wewnętrzny jak nigdy w życiu."
Tak Pisał do żony, z pociągu do Warszawy, Ryszard Siwiec, by potem, 8 września 1968 roku, w czasie ogólnokrajowych dożynek na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, w obecności szefów partii, dyplomatów i 100 tysięcy widzów, dokonać aktu samospalenia.
W 45 rocznicę jego protestu, wymierzonego przeciw najazdowi wojsk układu warszawskiego na Czechosłowację, przedstawiamy film Macieja Drygasa "Usłyszcie Mój Krzyk" - nakręcony w 1991 roku i poświęcony temu wydarzeniu.
Film o tragicznej wymowie, pokazujący zarówno wewnętrzną drogę Ryszarda Siwca do podjęcia decyzji o proteście jak i tego protestu następstwa. Chcrakterystyczny jest brak pamięci o tak bohaterskim czynie nie tylko w późniejszych latach komunistycznego systemu ale i niezdoloność do zaistnienia tego wydarzenia w świadomości w wolnej polsce po 89 roku.
Imieniem Ryszarda siwca nie nazwano ani stadionu narodowego ani głównej drogi do niego prowadzącej. Nie mówi się o tej rocznicy w mediach i nie obchodzi się jej. Znacznie większej pamięci doczełkał się ryszard Siwiec W Czechach i na Słowacji. W 2001 prezydent Republiki Czeskiej, Václav Havel przyznał pośmiertnie Ryszardowi Siwcowi order Tomáša Masaryka pierwszej klasy. 5 lutego 2009 jego imieniem (Siwiecova) nazwano jedną z ulic w Pradze przy której mieści się Instytut Badania Reżimów Totalitarnych (odpowiednik polskiego IPN). Uroczyste odsłonięcie tablicy z nazwą odbyło się 13 lutego 2009. W sierpniu 2010 roku przed siedzibą Instytutu stanął obelisk upamiętniający śmierć Siwca.
W Polsce przyznano Siwcowi w 2003 roku Krzyże Komandorski Orderu Odrodzenia Polski (rodzina zmarłego odmówiła przyjęcia odznaczenia od prezydenta Kwaśniewskiego). Ulica jego imienia mieści się jednak na tyłach Stadionu Dziesięciolecia, ukryta przed ewentualnymi zwiedzającymmi.
Na szczęście na 45 rocznicę IPN przygotował szereg publikacji i materiałów multimedialnych. O książce "Całopalny" internet jednak milczy.
Warto obejrzeć ten film aby pamiętać.
Gorąco Polecam.
Citronian-Man
----------------------------------------------------------------