Tytułem wstępu.

To nie blog. To portal. A właściwie część multiportalowej platformy o nazwie - "Nie Dla Opornych".
To nie blog, to komentarz - do rzeczywistości, przyspieszonej jakby chęć zatrzymania się nad czymkolwiek była efektem wewnętrznej słabości lub powodem do wstydu.
To nie lifestyle. To nauka, podana w taki sposób by była zrozumiała dla człowieka inteligentnego, laika choć zdolnego zrozumieć i zaciekawić się, czymś co rozumowi daje odzew.

Pamiętacie stare artykuły popularnonaukowe? Stare popularnonaukowe książki? Czasopisma? Ich serce biło powoli i z precyzją kwantowego zegara. Ich celem było rzeczowe i dogłębne wyjaśnienie omawianego problemu. Ich odbiorcą był inteligentny erudyta.
To wszystko znikło z otaczającej nas rzeczywistości.
Pismo "Problemy" padło w raz z nastaniem ery płatności za słowo. "Wiedza i życie" oraz "Świat Nauki" zmieniły się w kolorowe, lifestylowe gazetki zagubione w poszukiwaniu rynkowego sukcesu.
Pragnąc wskrzesić dawne podejście do popularyzowania nauki - rzeczowe, dogłębne, pełne szacunku dla czytelnika - uruchamiamy tą część większego projektu, która ma prezentować zapomniane już, ale wciąż AKTUALNE artykuły popularnonaukowe wydobyte z pożółkłych kartek wyżej wspomnianych czasopism.

Bliżniaczym naszym portalem jest Sztuka Nie Dla Opornych oraz strona na Facebooku zbierająca posty i komentarze z obu tych portali.
Mamy nadzieję, że w tym powolnym, pełnym refleksji nurcie znajdziesz miejsce dla siebie.
Miłego przepływu!



ps. Pod każdym z artykułów oprócz linków multimedialnych, znajduje się miejsce przeznaczone na promocję autora. Zachęcamy was do odwiedzania umieszczonych tam odnośników. Portal nie ma charakteru zarobkowego. Odwdzięczamy się więc autorom możliwością popularyzacji ich nazwiska i ich dzieł.
Ponadto nie wstawiamy samodzielnie materiałów filmowych i muzyki do internetu. Istniejące już w sieci materiały zostały jedynie przelinkowane tak by odnośniki nie straciły na aktualności.


Artykuły według kolejności:

niedziela, 2 listopada 2014

Wiara kontra Nauka:
cz. III. Dlaczego ludzie wierzą - przyczyny powstawania religii:
Zygmunt Krzak - Światowid — co i kogo przedstawia?


Problemy 08/1992

     
Od czego pochodzą takie słowa jak ród, naród, rodzić, rodzina, przyroda, urodzaj, rodzeństwo? Czy przypadkiem nie od, przedstawionego w czterotwarzowym i trójpoziomowym posągu światowida boga Roda? Boga bogów. Nadrzędnego bóstwa odpowiadającego za narodziny i śmierć, wszechwładnego i wszechwidzącego, mającego wszystkie pomniejsze bóstwa pod sobą?
Kontynuując cykl zderzający wierzenia religijne z wiedzą naukową przedstawiamy kolejny bardzo ciekawy tekst wykraczający daleko poza granice określonego tytułem tematu. Artykuł Zygmunta Krzaka – „Światowid — co i kogo przedstawia?” omawia bowiem nie tylko posąg znalezionego na terenach Ukrainy koło Liszkowic Światowida, ale, jak to z dobrymi tekstami religioznawczymi bywa, odnosi koncepcję świata i bogów w nim przedstawioną do wierzeń z całego świata. Co więcej zwraca uwagę na przyczyny powstania takiego czterokierunkowego i trójpoziomowego układu w wierzeniach nie tylko słowian ale i wielu ludów pierwotnych – również w wielu religiach nam znanych: hinduizmie, w Egipcie, mitach greckich, w tradycji chińskiej itd.
Dlaczego koncepcja czterotwarzowego bóstwa nadrzędnego i trzech poziomów świata jest tak powszechna? Powszechna do tego stopnia, że nawet w judaizmie pobiblijnym i w antycznym chrystianizmie istnieje tradycja boskiego wizerunku o czterech twarzach, czterech głowach, któremu to wizerunkowi Żydzi mieli jakoby oddawać cześć?
Koncepcja ta jest zresztą znacznie starsza. Poświadczono ją już dla człowieka neandertalskiego. Idea ta, jak można przypuszczać na podstawie zachowanych symboli, sięga paleolitu, a powszechna staje się już w młodszej epoce kamiennej.
Jak twierdzi Eliade, dzięki postawie stojącej człowieka, przestrzeń organizuje się w strukturę: w cztery poziome kierunki rzutowane z centralnej osi „góra — dół”. Innymi słowy, przestrzeń daje się zorganizować wokół ludzkiego ciała jako rozciągająca się w przód, w tył, na prawo, na lewo, w górę, w dół.
Już człowiek neandertalski myśli przez analogię i zaczyna stosować antropomorfizm w swoich koncepcjach świata. Zadaje pytania. W tym dwa najważniejsze:
- skąd się to wszystko wzięło?
- kto tym wszystkim kieruje?
Kieruje - bowiem inne nieantromorficzne wyjaśnienie jest na tamten czas umysłowo niedostępne. TO, czyli podstawowe pytania oraz cechy psychologiczne ich narratora, są przyczyny powstawania pierwotnych religii. TO, czyli pytanie o przyczynę zjawisk oraz antropomorfizm myślowy i rozumowanie przez analogię, są przyczyny budowania pierwotnych koncepcji świata wraz z wyobrażeniem istot znacznie potężniejszych od człowieka. TO, czyli budząca się wyobraźnia i inteligencja oraz stałość czy też intrasubiektywność pewnych schematów poznawczych pochodzących z doświadczenia (kierunki przestrzeni, hierarchia społeczna, siła-słabość np. zwierząt w przyrodzie, przyczyna-skutek, trwałość w czasie np. drzew, skał, zmienność pór roku, oddziaływanie słońca i jego obieg itd.), to są przyczyny tak szerokich podobieństw w wierzeniach wielu niemających ze sobą styczności kultur. Do tego dochodzi oczywiście międzykulturowa wymiana treści, ich asymilowanie, przekształcanie i nadbudowywanie – wszak pierwotnemu chrześcijaństwu blisko było zarówno do mitologii starożytnego Rzymu jak i kultur Mozopotamii. Atrybuty egipskiej bogini Izis przypisano matce boskiej (wiele świątyń poświęconych Izis zostało faktycznie przemienionych na świątynie Marii), atrybuty greckich i rzymskich bożków pozwolono ludziom przypisywać męczennikom, których otoczono podobnym kultem, jak dawnych bogów. Wielobóstwo zastąpiono kultem matki boskiej w wielu odmianach – od Matki Boskiej Cierpliwie Słuchającej po Matkę Boską Śnieżną oraz kultem poszczególnych świętych odpowiedzialnych za wiele różnorakich kwestii – od ochrony płodów rolnych po pomoc przy narodzinach dzieci.
Przyczyny powstawania wierzeń pierwotnych i religii są, zatem w swej istocie nader proste. Problem jedynie tkwi w tym, że złożone i późniejsze antropologicznie systemy religijne ukrywają przed nami przyczyny swojego powstania – z racji tego, że korzystają bardziej z kulturowej wymiany „wiedzy” i są już kolejnym poziomem na drodze zadawania podstawowych pytań. Ponadto – jak mówi Richard Dawkins, indoktrynują one nas od poziomu dziecka, kiedy to twierdzenia religijne przyjmujemy na wiarę, jako coś dowiedzionego, jako fakty ze świata dorosłych, nieodróżnialne od odpowiedzi na pytanie, dlaczego rzeki płyną do morza a nie odwrotnie. W życiu dorosłym nie potrafimy w konsekwencji zadać odpowiednich pytań i nie potrafimy przeciwstawić się kulturowo uwarunkowanym przekonaniom – obnażyć ich. Stąd nasuwa się prosty wniosek, że po pierwsze religioznawstwo a nie religia powinno być uczone w szkołach, po drugie, że powinniśmy studiować nie tylko pierwociny powstania charakterystycznej dla naszej kultury, dominującej religii, ale też przyczyny i mechanizmy powstawania kultów znacznie bardziej pierwotnych i mniej rozwiniętych. One bowiem, znacznie lepiej odsłaniają mitotwórcze mechanizmy jakim ulegał człowiek pierwotny i prowokują do zadawania odpowiednich pytań.
Gorąco polecam poniższy tekst.
Citronian-Man


