Czy świetliki potrafią całkować? Czy synchronizacja błysków tysięcy tych owadów jest zjawiskiem łatwym czy niemal niemożliwym do osiągnięcia? Ian Steward w fascynujący sposób odpowiada na te i inne pytania.
Gorąco polecam.
Citronian-Man
----------------------------------------------------------------
Jedno z najbardziej spektakularnych zjawisk przyrody można zaobserwować tuż po zachodzie słońca w Azji południowo-wschodniej. W roku 1935 amerykański biolog Hugh M. Smith napisał:
„Wyobraź sobie drzewo wysokości około 12 m [...], na którego każdym liściu najwidoczniej siedzi świetlik; wszystkie świetliki błyskają doskonale zgodnie trzy razy w ciągu około dwóch sekund - pomiędzy błyskami drzewo pogrąża się w całkowitej ciemności. [...] Wyobraź sobie prawie 200 m brzegu rzeki porośniętego namorzynami, z świetlikami na wszystkich liściach - owady na obu końcach tej linii błyskają jednocześnie z tymi w środku. Jeśli ktoś ma wystarczająco żywą wyobraźnię, może sobie wyrobić pewne pojęcie o tym zdumiewającym spektaklu”
Dlaczego błyski się synchronizują? Jedna z teorii wskazuje
na ewolucję jako przyczynę. Błyski są wytwarzane tylko przez samce, a służą do
przywabienia samic. Zsynchronizowane powinny przyciągać samice z większej
odległości, szczególnie w rejonach z gęstą roślinnością, czyli takich jak
południowo-wschodnia Azja. A jaka jest przyczyna matematyczna?
Do wytwarzania błysków świetliki wykorzystują specjalną
substancję chemiczną. Mają spory jej zapas, ale wydzielają w małych dawkach,
zgodnie z cyklem „gotowości". Wygląda to tak, jakby świetlik zaraz po
błyśnięciu zaczynał miarowo odliczać od zera i po dojściu do 100 znowu błyskał.
Można powiedzieć, że jego aktualny stan gotowości - liczba, która właśnie
osiągnął - jest fazą tego cyklu.
Z punktu widzenia matematyki owad jest oscylatorem - mechanizmem,
zmuszanym przez naturalną dynamikę do ciągłego powtarzania tych samych czynności.
Oscylatory są źródłem zjawisk okresowych, powszechnych - i ważnych - w
biologii. W takich dostosowanych do potrzeb organizmu cyklach pracują ludzkie
serca i płuca.
Dlaczego układ oscyluje? Ponieważ jest to najprostsza rzecz,
jaką można robić, gdy się nie chce lub nie może spoczywać w bezruchu. Weźmy pod
uwagę choćby tygrysa, który chodzi w klatce tam i z powrotem. Fizyka dostarcza
analogii: drgająca struna skrzypiec. Wytrącona ze stanu równowagi nie może pozostawać
w spoczynku. Nie porusza się jednak w sposób dowolny, ponieważ jej końce są
nieruchome - drga więc okresowo rozpięta pomiędzy dwoma punktami zaczepienia.
Po lewej:
GRA FLASH jest przybliżeniem zachowania świetlików: w
przedstawionym ciągu konfiguracji ułożonym od lewej do prawej i z góry w dół
trzy świetliki (kolorowe kropki) poruszają się zgodnie z ruchem wskazówek
zegara, zbliżając się do kwadratu „błyskającego" (pomarańczowego). Gdy
świetlik przysiada na tym kwadracie, emituje błysk światła, co przybliża chwilę
zabłyśnięcia pozostałych (linie niebieskie).
Kilka etapów gry pominięto (linie szare).
U świetlików oscylacje wywołuje mechanizm nazywany
„wyzwalaniem po całkowaniu". W takim systemie pewna wielkość narasta
(czyli rośnie faza) do osiągnięcia wartości progowej. Jej przekroczenie jest
jak pociągnięcie za spust, wywołuje nagłą reakcję (w przypadku świetlików
błysk), po czym wartość spada do zera i ponownie zaczyna narastać.
Co jest odpowiedzialne za synchronizację? Obserwacje w
warunkach naturalnych i laboratoryjnych wskazują, że gdy pewne świetliki
zauważą błysk, pobudzają się i ich faza nagle się zwiększa - przesuwa bliżej
wartości progowej.
Oscylatory tego typu nazywa się sprzężonymi, co oznacza, że
jeden z nich wpływa na pozostałe. Klasycznym przykładem są dwa zegary wahadłowe
stojące na tej samej półce, które oddziałują na siebie poprzez jej wibrację.
Opisał to wielki holenderski fizyk Christiaan Huygens. Oddziaływanie często
doprowadza do synchronizacji oscylatorów. Dlaczego tak się dzieje, to zagadka
dla ciekawych. (Zauważmy, że sprzężone oscylatory nie zawsze się synchronizują.
Przykładem są nogi idącego zwierzęcia. Każda z nich jest oscylatorem, a sprzęga
je korpus stworzenia, zwykle jednak nie poruszają się wszystkie jednocześnie.)
Pierwszy krok w kierunku zrozumienia tego zjawiska poczynił
fizjolog Charle S. Peskin. W roku 1975 w
studium poświęconym synchronizacji włókien mięśnia sercowego wprowadził szczegółowy
model oscylatora wyposażonego w mechanizm wyzwalania po całkowaniu; praca
zawierała równanie opisujące, jak wzrasta faza. Można je zastosować do
świetlików - badania fizjologów wskazują, że jest to sensowny, choć niezbyt
dokładny opis ich cyklu świecenia. Ważnym elementem modelu Peskina jest
„impulsowe sprzężenie" oscylatorów - oscylator oddziałuje na pozostałe
tylko w momencie wyzwolenia. Wysyła on wtedy do sąsiadów sygnał, co gwałtownie
zwiększa fazę ich cyklu. Jeśli w wyniku tego wzrostu faza innego oscylatora
przekroczy wartość progową, nastąpi również jego wyzwolenie i proces się
powtórzy.
Okazuje się, że związki chemiczne niektórych świetlików tak
właśnie reagują na impulsy wysyłane przez inne świetliki. Gdy świetlik widzi
błysk innego, zostaje pobudzony, co przybliża go do wartości progowej. Peskin
udowodnił, że gdy dwa jednakowe sprzężone oscylatory wyzwalane po całkowaniu
spełniają jego równanie, to niemal zawsze w końcu się zsynchronizują. (Dla
bardzo szczególnych warunków początkowych oscylatory się nie zsynchronizują,
lecz ich fazy będą przeciwne. Taki stan jest bardzo niestabilny - może go
zniszczyć najmniejsze zaburzenie.)
Peskin zasugerował również, że to twierdzenie jest prawdziwe
dla dowolnego układu sprzężonych oscylatorów wyzwalanych po całkowaniu. W pracy
z roku 1990 Renato E. Mirollo i Steven H. Strogatz udowodnili, że miał rację,
nawet jeśli model jest opisany bardziej ogólnym równaniem. Wykazali, przyjmując
kilka sformułowanych przez nich „technicznych" założeń, że w systemie o
dowolnej liczbie impulsowo sprzężonych każdy z każdym oscylatorów wyzwalanych
po całkowaniu, oscylatory prawie na pewno się zsynchronizują. (I znów istnieje
rzadko występujący zbiór warunków początkowych, dla których oscylatory znajdą
się w fazach przeciwnych; stan jest jednak bardzo niestabilny.)
Dowód opiera się na zjawisku zwanym absorpcją, do którego
dochodzi, gdy dwa oscylatory o różnych fazach się synchronizują i od tej pory
pozostają już w jednakowej fazie. Ponieważ sprzęganie jest w pełni symetryczne
(tzn. każdy oscylator wpływa na wszystkie pozostałe w taki sam sposób), grupa
oscylujących już jednakowo elementów nie utraci synchronizacji. Matematycznie
można udowodnić, że ciąg takich absorpcji musi doprowadzić do synchronizacji
wszystkich oscylatorów.
Po lewej:
Tetsuro Kawahara, Inżynier i miłośnik zagadek geometrycznych
z Amagasaki w Japonii, odkrył lepsze rozwiązanie zagadki omawianej w
„Sprzężeniu" we wrześniu 1997 i w październiku 1998 roku. Zadanie polegało
na znalezieniu największego obszaru wypukłego, który da się podzielić na
trójkąty równoboczne o długościach boków będących liczbami całkowitymi
względnie pierwszymi. Dla 15 trójkątów Kawahara znalazł piękny wzór w postaci
wiru (z prawej) o polu 4782 jednostek, czyli nieco większym niż pole wzoru z poprzedniego
rozwiązania - 4751 jednostek. (Za jednostkę powierzchni przyjmujemy pole
trójkąta równobocznego o boku długości 1.) Kawahara zwrócił także uwagę, że
pole podanego wzoru złożonego z 11 trójkątów jest równe 495, a nie 496.
Możesz zbadać to zjawisko na bardzo prostym modelu -
jednoosobowej grze Flash (Błysk), w której przesuwa się pionki po obwodzie
kwadratu, na przykład szachownicy 8x8, planszy do gry w Monopol o rozmiarach 10
x 10 lub zwyczajnym wykonanym własnoręcznie kwadracie 6x6 [ilustracja na poprzedniej
stronie]. W grze używa się tylko kwadratów położonych na brzegu planszy, z
których jeden z narożnych [pomarańczowy] jest progowym, czyli
„błyskającym". Cztery boki kwadratu są oznaczone kolejno liczbami 1,2,3 i
4 w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara, począwszy od kwadratu
błyskającego. Kilka pionków reprezentujących świetliki umieszcza się na planszy
losowo. Pozycja świetlika wskazuje jego przesunięcie fazowe: im bliżej (zgodnie
z ruchem wskazówek zegara) pionek ma do kwadratu błyskającego, tym jest bliżej
wartości progowej. Osiąganie przez świetlika wartości progowej, błyskanie i
uzupełnianie zapasu substancji chemicznych odbywa się zgodnie z następującymi
regułami:
KROK 1. Wszystkie świetliki przesuwają się o jeden kwadrat
zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Mimo że przesuwasz naraz tylko jednego owada,
wyobrażasz sobie, że czynisz to ze wszystkimi równocześnie. (Ten krok obrazuje
przyrost fazy.)
KROK 2. Jeśli jakiś świetlik wylądował na kwadracie
błyskającym, pozostałe przesuwają się zgodnie z ruchem wskazówek zegara o
liczbę kwadratów równą numerowi boku, na którym się znajduje każdy z nich. Na
przykład świetlik z boku numer trzy przesunie się o trzy kwadraty do przodu.
Żaden świetlik nie może jednak minąć kwadratu błyskającego - zatrzymaj go na
tym kwadracie. (Ten krok obrazuje impulsowe sprzężenie. Świetliki zauważają
błysk jednego z nich i zbliżają się do wartości progowej. Świetliki o większym
przesunięciu fazowym przeskakują o większą liczbę kwadratów, co odpowiada rzeczywistemu
zachowaniu owadów.)
KROK 3. Jeżeli jakiś świetlik w kroku drugim ląduje na
kwadracie błyskającym, idź na początek kroku drugiego i przesuń wszystkie
pozostałe pionki zgodnie z instrukcją.
KROK 4. Wróć do kroku pierwszego.
Zauważ, że jeśli co najmniej dwa świetliki lądują na tym
samym kwadracie, zostają zsynchronizowane i powinny być od tej pory przesuwane
jako jeden pionek. W naszym przykładzie czynią tak dwa świetliki. Jeśli
będziesz kontynuował grę, zobaczysz, że w końcu wszystkie świetliki będą
przesuwać się razem.
Podejrzewam, że pewne rozmiary planszy dadzą takie warunki
początkowe, które doprowadzą do okresowego zachowania antysynchronicznego, odpowiadającego
stanom niestabilnym w teorii Mirolla-Strogatza. Gra Rash jest modelem o
skończonej liczbie stanów podobnym do modelu badanego przez Mirolla i
Strogatza, ale prostszym od niego, i może nie zachowywać się dokładnie w taki
sam sposób. Zbadajcie to i powiadomcie mnie o wynikach.
Autor: Ian Stewart
Ważne linki dotyczące autora:
.
Literatura uzupełniająca:
.
Multimedia:
.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz