Tytułem wstępu.

To nie blog. To portal. A właściwie część multiportalowej platformy o nazwie - "Nie Dla Opornych".
To nie blog, to komentarz - do rzeczywistości, przyspieszonej jakby chęć zatrzymania się nad czymkolwiek była efektem wewnętrznej słabości lub powodem do wstydu.
To nie lifestyle. To nauka, podana w taki sposób by była zrozumiała dla człowieka inteligentnego, laika choć zdolnego zrozumieć i zaciekawić się, czymś co rozumowi daje odzew.

Pamiętacie stare artykuły popularnonaukowe? Stare popularnonaukowe książki? Czasopisma? Ich serce biło powoli i z precyzją kwantowego zegara. Ich celem było rzeczowe i dogłębne wyjaśnienie omawianego problemu. Ich odbiorcą był inteligentny erudyta.
To wszystko znikło z otaczającej nas rzeczywistości.
Pismo "Problemy" padło w raz z nastaniem ery płatności za słowo. "Wiedza i życie" oraz "Świat Nauki" zmieniły się w kolorowe, lifestylowe gazetki zagubione w poszukiwaniu rynkowego sukcesu.
Pragnąc wskrzesić dawne podejście do popularyzowania nauki - rzeczowe, dogłębne, pełne szacunku dla czytelnika - uruchamiamy tą część większego projektu, która ma prezentować zapomniane już, ale wciąż AKTUALNE artykuły popularnonaukowe wydobyte z pożółkłych kartek wyżej wspomnianych czasopism.

Bliżniaczym naszym portalem jest Sztuka Nie Dla Opornych oraz strona na Facebooku zbierająca posty i komentarze z obu tych portali.
Mamy nadzieję, że w tym powolnym, pełnym refleksji nurcie znajdziesz miejsce dla siebie.
Miłego przepływu!



ps. Pod każdym z artykułów oprócz linków multimedialnych, znajduje się miejsce przeznaczone na promocję autora. Zachęcamy was do odwiedzania umieszczonych tam odnośników. Portal nie ma charakteru zarobkowego. Odwdzięczamy się więc autorom możliwością popularyzacji ich nazwiska i ich dzieł.
Ponadto nie wstawiamy samodzielnie materiałów filmowych i muzyki do internetu. Istniejące już w sieci materiały zostały jedynie przelinkowane tak by odnośniki nie straciły na aktualności.


Artykuły według kolejności:

czwartek, 24 października 2013

Krótkie filmy o... fizyce


Minutephysics, 2013

Na youtube'owym kanale One Minute Physics można obejrzeć sporo świetnych filmów, w zwięzły i zabawny sposób wyjaśniających podstawowe prawa fizyki. Niestety wiele z nich, z racji swojej krótkiej formy i napchania trudnym materiałem, jest po prostu niezrozumiałych lub zdawkowych. Są jednak takie, z których naprawdę można dowiedzieć się czegoś ciekawego i nowego na temat wszechświata i praw fizyki.
Czy wszechświat jest większy niż to co jesteśmy w stanie zaobserwować? Co było przed wielkim wybuchem? Dlaczego ziemia nie spada na słońce?
Wybraliśmy dla was najlepsze z tych filmów i to tak by opowiedziały pewną historię - historię wszechświata. Ale po kolei.
Citronian-Man
----------------------------------------------------------------

W tym krótkim filmie dowiecie się skąd się w ogóle wziął pomysł na to, że wszechświat kiedyś był nieskończenie mały i miał początek. Czy jednak to oznacza, że miał wielkość punktu? Czy raczej był jak ściśnięta gąbka - gęsta w środku ale nadal wystarczająco (nieskończenie?) duża? Czy określenie Wielki Wybuch nie jest przypadkiem mylące? I co było przed tym... "wybuchem"?



sobota, 12 października 2013

Atomowy wyścig zbrojeń: od pierwszej reakcji łańcuchowej przez niemiecką bombę atomową do pierwszych bomb zrzuconych przez USA na Hiroszimę i Nagasaki


National Geographic 2005; Planete, 1995

Nauka NDO przedstawia pierwszy z serii artykułów poświęconych atomowemu wyścigowi zbrojeń. W poniższym artykule zobaczycie trzy filmy opowiadające historię powstania pierwszej bomby atomowej, od pierwszych eksperymentów Enrico Fermiego, poprzez tajny faszystowski program nuklearny, po amerykański projekt Manhattan. Wszystkie one doprowadziły do zdetonowania pierwszych w historii bomb atomowych.

Argonne nuclear pioneers: Chicago Pile 1 (eng) - drugiego grudnia 1942 roku  naukowcy pod kierunkiem włoskiego fizyka Enrico Fermiego, w zbudowanym z drewna i wypełnionym grafitem, sterowanym za pomocą linijki i ręcznie wkładanego pręta, reaktorze doprowadzili do pierwszej na świecie kontrolowanej reakcji łańcuchowej. Ten krótki film opowiada historię tych badań. Badań, które były podstawą do skonstruowania pierwszej na świecie bomby atomowej. Pionierskich eksperymentów prowadzonych w pomieszczeniach boiska do squasha pod kortami tenisowymi chicagowskiego uniwersytetu. Tak właśnie zaczęła się era atomu.

Zatopiony sekret Hitlera (pl) - to film tropiący tajemnicę faszystowskich badań nad bronią atomową. Jak blisko byli Niemcy do skonstruowania bomby atomowej? Czy ciężka woda przewożona przez Norsk Hydro miała posłużyć Hitlerowi do jej skonstruowania? Czy na pokładzie była rzeczywiście wystarczająca ilość ciężkiej wody by dać Niemcom przewagę w atomowym wyścigu zbrojeń? Na te i inne pytania odpowiada ten niezwykle ciekawy i pozbawiony fałszywego sensacjonizmu film.

W Powodzi ognia (pl) - to dokument opowiadający historię skonstruowania pierwszej bomby atomowej -  od werbowania naukowców do projektu Manhattan, przez wybudowanie na pustyni w Nowym Meksyku miasteczka Los Alamos, po zrzucenie bomb atomowych na japońskie miasta Hiroszimę i Nagasaki. Wiele jest w tym dokumencie fascynujących informacji. Pokazane są dokładnie zasady działania obu bomb jak i motywy jakimi kierował się Truman zrzucając bomby na Japonię. Zobaczymy z jakimi trudnościami borykali się Amerykanie, nie tylko przy próbie skonstruowania samej bomby, ale i starając się dostosować niewystarczająco nowoczesne samoloty do przeniesienia tak ciężkiego i niebezpiecznego ładunku. Na tle tego wszystkiego, świetne archiwalne zdjęcia ujawniają atmosferę tamtych lat. Da się niemal wyczuć ten beztroski stan fascynacji, kompletny brak zrozumienia co tak naprawdę tworzą.

Gorąco polecam.
Citronian-Man

----------------------------------------------------------------




środa, 9 października 2013

Wiara kontra Nauka:
cz. II Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi religia:
Leonard J. Pełka - Polska Demonologia Ludowa

Na Nauce NDO, kontynuując temat zderzania religii z wiedzą naukową, postanowiliśmy przedstawić coś więcej niźli tylko kolejny system wierzeń pochodzący z kolejnego kręgu kulturowego. Temat ten można bowiem rozwijać w taki sposób, by pokazać tu w miarę pełen obraz najważniejszych systemów religijnych świata. To ważny kierunek i po części zostanie on zrealizowany. Znacznie ciekawsze jednak i bardziej pouczające wydaje się w tej chwili pokazanie wiary w jej pierwotnej formie - nie jako spójnego i ostatecznego systemu religijnego, lecz w zalążku, w tych pierwocinach, które z pewnością muszą być początkiem czegoś bardziej spójnego, a które z racji swojej "zalążkowości" odsłaniają przed nami coś znacznie bardziej wartościowego niż tylko kolejny system przekonań. Pokazują bowiem jak na dłoni przyczyny  powstawania  i funkcje wierzeń religijnych - wartość wyjaśniającą, sprawczość i funkcjonalność takiego nadnaturalnego rozumowania. Rozumowania, które będąc  jeszcze w powijakach, ujawnia wszystkie swoje funkcjonalne i "celowe" aspekty.
Masz zatem, drogi czytelniku, przed sobą niezwykły tekst - obszerne fragmenty książki Leaonarda Pełki - Polska Demonologia Ludowa. Tekst o zacięciu antropologicznym, odsłaniający przed nami zespół wierzeń demonicznych słowian. Zespół niespójny, nie stanowiący jednolitego systemu religijnego, a co najważniejsze, choć wychodzący już poza prosty animizm czy fetyszyzm, to pozostający nadal na stopniu niższym niż "prawdziwa" teologia z jej kultem "prawdziwych" bogów - będący więc przede wszystkim bardziej demonologią niż teologią.
Przez to, przez te właśnie, pierwotne, nieukształtowane cechy, wierzenia te odsłaniają się przed nami. Możemy patrzeć na nie wstecz mniej więcej tak, jak astronomowie patrzą wstecz czasu oglądając odległe nieukształtowane jeszcze gwiazdy. Patrząc na równie nieukształtowany, demoniczny zespół wierzeń, wyraźnie i jasno możemy zobaczyć ich funkcje - a jest ich wiele: od prób animicznego, sprawczego wyjaśniania groźnych i budzących strach zjawisk przyrody po funkcje kształtujące normy społeczne i chroniące jednostki danej grupy przed groźnymi następstwami (np. nie należy kąpać się w zimie, lub w nocy w nieznanym miejscu, należy unikać leżenia na słońcu w południe). Wszystko to jest łatwe do wychwycenia właśnie ze względu na pierwotny, nieteologiczny jeszcze charakter tych wierzeń.
Widać również jak na dłoni to, o czym pisałem we wstępie do innego artykułu tego cyklu, że przyczyną powstawania wierzeń religijnych była (jest) nie tylko chęć wyjaśniania budzących zdziwienie lub strach, zjawisk przyrody, ale też naturalna tendencja homo sapiens do rozumowania przez analogię: skoro ja, gdy na przykład rzucam kamieniem mam w tym zwykle jakiś cel i jestem w tej czynności JA oraz moje narzędzie (czyli kamień), to, powiedzmy, spadający z nieba grad - przez analogię - może również pochodzić od KOGOŚ (znacznie potężniejszego), być jego narzędziem i zostać zrzucony w jakimś celu. Jest to zatem myślenie animiczne.
Gdy dodać do powyższego myślenia przez analogię bujną wyobraźnię, pozimom inteligencji, przy którym homo sapiens zaczyna interesować się przyczyną zdarzeń, oraz poziom rozwoju wspołecznego, na którym homo sapiens zaczyna tworzyć normy społeczne (często oparte na dramatycznych wydarzeniach, chorobach itp), gdy przyprawić to jeszcze paroma mechanizmami pschologicznymi, choćby warunkowaniem magicznym, któremu ulegają nawet gołębie - dostajemy gotowy przepis na religię.
Zapraszam zatem do fascynującej lektury, podróży po świecie słowiańskich wierzeń, przedchrześcijańskich oraz tych, które nasiąkły już wiarą chrześcijańską lecz nadal pozostają w sferze demonologii ludowej. Podróży odsłaniającej ich naturę, celowość i funkcję jakiej służyły, a na wyższym poziomie, podróży mówiącej o nas samych - o tym jak, żyjąc w pierwotnych społecznościach, próbowaliśmy rozumieć i organizować świat.
Gorąco polecam.
Citronian-Man


A oto przedstawienie wszystkich części cyklu zderzającego wierzenia z wiedzą naukową. Będą się one sukcesywnie na Nauce pojawiały:

Spis treści:
I. Czysty i skażony rozum: błędy w myśleniu indywidualnym i grupowym:
                                                                   - Richard Dawkins - Wrogowie Rozumu - Niewolnicy Zabobonu
                                                                   - Gustave Le Bon - Psychologia Tłumu
                                                                   - Pogromycy duchów - James Randi - Psychic Investigator i inne filmy

II. Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi religia (religie):
                                                                  - Mieczysław Künstler - Mitologia Chińska
                                                                  - Leonard J. Pełka - Polska Demonologia Ludowa
                                                                  - co mówi nauka:
                                                                  - Hoimar Von Ditfurth - Na Początku Był Wodór

III. Dlaczego ludzie wierzą - przyczyny powstawania religii


                                                                  - Zygmunt Krzak - Światowid — co i kogo przedstawia?

IV. Wirus wiary? - czy religia może być szkodliwa?
                             - czy nauka może być szkodliwa?



ps. Istotnym elementem całego cyklu jest  Nauka Poprawnego Myślenia - Narcyza Łubnickiego  - tekst ważny dla wielu dziedzin naszego życia - został  więc wyjęty z ram powyższego cyklu i umieszczony jako osobny artykuł.  Jeśli chcesz w łatwy, ciekawy i wciągający sposób zobaczyć jak często ulegasz prostym pułapkom myślowym prowadzącym cię do fałszywych wniosków i nauczyć się jak logicznie (i bez ciągłych wpadek) myśleć - to książka dla ciebie.
 ----------------------------------------------------------------
II. Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi religia:  

Tekst: Leonard J. Pełka - Polska Demonologia Ludowa


Iskry, 1987


Zaistniałe rozdwojenie rzeczywistości na realny świat zjawisk materialnych i fantastyczny świat istot duchowych zapoczątkowało, trwający po czasy współczesne, proces powstawania najróżnorodniejszych postaci demonicznych. Wyobraźnia ludzka powołała do życia całe plejady istot fantastycznych, jak anioły, biesy, cyklopy, diabły, dziwożony, elfy, fauny, gnomy, nimfy, parki, syreny, topce, ubożęta, wilkołaki czy zmory. Istotami tymi zaludnił człowiek otaczający go świat.
Wyobrażenia danych istot demonicznych stanowiły początkowo uosobienie tajemniczych zjawisk przyrody, nie zawsze zrozumiałych oraz często budzących lęk i przerażenie. Za szczególnie groźne i tajemne uważane były zwłaszcza zjawiska atmosferyczne, zjawiska nadchodzące „z góry", jak wyładowania piorunów, wiry powietrzne, burze gradowe, zawieje śnieżne itp. Wyobrażeniom istot symbolizujących dane zjawiska przypisywano więc poczesne miejsce w pierwotnej hierarchii demonicznej.
(...)
Wierzenia słowiańskie, w końcowej fazie swego występowania (IX — XIII w.), nie stanowiły jednolitego systemu religijnego. Były konglomeratem szeregu wątków wierzeniowych o dość różnorodnym charakterze. Inne formy tych wierzeń występowały we wspólnotach rodowych i plemiennych, a inne w kształtujących się państwach słowiańskich. Jak pisał L. Niederle: „Widzimy, że wprawdzie (...) religia ich (Słowian) wyszła już za granice formy czystej magii i fetyszyzmu czy animizmu, ale przecież jako całość pozostała do końca doby pogańskiej na stopniu niższym, który możemy nazwać demonologią albo demonolatrią, oczywiście z niektórymi nachyleniami do form wyższych, i to jedynie w kilku miejscach nastąpił rozwój do rzeczywistej teologii i związanego z nią wyższego kultu prawdziwych bogów".
(...)
Niepoślednią rolę w słowiańskich wierzeniach demonicznych odgrywały postacie nadzmysłowych istot atmosferycznych stanowiących personifikację takich zwłaszcza zjawisk, jak burze i wichry. Do rzędu demonów burzowych w pierwszym rzędzie zaliczyć należy bułgarskiego latającego żmija.
Miał on przebywać w ciemnych chmurach burzowych, skąd napadał na młode kobiety i porywał je.
(...)
Do rzędu powszechnych, nie tylko zresztą w kulturze słowiańskiej, zaliczyć należy także wierzenia o demonach wiatrów i wirów powietrznych. „Niezwykle silne oddziaływanie na wyobraźnię nie cywilizowanego człowieka — pisał K. Moszyński — zawdzięczają te wiatry niewątpliwie swemu występowaniu w kształcie ruchliwym i przy tym zupełnie wyrazistym, tzn. ostro odcinającym się od otoczenia. Z jednorodnej masy przejrzystego powietrza wyłania się przecież taki wicher przed oczyma widza, jak żywa postać, w oczach owego widza podnosi się nagle, jak gdyby przed chwilą ukryty był bądź «w ziemi" czy «stosie kamieni», wiruje, szeleszcząc lub z cicha sycząc, wraz z kurzem, piaskiem, uschłymi liśćmi, sunie kilka kroków i za chwilę znów «tańczy» na miejscu, by w moment później przepaść bez śladu..." (KLS, s. 470) Występowanie owego tajemniczego zjawiska atmosferycznego przypisywano działaniu określonych demonów, zwanych oblakiniami, czyli wiłami powietrznymi, przez ludy bałkańskie (wzmianki w źródłach staroruskich z XI — XIII w.), naviami u Bułgarów (wzmianki w „Kronice dorocznej" Nestora) czy latawcami w Polsce i Czechach
(...)
Najliczniejszą grupę stanowiły demony przyrodnicze, którymi bujna wyobraźnia słowiańska zaludniła okoliczne pola i bory, rzeki i jeziora, pieczary skalne i mroczne wąwozy, zdradliwe trzęsawiska i ruiny starych budowli. Tym wyobrażeniom demonicznym nadawane dość różnorodne postacie; od hożych i kształtnych dziewcząt poczynając, a na szkaradnych potworach kończąc.
Poniższą ich prezentację rozpocząć należy od demonologii polnej, której najbardziej popularnym wyobrażeniem są południce czy połednice, zwane także ciotami.
Południce wyobrażano w postaciach biało odzianych niewiast, snujących się po polach, albo delikatnej błękitnoszarej mgiełki unoszącej się nisko w powietrzu i osiadającej następnie na łanach zbóż, powodującej ich łagodne, lekkie falowanie. Także miedze dzielące pola miały stanowić ulubione miejsce ich pobytu. Na ogół były one nieprzyjaźnie nastawione do człowieka, a zwłaszcza do ludzi przebywających i pracujących w polu południową porą. Na osoby te południce sprowadzały porażenie słoneczne i omdlenia, a także bóle głowy, krzyża i mięśni. Przypisywano im także porywanie wieczorną porą dziewcząt, które porzucały następnie w miejscach bezludnych i głuchych ostępach leśnych.