Tytułem wstępu.

To nie blog. To portal. A właściwie część multiportalowej platformy o nazwie - "Nie Dla Opornych".
To nie blog, to komentarz - do rzeczywistości, przyspieszonej jakby chęć zatrzymania się nad czymkolwiek była efektem wewnętrznej słabości lub powodem do wstydu.
To nie lifestyle. To nauka, podana w taki sposób by była zrozumiała dla człowieka inteligentnego, laika choć zdolnego zrozumieć i zaciekawić się, czymś co rozumowi daje odzew.

Pamiętacie stare artykuły popularnonaukowe? Stare popularnonaukowe książki? Czasopisma? Ich serce biło powoli i z precyzją kwantowego zegara. Ich celem było rzeczowe i dogłębne wyjaśnienie omawianego problemu. Ich odbiorcą był inteligentny erudyta.
To wszystko znikło z otaczającej nas rzeczywistości.
Pismo "Problemy" padło w raz z nastaniem ery płatności za słowo. "Wiedza i życie" oraz "Świat Nauki" zmieniły się w kolorowe, lifestylowe gazetki zagubione w poszukiwaniu rynkowego sukcesu.
Pragnąc wskrzesić dawne podejście do popularyzowania nauki - rzeczowe, dogłębne, pełne szacunku dla czytelnika - uruchamiamy tą część większego projektu, która ma prezentować zapomniane już, ale wciąż AKTUALNE artykuły popularnonaukowe wydobyte z pożółkłych kartek wyżej wspomnianych czasopism.

Bliżniaczym naszym portalem jest Sztuka Nie Dla Opornych oraz strona na Facebooku zbierająca posty i komentarze z obu tych portali.
Mamy nadzieję, że w tym powolnym, pełnym refleksji nurcie znajdziesz miejsce dla siebie.
Miłego przepływu!



ps. Pod każdym z artykułów oprócz linków multimedialnych, znajduje się miejsce przeznaczone na promocję autora. Zachęcamy was do odwiedzania umieszczonych tam odnośników. Portal nie ma charakteru zarobkowego. Odwdzięczamy się więc autorom możliwością popularyzacji ich nazwiska i ich dzieł.
Ponadto nie wstawiamy samodzielnie materiałów filmowych i muzyki do internetu. Istniejące już w sieci materiały zostały jedynie przelinkowane tak by odnośniki nie straciły na aktualności.


Artykuły według kolejności:

piątek, 1 listopada 2013

Czy istnieje wolna wola?


Istnieje zasadniczy problem ze znalezieniem dobrego popularno naukowego materiału rozstrzygającego w rzeczowy sposób problem istnienia lub nie istnienia wolnej woli. Materiały, które możecie znaleźć w sieci (ale i w księgarniach) dzielą się na cztery rodzaje:
1. Mistyczny - pełen new age'owego języka i ezoteryki, oparty na braku wiedzy pseudonaukowy bełkot, nie poparty żadnymi sensownymi badaniami, za to pełen uprzedzeń, niepoprawnych indukcji i myślenia przez analogię. Łagodniejszą formę tego rodzaju rozumowania, przeprowadzoną przez Stefana Molyneuxa i polegającą na analogii: atom nie jest żywy, ale ja składający się z atomów jestem żywy - więc na tej samej zasadzie emergencji - co prawda noga nie ma wolnej woli, ale ja składający się z nóg, rąk i reszty części ciała mam wolną wolę - możecie zobaczyć tutaj.
2. Nudny - racjonalny i nawet poparty naukową wiedzą lecz często bardzo uproszczony w swojej argumentacji przekaz, w którym same tezy są prawdziwe, ale brak jest badań i przykładów prowadzących do prezentowanych wniosków. Taki styl wypowiedzi preferuje - skąd inąd zagorzały ateista i determinista - Sam Harris. Wykłady z jego udziałem możecie znaleźć w sieci. Tutaj najmniej nudny i poparty paroma zdawkowymi przykładami wykład-odpowiedź na pytanie o wolną wolę, jego autorstwa - trwa tylko 12 minut więc może warto się przemęczyć. A tutaj znacznie dłuższy wykład z jego udziałem.
3. Pokrętny - a właściwie pokrętnie broniący konceptu wolnej woli - bowiem wielu naukowców, pomimo swojej niekwestionowanej inteligencji i dużej wiedzy filozoficznej, bilogicznej czy neuro-naukowej, nie może się pogodzić ze stratą, z uznaniem, że owo poczucie wolnej woli jakie mamy mogłoby okazać się jedynie złudzeniem. W tej roli prym wiedzie znany racjonalista Daniel Dennett z jego teorią, mówiącą że, co prawda nie mamy wolnej woli w podejmowaniu jakichś działań, ale mamy ją w ich blokowaniu - nie wyjaśnia jednak nigdzie jakby to drugie miało się na poziomie fizjologicznym, bilogicznym czy neuronalnym różnić od tego pierwszego. Widać to wyraźnie w tym wykładzie, gdzie po frapującym początku zaczerpniętym z komisku z Dilbertem (sam fragment z komiksem mógłby wystarczyć za cały wykład!) mamy jeszcze chwilę przyjemności słuchając o ewolucji (dobrze opwiedziane naprawdę, z licznymi odwołaniami do Darwina i Alana Turinga), po czym wykład robi się grząski i kończy paroma sprzedanymi na prędce dogmatami. Krótszą wersję jego "teorii" możecie wysłuchać w tym dwudziestoparo minutowym filmie, w którym Robert Rawlence Kuhn przeprowadza wywiady z kilkoma naukowcami - w tym właśnie z Danielem Dnnettem - odnośnie wolnej woli. Film jednak warto zobaczyć tym bardziej, że jest po polsku. Do punktu tego zaliczyłbym również materiały, które są na tyle zdawkowe, że pomimo ujmowania kwestii wolnej woli dość wprost nie wyjaśniają wystarczająco wiele by je tu zamieścić. W tym filmie na przykład Marcus Du Sautoy  przeprowadza na sobbie eksperyment (inspirowany klasycznymi badaniami Libeta). Wsadza się do maszyny FMRI i, leżąc tam, może dowolnie podejmować decyzję kiedy nacisnąć jeden z dwóch przycisków. Problem w tym, że w jego mózgu informacja o tym co chce zrobić pojawia się na około sześć sekund wcześniej zanim on sam stanie się świadom podjęcia tej decyzji. Co z tego wynikia? Jakie są inne naukowe badania dowodzące braku lub istnienia wolnej woli? Nie dowiemy się. Profesor  Sautoy siada zrrezygnowany na schodach przed intytutem najwyraźniej zdruzgotany tym jednym, szokującym wynikiem.
4. Hermetyczny - czyli zbyt naukowy. W sieci dostępny jest, pełen ciekawych przkładów z filozofii i zawierający sporo ciekawych, nero-psychologicznych badań, rozdział pt. "Czy jesteśmy automatami. Mózg wolna wola i odpowiedzialność.", napisany przez Włodzisława Ducha i pochodzący z książki pt. "Na ścieżkach neuronauki." pod red. P. Francuza. Jest on jednak napisany takim językiem, że czasem ja (red.) zajmujący się na stałę nauką muszę domyślać się o co autorowi chodziło. Dla tych z was, którzy nie boją się jednak chermetycznego języka, link do tego artykułu.

Na szczęście udało mi się znaleźć dla was wykład przedstawiony przez Garreta Merriama z univeristy of Southern Indiana. Niepobierznie i jednocześnie ciekawie opowiadający o zagadnieniu wolnej woli  - wykład  zawierający zarówno opis badań Libeta, rozstrzygający relację między wolną wolą a determinizmem, pokazujący kliniczne przypadki ludzi, którzy zostali pozbawieni wolnej woli, jak i podchodzący do zagadnienia wolnej woli w naprawdę naukowy sposób. W dodatku wykład żywy i nie hermetyczny, nie używający terminologii, której postronny erudyta nie potrafiłby zrozumieć. Niestety Merriam pozostawia nas z otwartym pytaniem w postawionej tu kwestii. To co proponuje jako konkluzję, to całkowitą zmianę podejścia do pytania o wolną wolę - i to może być bardzo odświeżające.
Warto jeszcze spojrzeć na ten panel dyskusyjny, który zaczyna się od świetnej wypowiedzi Daniela Glasera dotyczącej właśnie eksperymentów nad wolną wolą. Daniel Glaser przypomina klasyczny eksperyment Libeta. Opowiada też o eksperymencie kolejnym, w którym osobom badanym prezentowano na ekranie slajd i pozwalano za pomocą przycisku, w dowolnym momencie zmienić go na inny. Tymczasem aparatura podłączona do ich fal mózgowych samoczynnie przełączała slajd jak tylko wykryła odpowiednią aktywność mózgu. Osoby badane czuły się bardzo sfrustrowane, ponieważ "jak tylko poczuły, że chcą zmienić slajd, ten sam się zmieniał"! Daniel Glaser opisuje też świetnie skonstruowany eksperyment nad efektem Lady Mackbeth (opisany przez Daniel Kahneman w książce "Thinking, fast and slow"), w którym uczestnicy, którym kazano sobie wyobrazić, że skłamali nagrywając się komuś na sekretarkę znacznie częściej w następnej fazie badania wybierali spośród zakupów płyn do mycia ust, podczas gdy uczestnicy, którym kazano sobie wyobrazić, że skłamali pisząc maila, znacznie częściej wybierali płyn do mycia rąk. Konkluzja  Daniela Glasera jest dość jednoznaczna - nie mamy wolnej woli. Niestety reszta panelu dyskusyjnego klasyfikuje się do kategorii drugiej z wyżej opisanych.
Gorąco polecam więc wykład  Garreta Merriama. Jeśli znajdziecie materiał popularno-naukowy znacznie lepiej rozstrzygający zagadnenia wolnej woli nie krępujcie się ze mną skontaktować! Po prawej stronie na portalu jest przeznaczony do tego formularz.
Citronian-Man
----------------------------------------------------------------





Krótko jeszce o badaniach Benjamina Libeta, bo są to najbardziej przełomowe badania dotyczące aspektu wolnej woli jakie można przytoczyć i większość późniejszych badań z wykorzystaniem zaawansowanej technologii mapowania mózgu powiela jedynie i doprecyzowuje odkrycie Libeta. W 1982 roku opublikował on artykuł opisujący swój eksperyment, w którym sadzał osoby badane przed okrągłą tarczą tarczą z zaznaczoymi pozycjami (trochę jak zredukowana tarcza zegara). Tarczę obiegała kropka.


Zadaniem osób badanych było swobodne ruszenie palcami lub nadgarstkiem w dowolnie wybranym przez siebie momencie. Jednocześnie badani mieli zaobserwować, w tórym miejscu tarczy była kropka kiedy chęć (urge) naciśnięcia klawisza pojawiła się w ich świadomości. Libet monitorował aktywność elektryczną mózgu osób badanych za pomocą elektromiografu (EMG).  Wiadomo też było, że każde swobodnie inicjowane działanie poprzedzone jest aktywnością elektryczną mózgu, która nazywana jest potencjałem gotowości. Ten readiness potential (RP) nazywany także Bereitschaftspotential poprzedza faktyczny swobodnie zainicjowany ruch. Zgodnie z podejściem zakładającym wolną wolę należało spodziewać się, że świadoma decyzja o zgięciu nadgarstka lub palców pojawi się przed (RP) lub równocześnie z momentem pojawienia się RP. Gdyby świadoma decyzja pojawiła się już po wystąpieniu potencjału gotowości znaczyło by to, że nieświadoma decyzja mózgu o podjęciu działania, która polega na pojawieniu się RP jest wcześniejsza, a więc niezależna od świadomej decyzji o podjęciu działania. Oto wyniki Libeta:


Okazało się, że potencjały gotowości pojawiały się średnio około 550 msek przed ruchem odpowiednich mięśni ręki. Natomiast, co najważniejsze, zarejestrowany przez badanego moment (ustalony przez wskazanie położenia „wskazówki” na zegarze), w którym uświadomił on sobie chęć zgięcia nadgarstka występował 200 msek przed skurczem mięśnia, czyli 350 msek po wystąpieniu RP (RP II na rysunku)!!!
Oznacza to, ni mniej ni więcej, że badacz wiedział 350 milisekund wcześniej czy badany "podejmie" decyzję o zgięciu palca czy nie. To, co badanemu objawiało się jako akt podjęcia, zgdonej ze świadomą, wolną wolą, decyzji, pojawiało się w jego nieświadomym mózgu o 350 milisekund wcześniej jako RP.
Można zetem powiedzieć, że do świadomości badanego wpadała już jedynie dawno podjęta przez mózg decyzja, a świadome "podjęcie" jej było jedynie złudzeniem.
Pomimo wyników swoich badań Libet bronił wolnej woli w taki sposób, że przyjmował co prawda "automatyczność" decyzji o ruszeniu ręką, ale uznawał jednocześnie, że zgodny z wolną wolą może być akt zatrzymania tej decyzji, akt zaniechania ruchu.
Współczesne eksperymenty pokazują, że świadomą decyzję można przewidzieć nie o 350 milisekund, a nawet o kilka sekund, że, wpływając polem magnetycznym na odpowiednie ośrodki prawej lub lewej półkuli, można wpływać na to czy osoba badana naciśnie klawisz prawą czy lewą ręką, i że dokładność takiego wpływu wynosi 80% (Brasil-Neto i inn. 1992). Okazuje się też, że i akt anulowania podjętej decyzji wpada jedynie do naszej świadomości już po jego podjęciu przez nieświadomy mózg (o wszystkich tych badaniach można przeczytać w rozdziale Włodzisława Ducha).
Czy mamy zatem wolną wolę?
Sami zdecydujcie.
Citronian-Man





Zachęcamy do dyskusji na temat podanych w artykule treści
oraz wklejania linków do materiałów multimedialnych.
Redakcja

4 komentarze:

  1. do Citronian-man. Czytam Michaela Schmidt-Salomon`a " Poza dobrem i złem" (Jenseits von Gut und Boese). Bardzo polecam. Tam również jest omówiona kwestia wolnej woli. Mnie jego stanowisko mocno przekonuje.
    Pozdr. Christoph Brzozowski
    P.S. Nie chcę być anonimowy, ale nie potrafię wybrać pozycji z :Komentarz jako.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wystarczy przeprowadzić prosty eksperyment myślowy. Jeśli cofnęlibyśmy czas, to czy zdarzenia by się powtórzyły, czy nie ?. Nie ma żadnego powodu, by się miały nie powtórzyć dokładnie tak samo. Co niby miałoby sprawić, że podjęlibyśmy inną decyzję ? Jedynie cofnięcie czasu ze świadomością tego procesu i z pamięcią tego co było, spowodowałoby zmianę w podejmowanych decyzjach. To oznacza, że dla naszego świata jest tylko jedna jedyna możliwość zdarzeń i przy tych samych warunkach początkowych każdy nowy niezależny świat będzie identyczny zdarzeniowo z naszym. Czynnik, który mógłby to zmienić musiałby pochodzić spoza takiego świata a to by oznaczało ingerencję zmieniającą warunki początkowe od takiego momentu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakby na to nie patrzeć to nie sposób jest wyjaśnić inaczej niż świadomie napisanie tego komentarza.
    Nie można twierdzić że ten komentarz napisany został przez mózg a nie przeze mnie ,lub przez nieuswiadomione procesy myslowe itp bzdury . Mój wybór moja wolna wola moja wola dobra wola itp. to jakieś brednie i badanie nie wiadomo czego .
    Jestem świadomym osobnikiem i wybieram w życiu to co mi najbardziej odopowida to co mi sie spodobało itd.
    Moje wybory to wybory wedle moich świadomy przekonań to moje wybory a nie jakiegoś bliżej nieokreslonego mózgu czy neuronu.
    Fakt że na mnie składa się miliardy neuronów i nie znaczy że one same podejmują za mnie decyzję skoro mają swoje Ja .
    Tak neurony maja swoje Ja i tym Ja jestem Ja .badania nad wolna wola niewola czy inną wolą to głupota nauki która chyba robi to ze wzgledów religijnych ,wnioski też sa wojna z religią .
    Faktem pozostaje jedno .Na moje szczęscie moge żyć i kształtować siebie jak mi się podoba,mogę podejmować sprzeczne decyzje ,mogę robić na opak do wszystkiego jesli chodzi o samo myślenie.Mogę zabić ale i nie muszę decyzja cały czas należy do mnie i tak jest ze wszystkimi subiektywnymi sprawami
    na szczęście nauka nie potrafi wyjasnić ludzkich zachowań próbuje ale nie wyjaśnia.
    Po co sie oszukiwać i twierdzić że jestesmy niewolnikami

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam też konkretne pytanie do autora tekstu .
    Ten tekst napisał Pan czy pańskie nieuświadomione procesy myślowe ?
    Informacje na temat tego artykułu zbierał Pan z własnej woli,bo Pan chciał to napisać czy nieuświadomione procesy myślowe które tego szukały znalazły wybrały i napisały po za Pana świadomością która według Pana nie ma nic do powiedzenia w temacie .
    I wreszcie kluczowe pytanie skoro nie ma Pan wolnego wyboru (pomińmy nieistniejaca wolna wolę która nigdy nie istniała ) ,czy odopowie Pan na ten komentarz .
    Wolna wola nie istnieje ,ale wolny wybór jak najbardziej ,podjęcie decyzji jest wolnym wyborem spośród palety wielu mozliwych wyborów,to że mi sie chce to tutaj pisać wynika z irytacjii i nonsensów jakimi operuje w pojęciu wyboru współczesna nauka .
    pomieszanie z poplątaniem , a wszystko z powodu religii która postawiła fałszywa tezę o zamieszkujacej w nas duszy duchu który pociaga za sznurki .
    w skrócie wnioski błedne tezy błedne ,galimatias i poglad schizofremika - to dzieła wspólczesnej neuronauki .

    OdpowiedzUsuń