A oto przedstawienie wszystkich części cyklu zderzającego wierzenia z wiedzą naukową. Będą się one sukcesywnie na Nauce pojawiały:

Spis treści:
I. Czysty i skażony rozum: błędy w myśleniu indywidualnym i grupowym:
                                                                   - Richard Dawkins - Wrogowie Rozumu - Niewolnicy Zabobonu
                                                                   - Gustave Le Bon - Psychologia Tłumu
                                                                   - Pogromycy duchów - James Randi - Psychic Investigator i inne filmy

II. Jak powstał świat, człowiek i cała reszta - co mówi religia (religie):
                                                                  - Mieczysław Künstler - Mitologia Chińska
                                                                  - Leonard J. Pełka - Polska Demonologia Ludowa
                                                                  - co mówi nauka:
                                                                  - Hoimar Von Ditfurth - Na Początku Był Wodór

III. Dlaczego ludzie wierzą - przyczyny powstawania religii:
                                                                  - Zygmunt Krzak - Światowid — co i kogo przedstawia?

IV. Wirus wiary? - czy religia może być szkodliwa?
                             - czy nauka może być szkodliwa?



ps. Istotnym elementem całego cyklu jest  Nauka Poprawnego Myślenia - Narcyza Łubnickiego  - tekst ważny dla wielu dziedzin naszego życia - został  więc wyjęty z ram powyższego cyklu i umieszczony jako osobny artykuł.  Jeśli chcesz w łatwy, ciekawy i wciągający sposób zobaczyć jak często ulegasz prostym pułapkom myślowym prowadzącym cię do fałszywych wniosków i nauczyć się jak logicznie (i bez ciągłych wpadek) myśleć - to książka dla ciebie.

----------------------------------------------------------------

Wiara kontra Nauka:<br> cz. III. Dlaczego ludzie wierzą - przyczyny powstawania religii:<br>
Tekst: Zygmunt Krzak - Światowid — co i kogo przedstawia? 

         Nazwa „Światowid” wywodzi się od słów „świat” i „widzieć” i odnosi się do kamiennego słupa, posągu, przedstawiającego centralne, czterotwarzowe, wszechwidzące bóstwo, manifestujące się w czterech osobach, i trójpoziomowy kosmos, składający się ze sfer: nieba, ziemi i świata podziemnego. 

Słup ten został znaleziony w 1848 r. w rzece Zbrucz, koło Liszkowic, w dawnym powiecie husiatyńskim na Podolu (Ukraina). Jest to czworograniasty posąg wysokości 257 cm i szerokości 29-32 cm, wykazujący w pionie trójstrefowość. Strefa górna, największa, to wielkie postacie ludzkie: dwie żeńskie i dwie męskie, z jedną czterotwarzową wspólną głową, zwieńczoną nakryciem przypominającym kapelusz. Postacie składają się z twarzy, torsu z zaznaczonymi rękami i nóg, mają szaty sięgające łydek i są przepasane pasem. Pod ich nogami jest strefa środkowa, w której też z czterech stron są płaskorzeźby przedstawiające niewielkie postacie ludzkie: dwie żeńskie i dwie męskie, w sukienkach, z rękami wygiętymi na zewnątrz, sugerującymi zbiorowy taniec (korowód). Strefa najniższa ma z trzech tylko stron po jednej postaci ludzkiej stojącej bądź klęczącej, z rękami wzniesionymi ku górze w geście dźwigania. Ponadto w różnych strefach są elementy towarzyszące postaciom: szabla, róg, koń, kółko, drobna postać ludzka, koło jakby ze szprychami, bransoleta, jakby pierścienie, miseczka.
Światowid jest wydatowany na okres wczesnośredniowieczny.
Od momentu jego odkrycia zdawano sobie sprawę, że posąg ten jest niezwykle cennym znaleziskiem i ma ogromne znaczenie dla poznania przeszłości Europy Wschodniej, toteż wkrótce stał się przedmiotem nie ustających do dziś dyskusji i interpretacji. Warto choćby w skrócie, w ślad za J. Kotlarczykiem, wymienić postacie i zjawiska, których w nim upatrywano. Bardzo wcześnie w jego trójpoziomowości dopatrzono się archaicznego obrazu świata: nieba, ziemi i świata podziemnego, która to koncepcja utrzymała się do dziś. Opinię tę wypowiadali: T. Żebrowski w 1851 r., Weigel w 1893 r., B. A. Rybaków w 1953 i 1974 r., G. Leńczyk w 1965 r. Widziano też w nim hierarchię różnych bogów ewentualnie bogów i ludzi w środkowej strefie; głosili to: K. Hadaczek w 1904 r., W. Demetrykiewicz w 1910 r., L. Niederle w 1924 r., J. Sokołowska w 1924 r., T. Reyman w 1933 r., W. Antoniewicz w 1957 r., J. Rosen-Przeworska w 1972 r. Niektórzy badacze upatrywali w nim personifikację obiektów astronomicznych (J. Rymarkiewicz w 1884 r., A. Łapiński w 1986 r.). W czterech bokach słupa dopatrywano się symbolizacji czterech pór roku (T. Żebrowski w 1851 r.) bądź roku (J. Lelewel w 1853 r., J. Rymarkiewicz w 1884 r., A. Łapiński w 1986 r.). Upatrywano w nim też czterotwarzowe bóstwo (czy dwa bóstwa dwutwarzowe); koncepcję tę głosili: K. Hadaczek w 1904 r., J. Sokołowska w 1929 r., L. Niederle w 1924 r., T. Reyman w 1932 r., T. Sinko w 1936 r. To znów dopatrywano się panteonu różnych bogów (T. Reyman w 1936 r., B. A. Rybaków w 1953, 1974 i 1981 r., W. Antoniewicz w 1957 i 1970 r., J. Rosen-Przeworska w 1972 r., W. Szafrański w 1979 r.). Ostatnio A. Łapiński dopatruje się w nim personifikacji władcy ziemskiego, panującego nad uwarstwionym społeczeństwem czy ludem. Jedno nakrycie nad czterema twarzami interpretowano czasami jako symbol jedności czterech wyobrażeń w górnej strefie posągu.
Posąg ten miał reprezentować arkońskiego Świętowida, co przyjmowali T. Żebrowski w 1851 r., J. Lelewel w 1853 r., Weigel w 1892 r.,-Bołsunowski w 1909 r., T. Reyman w 1932 i 1933 r., względnie boga Trygława ewentualnie jakieś bóstwo zachodniosłowiańskie (L. Niederle w 1924 r., J. Sokołowska w 1924 r., G. Leńczyk w 1965 r.), to znów boga Chorsa (Petruszewicz w 1851 r.) czy boga Roda (B. A. Rybaków w 1974 i 1984 r.) ewentualnie Peruna (A. Gieysztor w 1982 r.) czy wreszcie wymyślonego przez J. Rymarkiewicza (1884 r.) boga roku — Bohoda. Inni uczeni widzieli w nim jakieś bóstwo niesłowiańskie (Srezniewski w 1853 r.), boginię Hekate (K. Hadaczek w 1904 r.), androgyniczne bóstwo chtoniczne i solarne przypominające celtycką Eponę (J. Rosen-Przeworska w 1972 r.), Buddę (W. Demetrykiewicz w 1910 r.), boga wojny (T. Sinko w 1936 r.). M. Wawrzeniecki (1929 r.) interpretował nakrycie głowy posągu jako ,fallus”, a w słupie upatrywał wizerunku boga płodności mocy twórczej, podobnie A. Rybaków (1981 r.). Ostatnio J. Kotlarczyk dopatruje się w nim obrazu boga słońca.
Jak widać, poglądy są nader rozbieżne, choć warto podkreślić, że rozważania wielu badaczy obracały się wokół koncepcji, że trójstrefowość słupa odpowiada trójstrefowości kosmosu, a posąg jest wyobrażeniem tego czy innego boga lub grupy bóstw.
Metoda nowszej interpretacji tej struktury jest systemowa. Jej naczelnym założeniem jest, iż istota, znaczenie i treść struktury jako takiej nie może być prostą sumą jej części, elementów, lecz stanowi jakość i całość nadrzędną, odmienną, swoistą i nieredukowalną do poszczególnych jej składników.

Strukturę Światowida można zobrazować graficznie (po lewej).
Na całym świecie, w Eurazji i obu Amerykach, jak też w kręgu indoeuropejskim, do którego należy omawiany pomnik, w czasach nie wiadomo jak dawnych (co najmniej w młodszej epoce kamiennej) został wypracowany, zaobserwowany, wyrażany w sztuce, mitologii i wielu innych źródłach trójpoziomowy model świata, imago mundi, składający się z trzech stref: dolnej — świata podziemnego, zamieszkałego przez demony, złe duchy, karły, olbrzymy, trolle itp. istoty; środkowej — ziemskiego świata ludzi; i górnej — nieba z bogami i bogiem najwyższym jako panem centrum oraz różnymi istotami otaczającymi dwór boski, jak dobrymi duchami, aniołami, świętymi itp. Jest bogata literatura na ten temat.
W Światowidzie strefa najniższa przedstawia trzech (wypadałoby oczekiwać czterech) dźwigaczy, odpowiedników greckiego Atlasa, którzy podtrzymują świat wyciągniętymi ku górze rękami. Ich budowa jest masywna, ciężka, atletyczna. Jeden z nich jest ukazany w pozycji typowej dla chińskiego (i nie tylko tego) dźwigacza świata, Pan-ku: ręce podniesione do góry, nogi rozstawione. Są oni więksi niż postacie ludzkie w strefie środkowej. Mogą przedstawiać olbrzymów. Chiński Pan-ku był gigantem, grecki Atlas także. Według niektórych mitologii świat jest podtrzymywany przez karły. Jak wierzyli dawni Germanowie, gdy został stworzony świat ludzi, zwany Midgardem, Odyn rozkazał czterem mocarnym karłom, by po wiek wieków podtrzymywali na swoich ramionach czaszkę Imira na sklepieniu niebieskim. Ich imiona: Austri, Westri, Nordri i Sudri. Również u meksykańskich Zapoteków był znany bóg-atlant, który dźwigał Ziemię na swoich plecach. U Eskimosów Ameryki Północnej przestwór nieba, zwany hila, wspierał się na czterech ogromnych słupach tkwiących na krańcach świata. Według mitologii mongolskiej świat spoczywa na gigantycznym żółwiu (lub jaszczurce),którego łapy odpowiadają czterem stronom świata. U Tybetańczyków strażnikami czterech stron świata były cztery karzełki —postacie kojarzone ze światem podziemnym. Południe chronił karzełek żelazny, zachód — miedziany, północ — turkusowy, wschód — karzełek z muszli. Z dawnych Indii znamy wątek o tym, że Ziemię podtrzymują cztery słonie: Ajrawata na wschodzie, Mahapadma na południu, Wamana na zachodzie i Sarawabhung na północy. Przykładów czterech atlantów można podać więcej.
Wysokość dolnej strefy na Światowidzie jest druga co do wielkości i liczy 60-61 cm. Strefa środkowa jest najniższa i liczy 38 cm. Ta strefa, strefa ziemi, zawiera postacie ludzkie najmniejsze, jak wspomniano, dwie kobiety i dwu mężczyzn prawdopodobnie w tańcu (korowodzie). Można przypuszczać, że zróżnicowanie wielkości stref nie było przypadkowe i najprawdopodobniej wiązało się z ich znaczeniem w pogańskiej teologii twórców tego modelu świata i twórcy posągu.
Najważniejsza i najwyższa, bo licząca 150 cm wysokości strefa górna jest niewątpliwie dominująca, królująca. Twierdzę, że przedstawia ona panteon niebiański z jednym bogiem panującym nad całym światem i manifestującym się w postaciach dwu bogiń i dwu bogów pomniejszych, które w jedno łączy wspólna głowa zwieńczona jednym kopulastym, okrągłym nakryciem. Mielibyśmy tu do czynienia z ilustracją henoteizmu.
Oto materiał porównawczy z kręgu słowiańskiego, z kręgu indoeuropejskiego oraz z kultur Starego i Nowego Świata.

Henoteizm u wczesnośredniowiecznych Słowian jest jednoznacznie poświadczony dwoma tekstami. Historyk bizantyjski Prokop z Cezarei, zmarły około 562 r., w dziele „Historia wojen” zawarł cenną informację o Sklawinach i Antach, z którymi się zetknął: „Boga bowiem jednego, twórcę błyskawicy, uważają za jedynego pana wszechrzeczy, jemu składają w ofierze woły i wszelkie zwierzęta ofiarne”. Z kolei kronikarz niemiecki Helmold, żyjący w XII w., w dziele „Chronica Slavorum” napisał o połabskich Obodrytach: „Nie wątpią zaś, że między rozmaitymi bóstwami, którym przyznają pola i lasy, smutki i rozkosze, istnieje jeden bóg w niebie rozkazujący pozostałym [bogom], że on przepotężny ma w swej pieczy jedynie sprawy niebieskie, ci zaś [bogowie], pełniący posłusznie poruczone im obowiązki, pochodzą z jego krwi i każdy z nich jest tym znaczniejszy, im bliższy jest owemu bogu bogów”. Dla Słowian wschodnich takiego świadectwa nie mamy, lecz wybitny rosyjski znawca pogańskiej Słowiańszczyzny B. A. Rybaków upatruje takie naczelne bóstwo w bogu Rodzie, znanym ze wzmianek w źródłach ruskich, którego pod względem znaczenia przyrównuje do biblijnego Jahwe, egipskiego Ozyrysa, bliskowschodniego Baala i innych. Według tego uczonego miałby on wiązać się ze zjawiskami kosmicznymi, przyrodniczymi, a przede wszystkim z rodzeniem, i z jego imieniem pozostają etymologicznie związane takie słowa, jak ród, naród, rodzić* rodzina, przyroda, urodzaj, rodzeństwo. Rządził on trzema strefami świata. Był stworzycielem wszechświata i dawcą życia ludzkiego.
Naczelne bóstwo w panteonie politeistycznym jest poświadczone u wielu dawnych ludów Eurazji i Afryki. W starożytnym Egipcie ideę tę znajdujemy w teologii tebańskiej, jej twórcy wymieniają trzech wielkich bogów, których sprowadzają do jednej istoty czy mocy boskiej.
„Trzech jest wszystkich bogów:
Amon, Re i Ptah. Nie mają oni sobie równych!
Amon to jego imię, bo jest on ukryty (Amon);
On jest Re ze względu na swoją twarz,
a ciało jego to Ptah”.
Pod troistością imion — pisze egiptolog francuski F. Daumas — kryje się zasadnicza jedność; jest wprawdzie trzech bogów, ale w jednej postaci i mówi się o bogu w liczbie pojedynczej. O wszechogarniającej jednej mocy boskiej uosabianej w wielu bogach egipskich pisze też inny wybitny egiptolog, E. Homung. Uczony ten na pytanie o boga i bogów Egiptu dał odpowiedź: i jeden, i wielu. Religii panteistycznych, z największym i najwyższym bogiem, skojarzonym z niebem, upatrywał w krajach śródziemnomorskich w przeszłości i w Afryce współczesnej D. J. Wólfel. Z kolei, jak twierdził M. Eliade, jest to na świecie u ludów pierwotnych zjawisko szersze. W Babilonii głową panteonu był Anu, „ojciec bogów” (abu ilani) i „król bogów”. Znali najwyższego boga niebios Irańczycy, choć nie zachowało się jego imię. W Grecji takim był Zeus, u Rzymian — Jupiter, u Hindusów — Brahma, u Chińczyków — Huang-ti, u Tybetańczyków — Niaticenpo, u Finów — Ukko, u ludów bałtyjskich — bóg (deivas) identyfikowany z niebem i określany jako pan (władca) nieba, pan (władca) bogów, pierwszy ze wszystkich, ojciec wszechrzeczy, bóg nieba i gwiazd, bóg nieba i ziemi, u Turków — bóg ojciec Sumer, Ulgen (Kudaj), u ludów ałtajskich — Chormusta itd. Wrócimy jeszcze do idei naczelnego boga w związku z koncepcją centrum i czterech kierunków.
Światowid ma analogie na Słowiańszczyźnie i nie tylko tu. Należy do nich przede wszystkim znalezione w 1974 r. w domostwie na wyspie Wolinie, w warstwie z IX w., miniaturowe, drewniane wyobrażenie bóstwa (wysokości 9,3 cm), z główką o czterech symetrycznie rozmieszczonych twarzach męskich.
Czterogłowy posąg, zwany „Czterybogiem”, jeszcze w 1850 r. znajdował się (później zaginął) obok cerkwi w Tesnowce, w byłej guberni kijowskiej, a drugi, także czterogłowy, stał na pagórku w dolinie Dniepru przy drodze z Rzeczycy do Bobrujska.
W 1901 r. W. K. Guldman pisał, że w Husiatynie (Ukraina) w 1875 r. pewien kamieniarz miał natrafić na słup kamienny czterogłowy.
Do najbardziej znanych należy czterogłowy bóg Świętowit z Arkony na wyspie Rugii wymieniany we wczesnośredniowiecznych źródłach jako Svantevit, Sventewith, Zvanthevith, Svateviz, Swetebueck, Szentewit. Według A. Gieysztora imię to składa się
z dwu elementów: „svęt” — ten, który rozporządza dobroczynną mocą magiczną, „święty”, i „ovitevit” o znaczeniu niezupełnie jasnym, które to słowo powtarza się w nazwach osobowych. Najprawdopodobniej „vit” to tyle co „pan”. Można przyjąć — twierdzi A. Gieysztor — że imię to oznaczało tego, który „rozporządza mocą nadprzyrodzoną”, „świętą”. Wiemy, jak Świętowit wyglądał. Kronikarz duński żyjący na przełomie XII i XIII w., Saxo Gramatyk, napisał o nim: „w świątyni stał olbrzymi posąg, przewyższający wielkością wszelkie rozmiary ciała ludzkiego, rażący czterema głowami i tyluż szyjami; dwie w przód, dwie w tył patrzyły, jedna głowa na prawo, druga na lewo” (przekład A. Briicknera). Helmold nazywał go „bogiem bogów” (deus deorum). Był uważany za »jedynego boga”, który panował nad pozostałymi bogami.

Wreszcie wiemy, że posąg boga Perenuta z Gardźca (Garz), też na Rugii średniowiecznej, miał cztery twarze i na piersi piątą.
Z Tunby (Szwecja) pochodzi cztero twarzowa figurka datowana na IX w.
Z Sutton Hoo we wschodniej Anglii pochodzi kamienna kolumienka długości 60 cm, datowana na początek VII w. n.e., która na każdym końcu ma cztery symetrycznie rozmieszczone twarze.
Z Rygi, z warstwy sprzed XIII w., pochodzą drewniane pałeczki z przedstawieniem czterech twarzy.
Już częściowo wiemy, kogo przedstawiają czterogłowe posągi i figurki na Słowiańszczyźnie. Najwyższego boga. Dane porównawcze z Eurazji i innych części świata pozwalają na rozwinięcie i uszczegółowienie interpretacji. Ten najwyższy bóg był panem nieba (i w ogóle całego trójstrefowego kosmosu) i bogów, panem centrum, a jego czterotwarzowość oznacza, że jest wszechwidzący i wszechwiedzący i panuje nad (wszystkimi) czterema stronami świata. Podlegają mu pomniejsze bóstwa — strażnicy i opiekunowie czterech kierunków' świata. Miejscem jego przebywania jest tkwiący w niebie szczyt góry kosmicznej, której odpowiednikiem jest słup kosmiczny, tj. oś kosmiczna (axis mundi) i drzewo kosmiczne (arbor mundi).
Zacznijmy od Europy. U Finów za najwyższego boga uchodził Ukko, mieszkający na górze, pan całego dworu niebieskiego, określany jako bóg-stwórca, górny, najwyższy, wysoki, sędziwy i wielki dziadek, niebieski, stary mąż, złoty król. Jego siedzibą był środek nieba. „Kalevala” wymienia jego czterokierunkowość działania poprzez posyłanie chmur i wiatrów w cztery strony świata:
„Wtedy najwyższy bóg Ukko
Stanął pośrodku chmur:
Pchnął pierwszą chmurę ze wschodu,
Drugą z północy rzucił,
Trzecia ruszyła z zachodu.
Czwarta skoczyła z południa”.

Z najwyższym greckim Zeusem była związana liczba cztery. Rzeźbiarz Fidiasz u stóp tronu, na którym zasiadał Zeus, umieścił cztery posągi bogiń zwycięstwa symbolizujące jego absolutne panowanie nad światem.
Bałtyjski Perkunas występował w czterech postaciach: wschodniej, zachodniej, południowej i północnej, przy czym te hipostazy określano jako jego braci.
Rzymski Janus, zwykle dwutwarzowy, był czasami przedstawiany z czterema twarzami reprezentującymi cztery kierunki świata.
Henricus Cornelius Agrippa von Nettesheim (1486-1535) pisał, że imię naczelnego bóstwa pisało się czterema literami u Żydów, Egipcjan, Arabów, Persów, Medów, mahometan, Greków, Etrusków i Latynów. W tradycji chrześcijańskiej zasada ta przetrwała w formie jednego z imion boga: Tetragrammatonu czy Tetragramu, tj. czteroliterowego imienia Jahwe: JHWM. W biblijnej księdze Daniela czytamy, że cztery kierunki wiatrów niebieskich wyrażają działanie boże. Alchemicy uważali, że czwórka jest liczbą tajemniczego bytu — istoty, od której ongiś, na prapoczątku, zaczęły się dzieje ludzkości i na której się zakończą.
Najwymowniejszych analogów do posągu Światowida i boga Świętowita dostarcza Azja.
W dawnych Indiach jako czterotwarzowy był przedstawiany Brahma — bóg absolut, demiurg, nie znający początku, nie zrodzony, samoistniejący, pierwszy bóg, wieczny, niezniszczalny, niepodzielny. Jako bóg najwyższy nosi imiona stwórcy i ojca świata, twórcy wszystkiego, patriarchy, pana i właściciela wszystkich stworzeń, najwyższego władcy, nauczyciela świata. Był przedstawiany antropomorficznie z czterema twarzami, czterema ciałami i ośmioma rękami. Pierwotnie miał też piątą twarz patrzącą ku górze, ale odciął mu ją Sziwa, a według innej wersji — Rudra. Jego głowy widzą wszystko, znają przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Przebywał w pałacu na szczycie (a więc w niebie) kosmicznej góry Meru otoczonej czterema kontynentami (dwipa) od wschodu, południa, zachodu i północy. Piątym elementem było centrum. Nad czterema kierunkami panowali określeni strażnicy: nad wschodem — Indra, nad południem — Jama, nad zachodem — Waruna i nad północą — Kubera. W „Bhagawatgicie” mówi się o Brahmie:
„W lśniącym diademie ujrzeć cię pragnę znów,
Z berłem i dyskiem w dłoni,
Czterema błogosławiącego ramiony...”
Również indyjski Waruna bywał przedstawiany z czterema twarzami odpowiadającymi czterem stronom świata. Uchodził za władcę i strażnika kosmicznego ładu, norm i zasad rządzących wszechświatem, twórcę i nadzorcę, króla doglądającego wszystkich spraw, prawodawcę i sędziego. Uchodził też za króla bogów, ludzi i wszechświata, wszystkiego, co istnieje, powszechnego władcę. Przypisywano mu dalekowzroczność i wszechwiedzę. Jego oczy na czterech twarzach przepatrywały cały świat.

Także Sziwa bywał niekiedy przedstawiany z czterema twarzami.
Wairoczana, pierwszy spośród najwyższych „Buddha”, stanowiących pierwszą emanację Adhibuddy (samej istoty bytu w konkretnej, osobowej formie) był centralną postacią specyficznego tantrycznego systemu tybetańskiego, w którym przedstawiany był z czterema głowami.
Dwu, względnie czterokierunkowe działanie bóstwa zaświadcza Rigweda. W hymnie do nieznanego boga, stwórcy świata, czytamy:
„Ramiona jego są to strony świata”.
W Chinach bogiem i władcą centrum oraz czterech kierunków świata był Huang-ti — najwyższy władca w panteonie bogów. Był określany jako najwyższy pan nieba, władca najczcigodniejszy. Przypisywano mu posiadanie czterech twarzy względnie czworga oczu, a więc znów wszechwidzenie i panowanie nad wszystkimi stronami świata. Jego siedzibą był szczyt kosmicznej góry Kuńluń. Tu stał jego pałac. W chińskim modelu świata każda z czterech jego stron miała swego władcę. Stron świata było cztery: wschód —Tajchao, południe — Jań-di, zachód — Szaoc hao, północ — Czuańsjuj.
Czterokierunkowością odznaczało się chińskie bóstwo Szang-ti. Jeden z dawnych tekstów głosi:
„Wielki jest Szang-ti,
Który w swym majestacie spogląda na ten niski świat.
Przebiega (wzrokiem) wszystkie cztery strony,
Szukając kogoś, kto by zaprowadził ład wśród ludzi”.
Tekst przypisywany Sü Czengbowi, który żył w III w. n. e., mówi o Pan-ku, który rozbił pierwotne jajo kosmiczne i stworzył świat, że po śmierci cztery jego kończyny stały się czterema krańcami (lub biegunami) świata.
Idea czterokierunkowo działającego boga nieobca była starożytnym Egipcjanom. W hymnie z Hibe mówi się, że cztery wiatry niebios pochodzą z ust Amona. Również w babilońskim poemacie „Enuma elisz” czytamy o czworakim wietrze stworzonym przez boga Anu. Ideogram mezopotamskiego Adada — boga wiatru i huraganu — bywał niekiedy przedstawiany czterema znakami ułożonymi na krzyż jako reminiscencja wiatru, który dmie we wszystkie strony świata, a zatem jest wszędzie. Określenie „cztery wiatry” względnie „wszystkie wiatry” występuje też w Starym Testamencie. W greckich papirusach magicznych z Egiptu (II-IV w. n. e.) jest mowa o najwyższym, uniwersalnym bogu Aionie, który jest panem świata: spogląda na zachód i na wschód, obserwuje południe i północ. Aion czuwa z kierunku czterech wiatrów, czyli z czterech stron świata. W judaizmie pobiblijnym i w antycznym chrystianizmie istnieje tradycja boskiego wizerunku o czterech twarzach, czterech głowach, któremu to wizerunkowi Żydzi mieli jakoby oddawać cześć. Tradycja ta odnosi się 1) do Baala z Tyru, który bywał przedstawiany cztero- kształtnie, i 2) do posągu, który Manassee — król judejski — kazał wyrzeźbić i umieścić w świątyni jerozolimskiej. W wersji syryjskiej był on opisany jako bałwan o czterech twarzach. Również w Talmudzie bałwan Manassesa ma cztery twarze. W dawnym Iranie Zerwań był bogiem czteropostaciowym, którego cztery aspekty reprezentowały między innymi przestrzeń.
Przenieśmy się do Ameryki. H. W. Longfellow poświadcza czterokierunkowość boga u szczepu Indian Odżibuejów w Krainie Wielkich Jezior i opisuje tymi słowy, mówiąc o działalności Manitu, wielkiego ducha i stworzyciela, stwórcy świata i ludzi:
’’Cztery znaki
Występują: oto cztery
Wiatry Niebios. W taki sposób
Wszechbytność Wielkiego Ducha
Oznaczają te symbole”.

W „Codex Fejervary — Mayer” przedstawiony jest symboliczny obraz świata w kształcie równoramiennego krzyża, w którego centrum mieści się postać boga Tepeyollotliego, co oznacza „Serce góry”, boga ziemi i jaskini oraz pana nocy, a w czterech ramionach są czterej synowie najwyższej pary boskiej: Quetzalcoatl, Xepetotec, Camartli i Huitzilopochtli. U Tolteków najwyższy bóg Tonacatecutli i jego małżonka Tonacasiuatl uchodzili za rodziców czterech synów, którzy byli związani z czterema stronami świata: Tezcatlipoki czerwonego, Tezcatlipoki czarnego, Quetzalcoatla i Uicilopocztliego. U Majów czterem stronom świata byli przypisani bogowie: „czaki” (bogowie deszczu), „pawany” (bogowie wiatru) i „bakaby” (nosiciele nieba). Podobnie u Azteków: nad centrum panował bóg ognia Szintekutli, a poszczególne strony świata miały bogów: wschód -  Tlaloka, , południe - Szipe To teka, zachód - planetę Wenus, północ - Mictlantecutliego.
I wreszcie w litewskim i łotewskim kręgu kulturowym mówi się o bogu Perkunie, że miał cztery oblicza i panował nad czterema stronami świata.
Autor najpełniejszej i natrafniejszej, moim zdaniem, interpretacji posągu Światowida, B. A. Rybaków, upatruje w nim symbolu zwierzchnika, boga Roda, a w czterech postaciach widzi bóstwa jemu podległe: boginię Makosz, boginię Ładę, boga Chorsa lub Dadźboga i boga Welesa czy Wołosa. Koncepcja tego uczonego, oparta na materiale słowiańskim, jest najbardziej zgodna z koncepcją prezentowaną w niniejszym artykule: bóg centrum, cztery bóstwa pomniejsze i trzy strefy kosmiczne, a całość przedstawia model świata. Autor ten napisał o Światowidzie, że jest to „wykuty w kamieniu traktat filozoficzny”.
Przyjrzyjmy się mu jeszcze jako modelowi świata, w którym główne znaczenie mają liczby: trójka, czwórka i jedynka.
O trzech strefach kosmosu pisałem na początku artykułu. Dodajmy jeszcze, że trójka była uniwersalną, powszechnie występującą liczbą kosmologiczną i boską. Mówiąc w skrócie, symbolizowała świat, bóstwo, wszechograniającą zasadę, a jako liczba doskonała symbolizowała też naturę: narodziny, wzrost i rozkład, następnie czas: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, oraz młodość, dojrzałość i starość. Pitagorejczycy uważali ją za liczbę doskonałą przedstawiającą początek, środek i koniec. Trójka i trzy poziomy kosmiczne mają odwzorowanie w psyche człowieka: światu podziemnemu odpowiada podświadomość, strefie ziemi — świadomość i strefie niebiańskiej — nadświadomość. W wielu religiach najwyższy bóg występuje w trójcy, np. trójca bogów w hinduizmie: Brahma — stwórca, Wisznu — życie i Sziwa—śmierć. Zeus był przedstawiany w potrójnie rozgałęzionej błyskawicy. Triady bogów mamy w Egipcie: Izyda — Ozyrys — Horus, u Babilończyków: Ea — Marduk — Gibil, w chrześcijaństwie: bóg ojciec — syn boży — duch święty. Na świecie, w tym i u Słowian, występują przedstawienia bogów z trzema głowami, np. Trygław, Trimurti, a rdzeń trzy (tri) jest w imionach Boskich: Trita, Triton, Trajton, Triptolem, Tritogencja. Niemal we wszystkich kosmologiach mamy ideę trójpoziomowego kosmosu, nad którym panuje bóg najwyższy. Literatura na ten temat jest obszerna.

Światowid jest czworograniasty, z czwórką bogów po każdej stronie, których twarze są zwieńczone jednym, wspólnym, kopulastym, okrągłym nakryciem, co tworzy syntezę, połączenie kwadratu i koła. Jest to obraz mandali, która reprezentuje totalność boga, kosmosu i człowieka. Ten znak należy do najstarszych i poświadczono go już dla człowieka neandertalskiego. Rzadki w paleolicie, upowszechnia się na świecie poczynając od młodszej epoki kamiennej. Występował niemal we wszystkich kulturach i niemal u wszystkich ludów. Jest to wyrażony na płaszczyźnie kosmogram, chronogram, psychogram, teofangram i instrumentum gnosis. Jego odwzorowaniem trójwymiarowym była góra kosmiczna, której odpowiednik stanowiła oś kosmiczna (axis mundii) i drzewo kosmiczne (arbor murtdi). Śwatowid stanowi axis mundi.
Oto garść informacji na temat z przebogatego materiału porównawczego.
Wspomniana indyjska góra Meru, łącząca trzy strefy kosmiczne, jest otoczona czterema kontynentami: wschód — Parawidechą, południe — Dźam budwipą, zachód — Aparagadaną, północ — Uttarakuru, a u jej szczytu jest niebo z 33 bogami, którym przewodzi Indra.
Według mitologii dżinijskiej poprzez trzy strefy kosmiczne rozciąga się czworograniasta góra kosmiczna, która u podstawy świata dolnego jest kwadratowa lub kolista, w strefie środkowej ma rajskie gaje, które z każdej strony (świata) mają po jednej świątyni i cztery lotosowe stawy, a na szczycie są cztery skały, zwane skałami wtajemniczenia, w centrum środkowego świata jest kontynent Dżambudwipa mający ścianę, w której mieszczą się cztery wrota zorientowane według stron świata. Dżambudwipa jest otoczona oceanem Lawanoda, na którym wznoszą się cztery łańcuchy wysp itd. Na szczycie, w niebie, stoi pałac władcy (indrake wimana), otoczony innymi pałacami też zorientowanymi według stron świata.
U Chińczyków odpowiednikiem indyjskiej Meru była góra (czy góry) Kuńluń, o podobnej trójpoziomowej i czterokierunkowej strukturze, z siedzibą najwyższego boga na szczycie.
W mitach tureckich jest mowa o drzewie kosmicznym, które ma gałęzie zwrócone w cztery strony świata: trzy konary na wschód, trzy na zachód, dwa na południe i jeden (suchy) na północ.
U Azteków trójpoziomowy model świata był pojmowany jako czworokąt przecięty symetrycznie liniami, na których przecięciu mieścił się punkt centralny, a z poszczególnymi czterema regionami łączyły się określone bóstwa, barwy, ciała niebieskie, ptaki, lata i dni, mityczne krainy, a także takie zjawiska, jak światło i ciemność, śmierć i odrodzenie. Szczególne znaczenie miał punkt centralny, który był miejscem spotkania ze środkową, pionową osią, łączącą dół świata z jego górą, czyli podziemia i Ziemię z niebem. Z tej racji uważano go za „pępek świata”. Również w Starym Świecie z poszczególnymi czterema kierunkami świata byli złączeni określeni bogowie, zwierzęta, karły, krainy, wiatry, drzewa, barwy, kolumny itd.

Aby przekonać się, jak powszechny był taki trójpoziomowy i czterokierunkowy model świata, wystarczy sięgnąć do encyklopedii mitów. Dane na ten temat wystarczyłyby na obszerną książkę. Dodamy tylko, że model ten spotykamy w cywilizacjach starożytnego Bliskiego Wschodu i Anatolii, w cywilizacjach i kulturach Afryki, Azji i obu Amerykach, tj. u Sumerów i Babilończyków, Hebrajczyków, Irań czyków, Egipcjan, Hetytów, Hindusów, Chińczyków, Tybetańczyków, Turków, Mongołów, ludów Syberii i Kaukazu, dawnych Meksykanów: Majów, Azteków, Tolteków, Zapoteków i wielu plemion indiańskich obu Ameryk, nadto w kulturach, jak też w kręgu bliższym Światowidowi i Świętowidowi — u ludów indoeuropejskich: Słowian, Germanów, Celtów, Greków, Latynów, ludów bałtyjskich, nadto u Finów itd.
Trójpoziomowy model świata występuje też w chrześcijaństwie: niebo, ziemia, piekło. Jeszcze kilka lat temu w katedrze sandomierskiej, w jednym z bocznych ołtarzy, można było oglądać trójwymiarowy wizerunek przedstawiający kopulastą górę oplecioną u podstawy wężem-smokiem (władcą piekieł); na jej szczycie stoi krzyż Chrystusowy jako axis mundi. Podobną kompozycję odnajdujemy we wczesnochrześcijańskiej mozaice w San Giovanni na Lateranie, w Rzymie. Golgota była górą kosmiczną.
Ten model znajdował materialne odwzorowania w górach naturalnych, a także odwzorowania architektoniczne w określonych budowlach: zikkuratach, piramidach, kurhanach, stupach, świątyniach, miastach, domach. W Chinach („Kraju Środka”) znajdował on wyraz także w organizacji państwa Szangów, które składało się z pięciu regionów: czterech krańcowych i jednego centralnego, a podobną strukturą odznaczała się też jego stolica.
Czterotwarzowość Światowida wiąże się z aspektem wszechwidzenia najwyższego boga, a cztery boki słupa trzeba kojarzyć z czterema stronami świata. Czwórka miała też inne aspekty. Była świętą liczbą świata materialnego (i nie tylko materialnego), kojarzoną także z czterema porami roku, z czterema mitycznymi erami ludzkości, z czterema żywiołami, czterema węzłowymi dniami roku (dwa solstycja i dwa ekwinokcja). Pitagorejczycy nazywali czwórkę „niewyczerpalnym źródłem natury”. Był to symbol porządku przestrzennego, równowagi, uporządkowanej struktury, solidnego fundamentu, kompletności, stałości, pełni.
Istnieje też wewnętrzny, psychologiczny aspekt czwórni. C. G. Jung, zajmując się przez wiele lat psychologią głębi, uzasadnił myśl, że jest ona symbolem podświadomości, a zarazem że czwómia przejawiająca się w wizjach i snach ludzi czasów dawnych i współczesnych była (i bywa dziś) mniej lub bardziej bezpośrednim przedstawieniem boga, boga przejawiającego się w człowieku. Uczony ten wykazał także, że wśród dawnych filozofów przyrody panował pogląd, że koło czy kula zawierająca czwórcę była alegorią bóstwa. Albowiem uważali oni, że bóg objawił się najpierw w stworzeniu czterech elementów. Symbolizowano je za pomocą czterech kierunków zamkniętych w kole (ewentualnie też w kwadracie). Czwórka bowiem — pisał C. G. Jung — symbolizuje części, jakości i aspekty jedności. Warto nadmienić, że starożytny kierunek religijny, zwany gnostycyzmem, znał pojęcie zwane „barvelo”, które oznaczało dosłownie „w czwórce bóg”. Idea ta, jak można przypuszczać na podstawie zachowanych symboli, sięga paleolitu.
Czterokierunkowa mandala czy góra kosmiczna ma w środku zaznaczone centrum. I tak doszliśmy do jedności, która jest zaznaczona również w Światowidzie. Według Pitagorejczyków jedynka, zgodnie z naturą, jest symbolem niepodzielnej jedności, źródłem i korzeniem, „matką” wszystkich pozostałych liczb, symbolem najwyższej istoty panującej nad wszechświatem. Jedynka uchodziła za symbol absolutu i całkowitości, centrum bytu i kosmosu, najwyższej siły, najwyższego bóstwa, niepodzielnej jedności. Cyfra jeden symbolizuje menhir (Światowid był menhirem), istyfallusa, człowieka wyprostowanego, stojącego w pozycji wyróżniającej ludzi spośród innych stworzeń.
Doszliśmy wreszcie do genezy symbolu.
Jak pisał najwybitniejszy religioznawca XX w., M. Eliade, dzięki postawie stojącej człowieka przestrzeń organizuje się w strukturę: w cztery poziome kierunki rzutowane z centralnej osi „góra — dół”. Innymi słowy, przestrzeń daje się zorganizować wokół ludzkiego ciała jako rozciągająca się w przód, w tył, na prawo, na lewo, w górę, w dół. Otóż takie pierwotne doświadczenie — pisał on — odczucia wrzucenia w pozornie nieograniczoną, nieznaną i próżną rozciągłość wyznacza różne metody orientatio, nie można bowiem długo żyć w dezorientacji. To doświadczenie przestrzeni zorientowanej wokół centrum wyjaśnia wagę paradygmatycznych podziałów i rozdziałów terytoriów, aglomeracji, siedzib i ich kosmologicznego symbolizmu. Dodajmy, że to ludzkie centrum, cztery kierunki orientacji oraz trójpoziomowość świata realnego mają obserwowalne odniesienia zewnętrzne w czterokierunkowym świecie (wyznaczone przez bieg Słońca: wschód, zachód, południe, północ) złożonym z trzech poziomów: to, co pod ziemią, ziemia i to, co w górze — na niebie.
W tym wszystkim mamy do czynienia z uniwersalistyczną ideą, która odpowiada archetypom
C. G. Junga, ideom elementarnym A. Bastiana oraz wyobrażeniom zbiorowym i kategoriom wyobraźni w ujęciu socjologów francuskich.
Przez 136 lat nie było znane miejsce, w którym pierwotnie stał posąg Światowid. W 1984 r. archeolodzy radzieccy I. P. Rusanow i B. A. Timoszuk odkryli i zbadali grodzisko Bogit położone niedaleko Liszkowiec, tj. niedaleko miejsca znalezienia słupa Leżało ono na wydłużonym wierzchołku góry umocnionej wałami. Wymiary: około 300 m długości i 50-100 m szerokości. Był tu ośrodek kultowy, który funkcjonował w okresie scytyjsko-skołockim aż do XI w. n. e. Główne konstrukcje odnoszą się do przełomu IX-X w. Stwierdzono plac kultowy z wejściem od wschodu, podzielony na trzy części. Środek zajmował otoczony wałami obszerny plac o wymiarach mniej więcej 125 x 60 m, ze śladami dużych budowli. Za tym placem, na cyplu przeciwstawnym wejściu, znajdowała się na oddzielnym wzniesieniu gontyna (świątynia) ogrodzona wewnętrznym wałem. Wewnątrz znajdowała się wyłożona kamieniami oryginalna, ośmiopłatkowa konstrukcja o średnicy około 15 m. W niej, wewnątrz kręgu utworzonego z ośmiu zagłębień, odkryto jamę o kwadratowym zarysie, którą organizatorzy wykopalisk uznali za podstawę (gniazdo) zbruczańskiego słupa, wywiezionego stąd po wprowadzeniu chrześcijaństwa. Ustalono, że cztery boki posągu były zorientowane według geograficznych stron świata, bokiem przedstawiającym jedno z bóstw żeńskich ku północy, gdzie znajdowało się wejście do sanktuarium.
Światowid znajduje się w Muzeum Archeologicznym w Krakowie.
Zygmunt Krzak





Ważne linki dotyczące autora:
Multimedia:





Zachęcamy do dyskusji na temat podanych w artykule treści
oraz wklejania linków do materiałów multimedialnych.
Redakcja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz