Jak działa kurara i jad węży?
Jak działają receptory? Z czego się składają i na czym polega otwieranie kanałów przepuszczających jony? Tego wszystkiego można się dowiedzieć z zamieszczonego poniżej, świetnego artykułu napisanego przez profesora Jean-Pierre Changeux'a, wieloletniego badacza tych struktur, dyrektora pionu neurobiologii molekularnej Instytutu Pasteura w Paryżu.
Gorąco polecam.
Citronian-Man
----------------------------------------------------------------
Badania receptorów acetylocholinowych w rybich narządach
elektrycznych w istotny sposób pogłębiły naszą wiedzę o sposobie komunikowania
się neuronów w mózgu człowieka
Już w 1904 roku brytyjski uczony T. R. Elliot sugerował, że
neurony (komórki nerwowe) często komunikują się między sobą, a także z innymi
typami komórek nie na drodze elektrycznej, lecz chemicznej. W myśl tej sugestii
potencjał czynnościowy - impuls elektryczny biegnący wzdłuż wzbudzonego neuronu
- powoduje uwolnienie przez komórkę substancji chemicznych (dziś zwanych
neuroprzekaźnikami). Mogą one z kolei spowodować, że kolejna komórka pobiera
lub wypiera określone jony zmieniając przepływ ładunku elektrycznego przez
błonę. W ten sposób neuroprzekaźniki inicjują następny impuls.
Od tego czasu naukowcy zidentyfikowali około 50
neuroprzekaźników i stwierdzili, że pojedynczy neuron może wydzielać ich kilka.
Wiele wysiłku poświęcili też wyjaśnianiu, jak neuroprzekaźniki, w szczególności
mózgowe, regulują transport jonowy i wysyłanie impulsów w komórkach, na które
oddziałują.
Rozwiązanie tego ostatniego problemu wyłaniało się powoli,
ale badania w moim laboratorium w Instytucie Pasteura w Paryżu oraz w innych
placówkach badawczych w ciągu ostatnich 25 lat przyniosły znaczny postęp.
Ustaliliśmy, że istotną funkcję pełnią tu wystające z błony komórkowej
receptory neuroprzekaźników, które pośredniczą w przetwarzaniu sygnałów
chemicznych Zaczęliśmy też wyjaśniać, w jaki sposób wykonują to skomplikowane
zadanie pewne podstawowe receptory. Okazało się, że te struktury cząsteczkowe
stanowią niezwykle interesującą superrodzinę receptorów neuroprzekainikowych,
znanych jako kanały jonowe sterowane neuroprzekaźnikami.
Źródłem znacznej części obecnej wiedzy są intensywne badania
nad receptorem wyizolowanym najpierw z narządu elektrycznego ryb elektrycznych,
prowadzone w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Wszelako historia
tego, jak badaczom udało się rozwiązać tajemnicę chemicznego przekazywania
impulsów, zaczyna się właściwie o całe dziesięciolecia wcześniej wraz z
odkrywczymi badaniami Johna Newporta Langleya z University of Cambridge. W 1906
roku wysunął on teorię, według której w tkankach ciała miały się znajdować
receptory leków. Były to pierwsze istotne wskazówki dotyczące mechanizmu
działania neuroprzekaźników.
Swoją teorię Langley oparł na badaniach mechanizmu, który
sprawia, że kurara zabija. Przystępując do badań wiedział, że kurara powoduje
śmierć przez uduszenie, ponieważ blokuje działanie neuronów motorycznych,
odpowiedzialnych za pracę mięśni oddechowych. Zastanawiał się jednak, czy
trucizna oddziałuje na neurony, czy na mięśnie. Aby rozstrzygnąć ten problem,
naniósł na skrawek mięśnia szkieletowego kurczęcia (w okolicy połączenia nerwów
motorycznych) dużą dawkę nikotyny, substancji wywołującej skurcz mięśnia.
Skurcz nastąpił zgodnie z przewidywaniami. Następnie zaaplikował kurarę.
Trucizna zablokowała działanie nikotyny. Langley wywnioskował, że kurara
reaguje bezpośrednio z tkanką mięśniową, na której powierzchni znajduje się
„wyjątkowo pobudliwy składnik" lub „substancja receptywna", zdolna do
wiązania się z nikotyną lub kurarą.
Neurobiolodzy wiedzą teraz, że nikotyna i kurara łączą się z
fragmentem cząsteczki receptora przeznaczonym do wiązania neuroprzekaźnika - acetylocholiny.
Związana nikotyna działa jako agonista: naśladuje efekt pobudzający acetylocholiny,
substancji będącej naturalnym produktem w organizmie. Odwrotnie działa związana
kurara, która jest jej kompetycyjnym antagonistą: nie wysyła sygnału
pobudzającego uniemożliwiając jednocześnie jego wysłanie acetylocholinie i
nikotynie.
Mimo że koncepcja receptora była błyskotliwa, jej znaczenie
przez kilkadziesiąt lat nie było doceniane w środowiskach naukowych. Sceptycyzm
wynikał po części z tego, że naukowcy nie dysponowali metodami i narzędziami do
izolacji receptorów, mieli natomiast poważne trudności z wyobrażeniem sobie, w
jaki sposób wiązanie substancji chemicznej do cząsteczki receptora na
powierzchni komórki może wpłynąć na przepływ jonów przez kanały w Wonie
komórkowej.
Mam osobisty udział w rozpraszaniu tych wątpliwości. W
połowie lat sześćdziesiątych pracując nad swoim doktoratem zaproponowałem
teoretyczne rozwiązanie tej trudności pojęciowej. Wcześniejsze o parę lat
badania nad strukturą hemoglobiny i rozmaitych enzymów wskazywały, że białka te
mają kilka oddzielnych miejsc, które mogą wiązać się z innymi substancjami. Ja
i moi nauczyciele, Jacques Monod i Franęois Jacob, oraz ich kolega Jeffries
Wyman postulowaliśmy, że pewne enzymy mogą być aktywowane w sposób
allosteryczny, czyli pośredni, w którym wiązanie w jednym miejscu wpływa na
zachowanie innego miejsca wiążącego bez żadnego wsparcia dodatkowych źródeł
energii. Zakładaliśmy, że przyłączenie określonej substancji do miejsca
wiążącego enzymu może wywołać zmianę konformacji całej cząsteczki, odsłaniając
w ten sposób inne odległe miejsce zdolne do reagowania z substratem (substancją
przekształcaną przez enzym).
 |
RECEPTOR ACETYLOCHOLINOWY, składający się z pięciu
podjednostek (z lewej), był pierwszym receptorem
neuroprzekaźnikowym,który udało się wyizolować. Późniejsze
badania wykazały, że zawiera on nie tylko miejsce wiążące
neuroprzekaźnik, lecz także kanał transportujący jony (z prawej).
(Podjednostki beta i delta oraz część pod jednostki alfa zostały
odcięte dla czytelności obrazu.) Kiedy receptor znajduje się
w stanie spoczynkowym, kanał jest zamknięty, ale otwiera się
niezwłocznie, kiedy obie podjednostki alfa połączą się z
acetylocholiną. |
W swojej rozprawie zamieściłem krótką uwagę, że receptory
neuroprzekaźników mogą funkcjonować na podobnej zasadzie, a mianowicie zawierać
zarówno miejsce wiążące neuroprzekaźnik, jak i oddzielny region będący kanałem
jonowym. Przyłączenie się neuroprzekaźnika do miejsca wiążącego może wywołać
zmianę konformacji całej cząsteczki, uwieńczoną otwarciem fragmentu
stanowiącego kanał jonowy.
Aby ocenić zasadność tej koncepcji, moi współpracownicy i ja
musieliśmy szczegółowo przeanalizować skład i strukturę jakiegoś receptora. Do
tego celu potrzebne nam były znaczne jego ilości, a niestety w owym czasie
żadnego jeszcze nie wyizolowano. Zadanie to stało się więc naszą misją.
Przy wyborze receptora inspiracją stały się odkrycia David a
Nachmansohna dokonane już po jego ucieczce z Niemiec hitlerowskich. Podczas
pracy w paryskiej Sorbonie w późnych latach trzydziestych Nachmansohn i jego
współpracownicy wykazali, że acetylocholina wywołuje nie tylko skurcz mięśnia,
lecz także pobudza produkujące elektryczność narządy ryb elektrycznych do
wytwarzania prądu. Co więcej, narządy te mają dwie szczególnie cenne dla
badaczy zalety. Komórki, z których się składają, tzw. elektrocyty, są
olbrzymie, a zatem stosunkowo łatwo z nimi pracować. Ponadto są ich miliardy,
co oznacza, że organy elektryczne są bardzo obfitym źródłem cząsteczek
receptora acetylocholinowego.
Doceniając te zalety, zdecydowaliśmy się na izolowanie
receptora acetylocholinowego z narządu elektrycznego węgorza elektrycznego
(Electrophorus ciectńcus). By otrzymać preparat nadający się do chemicznej
analizy, musieliśmy najpierw rozbić zawarte w narządzie elektrocyty. Ja i
Michiki Kasai (obecnie pracujący w Uniwersytecie w Osace) mieliliśmy tkankę
elektryczną. Następnie z unerwionych części elektrocytów oddzielaliśmy mikronowej
wielkości fragmenty błon. Badania Langleya nad tkanką mięśniową sugerowały, że
w obszarach unerwionych znajdziemy duże zagęszczenie receptorów. Owe fragmenty
błon mają cudownie użyteczną właściwość: zasklepiają się w mikrosaszetki,
maleńkie pęcherzyki, które napełniać można znakowanymi radioaktywnie jonami
sodu (Na+) i potasu (K+).
Jak można było oczekiwać (przy założeniu, że na powierzchni
tych pęcherzków znajdują się funkcjonalne repliki receptorów), dodanie
acetylocholiny do zawiesiny pęcherzyków radykalnie zmieniało przepływ jonów z i
do ich wnętrza, tak jak zachodzi to w nie naruszonych elektrocytach reagujących
na acetylocholinę. Co więcej, zgodnie z uprzednio postulowanym mechanizmem allosterycznym
reakcja ta nie wymagała dodatkowego źródła energii Byliśmy więc w miarę pewni,
że w błonach pęcherzyków znajdują się działające receptory. Wciąż jednak
poszukiwaliśmy sposobu odróżnienia receptora od reszty materiału błonowego. W
owym czasie jedyną metodą wyznaczenia konkretnego typu cząsteczki w błonie było
oznakowanie radioaktywne substancji, która wiązała się silnie i wybiórczo z
interesującą nas cząsteczką. Znalezienie takiej substancji sprawiało nam sporo
kłopotu, dopóki nie przyszedł nam z pomocą Chen-Yuan Lee z Narodowego
Uniwersytetu Tajwanu.
Lee odwiedził moje laboratorium wiosną 1970 roku, aby
przedstawić swoje badania nad strukturą i sposobem działania jadu węża.
Ukąszenia niektórych węży, takich jak dasznik prążkowany (Bungarus
multicinctus) czy kobra, są śmiertelne, ponieważ ich jad zawiera toksyczne
cząsteczki, podobnie jak kurara blokujące przekazywanie sygnałów przez neurony
motoryczne. Do cząsteczek tych należą m.in. alfa toksyny. Lee stwierdził, że
alfa-bungarotoksyna z jadu dasznika prążkowanego nawet w niskich stężeniach
prawie nieodwracalnie blokuje działanie acetylocholiny na mięśnie ewolucyjnie
zaawansowanych kręgowców. Zdałem sobie sprawę, że dzięki alfa-bungarotoksynie
możemy uzyskać wybiórczość konieczną do zidentyfikowania receptorów
acetylocholinowych na powierzchni pęcherzyków otrzymywanych z elektrocytów. Ku
naszej wielkiej radości dostarczona przez Lee toksyna spełniła te oczekiwania.
 |
DRĘTWA ELEKTRYCZNA z rodzaju Torpedo ma produkujący
energię elektryczną narząd, który zawiera miliardy egzemplarzy
receptora acetylocholinowego. Ustalenie sekwencji aminokwasów
tego receptora doprowadziło do odkrycia, że struktura receptorów
acetylocholinowych w ludzkich mięśniach i mózgu jest podobna do
struktury receptora Torpedo. |
Wreszcie mogliśmy zająć się oczyszczaniem receptora, który,
jak przekonaliśmy się wkrótce, okazał się białkiem. Do roku 1974 starania nasze
i innych grup badaczy uwieńczone zostały sukcesem. Mój zespół osiągnął ten cel
stosując technikę zwaną chromatografią powinowactwa. Wyprodukowaliśmy
nierozpuszczalne paciorki, do których dołączone były gałązki zakończone
strukturalnym analogiem kurary. Przez te paciorki przepuszczaliśmy błony
pęcherzyków rozpuszczone najpierw w roztworze detergentu, aby rozdzielić ich
poszczególne składniki. Wolne cząsteczki receptora wiązały się z umocowanym na
paciorkach analogiem kurary. Pozostałe składniki błony były odmywane. Następnie
zalewaliśmy paciorki roztworem analogu kurary. Cząsteczki receptorowe wiązały
się preferencyjnie z analogiem kurary znajdującym się w roztworze uwalniając się
z paciorków. Przepuszczając otrzymany roztwór kompleksu analogu z receptorem
przez błonę przepuszczalną jedynie dla substytutu kurary, eliminowaliśmy analog
i otrzymywaliśmy czysty roztwór receptora.
Pragnąc jak najszybciej dowiedzieć się czegoś o strukturze
naszej zdobyczy, dostarczyliśmy jej próbki Jeanowi Cartaudowi z Instytutu
Jacquesa Monoda w Paryżu, by obejrzał je pod mikroskopem elektronowym.
Stwierdził on, że widziany z góry receptor przypomina rozetkę z centralnie
umieszczonym wgłębieniem. Kolejnych
analiz dokonali Arthur Karlin z Columbia
University College of Physicians and Surgeons i Michael Raftery z California Institute of
Technology (Caltech). Wynikało z nich, że cała cząsteczka receptora
zbudowana jest z pięciu łańcuchów białkowych, czyli pod jednostek: dwóch
łańcuchów alfa o identycznym ciężarze cząsteczkowym i trzech łańcuchów,
nazwanych beta, gamma i delta, różniących się ciężarem cząsteczkowym. Co
więcej, Karlin wykazał, że to podjednostki alfa są przede wszystkim
odpowiedzialne za „rozpoznanie" acetylocholiny. (Dziś wiemy już, że do
otwarcia kanału jonowego konieczne jest zajęcie miejsca wiążącego na obu pod
jednostkach alfa.)
Zaintrygowały nas te wyniki. Sugerowały one, że każda z
podjednostek może stanowić jeden z „płatków" rozetki, a wgłębienie
centralne jest odzwierciedleniem zewnątrzkomórkowego wlotu do kanału jonowego,
przebiegającego przez błonę komórkową. Aby zweryfikować tę koncepcję,
potrzebowaliśmy więcej danych. Tymczasem musieliśmy rozstrzygnąć jeszcze jeden
problem. Czy mogliśmy mieć pewność, że otrzymana cząsteczka receptora zawiera
kanał jonowy, a nie wyłącznie miejsce wiążące acetylocholinę?
W 1974 roku wraz z Geraldem L. Hazelbauerem rozstrzygnęliśmy
tę wątpliwość, wbudowując białko z oczyszczonego ekstraktu pęcherzyków w błony
lipidowe otaczające znakowane radioaktywnie jony sodowe lub potasowe. Wiązanie
acetylocholiny wyzwalało przepływ jonów, a wiązanie alfa-bungarotoksyny i
kurary blokowało ten efekt, co było zgodne z założeniem obecności kanału
jonowego. Później potwierdziliśmy te wyniki na oczyszczonych receptorach. Zatem
do roku 1980 nasza i inne grupy wykazały jasno, że czyste białko zawiera
istotnie wszystkie elementy strukturalne potrzebne do chemicznego przekaźnictwa
sygnału elektrycznego, czyli miejsce wiążące acetylocholinę, kanał jonowy i
mechanizm łączący działanie jednego i drugiego.
Aby do końca zrozumieć mechanizm działania receptora,
musieliśmy rozszyfrować jego sekwencję aminokwasową. Ta informacja dostarcza
wskazówek, jaki kształt przyjmuje białko, będące głównie sznurem aminokwasów,
kiedy zacznie owijać się wokół siebie, znajomość zaś zwiniętej struktury
pozwala domyślać się, jakie są funkcje poszczególnych jej części.
 |
Anatomia receptora acetylocholinowego
Główne elementy struktury receptora acetylocholinowego powoli
stawały się dostępne badaniom. Jego pięć podjednostek
(wstawka na górnym rysunku), które schematycznie można
przedstawić w postaci walców (pośrodku u góry), zbudowane jest
ze zwiniętego wokół siebie białka (u góry z prawej). Każda
podjednostka zawiera duży obszar hydrofilowy („wodolubny") ze
strony końca aminowego (NH2) oraz cztery segmenty hydrofobowe
(„wodowstrętne") M1, M2, M3 i M4, przechodzące przez błonę
komórkową. Miejsce wiążące neuroprzekaźnik widziane od góry
na rysunku środkowym (wstawka) złożone jest głównie z
aminokwasów (żółte kulki) dużego obszaru hydrofilowego
podjednostki alfa. (Litery na kulkach określają konkretne
aminokwasy.) Sąsiednie podjednostki też w tym uczestniczą
(różowe kulki). Kanał jonowy składa się z pięciu segmentów M2
(wstawka na rysunku dolnym) i zawiera kilka złożonych z
aminokwasów pierścieni, które wpływają na działanie receptora.
Trzy spośród nich ujemnie naładowane (niebieskie na schemacie
obrazującym dwa segmenty M2 receptora acetylocholinowego)
wciągają dodatnio naładowane jony (niewidoczne) przez kanał.
Pozbawiony ładunku pierścień złożony z reszt leucynowych
(zieloni) w połowie długości kanału, gdzie segmenty M2
przypuszczalnie się wyginają, bierze udział w zamykaniu kanału
jonowego z chwilą przejścia receptora w stan odczulenia na
acetylocholinę. Mapa gęstości elektronowej (u dołu z lewej)
ukazująca przekrój receptora wskazuje przypuszczalną orientację
dwóch segmentów M2 (grube, ciemne linie). Sporządził ją Nigel
Unwin z Medical Research Council w Cambridge, w Anglii.
|
Wprowadzenie pod koniec łat siedemdziesiątych automatycznego
sekwencjonowania białek i technik inżynierii genetycznej znacznie ułatwiło to
zadanie. W 1979 roku moja współpracownica Anne Devillers-Thiśiy, Donny
Strosberg z Instytutu Jacquesa Monoda i ja ustaliliśmy sekwencję pierwszych 20
aminokwasów jednego z końców (tzw. N-końca zakończonego grupą aminową) pod
jednostki alfa receptora acetylocholinowego europejskiej drętwy elektrycznej,
zwanej też marmurkowatą (Torpedo marmorata). Następnie Raftery i Leroy E. Hood
oraz ich współpracownicy z Caltech rozszyfrowali niemal identyczną sekwencję u
kalifornijskiej drętwy elektrycznej (T. californica) - i pracowali dalej. Po
scharakteryzowaniu 54 aminokwasów od strony N-końców pod jednostek alfa, beta,
gamma i delta niespodziewanie stwierdzili ich uderzające podobieństwa. We
wszystkich czterech pod jednostkach sekwencja była identyczna lub homologiczna
w 35 do 50 procentach.
Według specjalistów biologii molekularnej zjawisko takie
najprawdopodobniej oznacza, że geny określające sekwencje poszczególnych pod
jednostek są potomkami jednego genu protoplasty, któiy dwukrotnie w toku
ewolucji uległ duplikacji, a następnie modyfikacjom. Homologia ta sugerowała
ponadto, że cafe pod jednostki są zbudowane podobnie, a zatem układają się
najprawdopodobniej w quasi-symetryczny sposób wokół osi centralnej, tworząc
płatki rozetki widzianej pod mikroskopem elektronowym.
W1983 roku dysponowaliśmy już bardziej konkretnymi
informacjami Shosaku Numa i jego zespół z Uniwersytetu w Kioto rozwikłali pełną
sekwencję pod jednostki alfa, a następnie beta, gamma i delta receptora T.
californica. Trzy inne laboratoria, włącznie z moim, także zidentyfikowały
sekwencję podjednostki gamma T. californica i podały sekwencję podjednostki
alfa T. marmorata. Następnie Numa opublikował sekwencje wszystkich podjednostek
receptora acetylocholinowego mięśnia ludzkiego. Jak się okazało, receptor
mięśniowy niewiele różnił się od receptorów elektrocytów.
Te wyniki dały badaczom doskonałą podstawę do ustalenia
architektury zwiniętych podjednostek i poznania sposobu, w jaki dopasowują się
do siebie. Aby ustalić strukturę zwiniętego białka, naukowcy często przeglądają
liniową sekwencję łańcucha aminokwasowego w poszukiwaniu odcinków bogatych w
aminokwasy hydrofilowe albo hydrofobowe. Substancje hydrofilowe
(„wodolubne") przyciągane są przez wodę zawartą w cytoplazmie łub
przestrzeni międzykomórkowej; substancje hydrofobowe („wodowstrętne") wolą
towarzystwo innych tworów hydrofobowych, takich jak lipidy błon komórkowych.
Każda z podjednostek, których sekwencję ustalono, zaczynała
się na N-końcu dużym obszarem hydrofilowym i zawierała cztery oddzielne
segmenty hydrofobowe, około 20 aminokwasów każdy. Poczynając od strony długiego
odcinka hydrofilowego te obszary hydrofobowe oznaczane są kolejno jako Ml, M2,
M3 i M4. Układ ten sugeruje, że łańcuch każdej podjednostki przewija się przez
błonę komórkową czterokrotnie, tak że każdy z regionów hydrofobowych przechodzi
w poprzek błony [patrz ramka na poprzedniej stronie].
Co najmniej w jednym modelu duży obszar hydrofilowy wystawał
w przestrzeń pozakomórkową. Takie usytuowanie na pod jednostce alfa
(odpowiedzialnej głównie za wychwycenie acetylocholiny) byłoby doskonałe do
wiązania neuroprzekaźnika. Ponadto rozsądne wydawało się przypuszczenie, że
jeden z przenikających błonę hydrofobowych fragmentów każdej z pięciu
podjednostek w połączeniu z pozostałymi tworzy kanał jonowy. Analogiczne
fragmenty hydrofobowe podjednostek mogłyby tworzyć taki kanał, gdyby wspólnie
otaczały oś centralną rozetki.
Późniejsze badania potwierdziły to przypuszczenie i
uzupełniły dodatkowymi szczegółami. Wcześniej jednak sekwencjonowanie białek
poszczególnych podjednostek pozwoliło naukowcom wyjaśnić nieporozumienia wokół
sposobu działania receptorów acetylocholinowych w mózgu. Źródłem problemów była
reakcja niektórych z tych receptorów na jad węży.
Już we wczesnych latach osiemdziesiątych wiedziano, że w
mózgach wyższych kręgowców obecne są wrażliwe na nikotynę receptory acetylocholinowe,
zwane nikotynowymi. Neurobiologów intrygowało jednak, dlaczego
alfa-bungarotoksyna blokowała, jak się wydawało, tylko niektóre z nich. Co
więcej, toksyna Bungarus, zwana bungarotoksyną neuronalną, łączyła się z
pewnymi receptorami acetylocholinowymi w mózgu, a z innymi nie. (Proces ten
jest w istocie nieco bardziej skomplikowany. W mózgu występują dodatkowo
receptory acetylocholinowe, zwane muskarynowymi, których tutaj omawiać nie
będę. Różnią się one zasadniczo od receptorów nikotynowych. Zbudowane są z
pojedynczego łańcucha białkowego i nie zawierają kanału jonowego. Ich działanie
związane jest z wewnątrzkomórkowymi przekaźnikami drugorzędowymi w rodzaju
białka G.)
Mgła rozproszyła się, kiedy James W. Patrick, Stephen F.
Hejnemann i ich współpracownicy z Salk Institute for Biological Studia w San
Diego oraz Marc Ballivet z Uniwersytetu w Genewie zastosowali swoją wiedzę o
strukturze podjednostek receptorów mięśni i elektrocytów do rozszyfrowania
sekwencji aminokwasów receptorów mózgowych. Badacze ci założyli, że sekwencje
aminokwasowe podjednostek receptorów mózgowych powinny być podobne do ich
odpowiedników w mięśniach i elektrocytach, mimo że niektóre receptory mózgowe
zachowywały się w nieco odmienny sposób. Jeżeli białka te miały zbliżoną strukturę,
to geny określające ich sekwencję aminokwasową również powinny być podobne. W
takim razie można było oczekiwać, że proces zwany hybrydyzacją DNA pomoże w
izolowaniu genów poszczególnych podjednostek receptorów mózgowych,
przyczyniając się w ten sposób do wyznaczenia ich sekwencji.
Technika hybrydyzacji DNA wykorzystuje istotną właściwość
genów. Składają się one z dwóch łańcuchów nukleotydów (cegiełek, z których
zbudowany jest DNA). Pojedynczy łańcuch skwapliwie łączy się, czyli hybrydyzuje
ze swoim odpowiednikiem z tego samego lub blisko z nim spokrewnionego genu.
Świadomi tej właściwości badacze mieli nadzieję „wyłowić" geny
podjednostek mózgowego receptora z ogólnej puli mózgowego DNA, używając jako
„przynęty" sekwencji nukleotydowej sterującej syntezą podjednostek w
elektrocytach lub mięśniach. Procedura ta przyniosła wspaniałe rezultaty.
Zidentyfikowano siedem typów podjednostki alfa (wszystkie ponumerowano)
produkowanych w mózgach kręgowców, nie wyłączając ludzi. Odkryto również trzy
typy nie będące podjednostkami alfa, które klasyfikowane są często jako
podjednostki beta, choć istnieją w tym względzie kontrowersje. Ta rozmaitość
typów sugerowała, że źródłem odmiennych reakcji na działanie jadu węży mogą być
drobne różnice w sekwencjach aminokwasowych jednej lub kilku podjednostek.
Późniejsze badania wykazały, że funkcjonalny receptor może
powstać w komórce, jeżeli ma ona geny kodujące strukturę przynajmniej jednego
wariantu podjednostki alfa i jednego wariantu którejś z pozostałych
podjednostek. Eksperymenty, z których to wynikało, pole
gały najczęściej na wprowadzaniu genów do jądra oocytu,
niedojrzałej komórki jajowej żaby Xenopus. W odpowiedzi na ten zabieg
produkujące białko struktury oocytu przeprowadzają transkrypcję genu w
informacyjny mRNA i - po przetransportowaniu go do cytoplazmy - syntezę
pożądanego białka w procesie translacji. Zsyntetyzowane białka łączą się
następnie w grupy po pięć jednostek tworząc receptory.
Badania mnogości receptorów wyprodukowanych przez oocyty
żaby Xenopus wykazały też, że zastąpienie jednej podjednostki inną rzeczywiście
może zmienić niektóre własności receptora. Na przykład bungarotoksyna
neuronalna blokuje reakcję na acetylocholinę receptorów złożonych z
podjednostek beta-2 i albo alfa-3, albo alfa-4, natomiast nie wpływa na
aktywność struktur złożonych z podjednostek beta-2 i alfa-2.
Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy stwierdzono, że
nikotynowe receptory cholinergiczne są heterogenne, naukowcy pracowali pilnie
nad rozszyfrowaniem struktury i sposobu działania receptorów innych
neuroprzekaźników. Na początku mało kto przypuszczał, że receptory glicynowe i
receptory kwasu γ-aminomasłowego (GABA) mogą mieć wiele cech wspólnych z
receptorem acetylocholinowym. Przede wszystkim nikotynowy receptor acetylocholinowy
pobudza komórkę, otwierając kanał przepuszczający kationy (jony z ładunkiem
dodatnim). Receptory glicynowe i GABA - przeciwnie - ułatwiają transport
anionów chlorkowych (CT). Przepływ tych anionów do wnętrza komórki hamuje
wyzwalanie impulsów elektrycznych i może w ten sposób przeciwstawiać się
działaniu receptorów pobudzających.
Badania przeprowadzone w 1980 roku wykazały jednak, że
receptory GABA i glicynowe również składają się z kilku podjednostek. Ta
informacja nie była szczególnie znacząca. Bardziej interesujące okazało się
odkrycie Heinricha Betza z Uniwersytetu w Heidelbergu i Erica A. Barnarda z
Medical Research Council w angielskim Cambridge: pierwszy z nich określił
całkowitą sekwencję receptora glicynowego, drugi dokonał tego samego dla receptora
GABA. W obu przypadkach rozkład regionów hydrofilowych i hydrofobowych był
mocno zbliżony do rozkładu obserwowanego w nikotynowym receptorze
acetylocholinowym.
Innymi słowy, można było przypuszczać, że podjednostki
receptorów GABA i glicynowych, podobnie jak podjednostki receptora
nikotynowego, przewijają się przez błonę czterokrotnie. Wyniki wskazywały
również, że kompletne receptory dla GABA i glicyny zawierały zarówno miejsce
wiążące neuroprzekaźnik, jak i kanał jonowy. Z najnowszych badań wynika, że
niektóre z receptorów serotoninowych mogą być podobnie zbudowane Te ostatnie
tak jak receptory acetylocholinowe kontrolują przepływ kationów przez błonę, a
zatem należą do receptorów pobudzających.
 |
ROZWINIĘTE ŁAŃCUCHY BIAŁKOWE (różnokolorowe paski),
tworzące podjednostki receptorów acetylocholinowych, GABA
i gl icy nowych,mają wiele cech wspólnych: duży
zewnątrzkomórkowy obszar hydrofilowy, mniejszy obszar
hydrofilowy cytoplazmatyczny i cztery segmenty hydrofobowe
(Ml, M2, M3 i M4), które, jak się sądzi, przechodzą przez
błonę komórkową. Podobieństwa te sugerują, że wszystkie
należą do jednej wielkiej rodziny strukturalnie
spokrewnionych receptorów neuroprzekaźnikowych.
|
Podobieństwa w budowie pomiędzy receptorami tłumaczą,
dlaczego neurobiolodzy uważają dziś, że receptory GABA, acetylocholinowe,
glicynowe i serotoninowe tworzą wielką rodzinę genetycznie i strukturalnie
spokrewnionych kanałów jonowych, sterowanych neuroprzekaźnikami. (Receptory
występującego w znacznych ilościach neuroprzekaźnika - glutaminianu - mogą być
z nimi daleko spokrewnione. Zawierają one miejsce wiążące neuroprzekaźnik oraz
kanał jonowy, lecz strukturę mają odmienną.) Mamy również dowody, że kanały
jonowe sterowane neuroprzekaźnikami są białkami allosterycznymi. Zgodnie z tym,
co wiadomo o cząsteczkach allosterycznych, odległość pomiędzy miejscem wiążącym
neuroprzekaźnik a kanałem jonowym ocenia się jako znaczną - około 30
angstremów.
Tak jak receptor acetylocholinowy podjednostki innych
członków tej wielkiej rodziny również występują w kilku odmianach. Zatem
receptor GABA w jednym obszarze mózgu może mieć nieco inne właściwości niż jego
wariant w innym obszarze. Na przykład benzodwuazepiny, w krajach
uprzemysłowionych masowo używane jako środki uspokajające, zwiększają hamujące
działanie tylko niektórych typów receptora GABA dzięki wiązaniu się do innego
niż GABA miejsca.
W miarę wyjaśniania, jaki wpływ na zachowanie ma każdy pod
typ poszczególnej podjednostki w kanałach jonowych sterowanych
neuroprzekaźnikami, farmakolodzy będą mogli zaprojektować leki selektywnie
wzmacniające lub hamujące ten wpływ. Leki te powinny łagodzić wiele
upośledzających schorzeń, włącznie z zaburzeniami nastroju, uszkodzeniami
tkanki po wylewie, a być może i chorobą Alzheimera.
Projektowanie takich leków oczywiście wymaga od naukowców
dogłębnego zrozumienia struktury receptora. Muszą wiedzieć, które aminokwasy
odpowiedzialne są za wiązanie neuroprzekaźnika, które za sterowanie przepływem
jonów z i do komórki, a które za inne zmiany w funkcjonowaniu receptora. Jeden
z praktycznych sposobów zbierania takich informacji znany jest jako znakowanie
przez powinowactwo. Najpierw wyszukuje się łatwo wykrywalny analog substancji
reagującej z receptorem, a potem pozwala mu się przyłączyć w sposób nieodwracalny
do miejsca wiążącego. Dzięki temu związana substancja „oświetla"
aminokwasy tworzące to miejsce.
W latach 1988-1990 moi współpracownicy: Michael Dennis,
Jśróme Giraudat, Jean-Luc Galzi i ja rozpracowaliśmy znaczny obszar miejsca
wiążącego acetyiochohnę dzięki zidentyfikowaniu aminokwasów receptora Torpedo,
które daty się znakować substancją o nazwie fluoroboran p-W,N-dimetyi)
aminobenzenodiazonium, znaną również jako DDF. Stwierdziliśmy, że dla wiązania
DDF zasadnicze znaczenie mają niektóre aminokwasy aromatyczne (te z
kształtującymi się w pierścień łańcuchami bocznymi) i potwierdziliśmy fakt
wiązania DDF z parą cysteinową, zidentyfikowaną w receptorze Torpedo przez
Karlina. Znakujące się aminokwasy znajdują się w trzech wydzielonych regionach
dużego obszaru hydrofilowego na aminowym końcu łańcucha. Stało się jasne, że
wspólnie tworzą one rodzaj ujemnie naładowanego wgłębienia, w którym
zakotwiczyć może dodatnio naładowany fragment acetylocholiny.
 |
DYNAMICZNY CHARAKTER receptora acetylocholinowego
przejawia się w jego zdolności do przyjmowania wielorakich
stanów konformacyjnych. W stanie spoczynkowym (a) receptor
ma niskie powinowactwo do acetylocholiny, a jego kanał jonowy
jest zamknięty. Jeżeli przez krótki czas wystawiony zostanie
na działanie wysokiego stężenia acetylocholiny, to na kilka
milisekund przyjmie konformaqę aktywną z otwartym kanałem
(b), by następnie uwolnić acetylocholinę i powrócić do stanu
spoczynkowego. W przypadku stałego dopływu acetylocholiny
zarówno aktywne, jak i spoczynkowe receptory mogą powoli
przechodzić w stan odczulony (c). W tej konformacji receptor
ma wysokie powinowactwo do acetylocholiny i przetrzymuje ją
związaną przez sekundy lub nawet minuty, nie otwierając kanału
jonowego i nie reagując na kolejne dawki neuroprzekaźnika. |
Co ciekawsze, wykazaliśmy też, że te właśnie aminokwasy
odgrywają istotną rolę w działaniu receptora. Udowodniliśmy to wraz z Danielem
Bertrandem z Centrum Medycznego Uniwersytetu w Genewie, posługując się
receptorem składającym się wyłącznie z pod jednostek alfa-7 z mózgu kurczaka.
(Receptor ten jest jedynym wyjątkiem od reguły, zgodnie z którą do sformowania
jednostki funkcjonalnej konieczna jest obecność zarówno pod jednostek alfa, jak
i beta.) Mutacja specyficzna aminokwasów znakowanych przez DDF w receptorze
Torpedo, czyli mutageneza cełowana w określone miejsce, w uderzający sposób
osłabiła reakcję receptora alfa-7 na acetylocholinę.
Wyniki badań z zastosowaniem zarówno znakowania przez
powinowactwo, jak i mutagenezy potwierdzają, że duży obszar hydrofilowy pod
jednostki alfa zwrócony jest ku środowisku zewnątrzkomórkowemu. Jest on gotowy
do przyjęcia acetylocholiny uwolnionej z zakończeń nerwowych i rozpoczyna
proces otwierania kanału transportującego jony.
Znakowanie przez powinowactwo pozwoliło również na
zarysowanie struktury kanału jonowego w receptorze Torpedo. W wyniku żmudnych
analiz po koniec 1985 roku nabraliśmy przekonania, że lek zwany chloropromazyną
przyłącza się do aminokwasów na przenikającym błonę komórkową hydrofobowym
segmencie M2 przynajmniej jednej pod jednostki - delta. Z naszych prac i
podobnego doniesienia Ferdinanda Hucho i jego współpracowników z Uniwersytetu
Berlińskiego wynikało, że wewnętrzną ścianę kanału jonowego tworzy pięć
segmentów M2, po jednym z każdej podjednostki.
Numa i Bert Sakmann, wówczas z Instytutu Chemii Biologicznej
Maxa Plancka w Getyndze, potwierdzili, że jest to możliwe. Stosując mutację
specyficzną zaobserwowali, że w transporcie jonów przez kanał biorą udział co
najmniej trzy pierścienie utworzone z aminokwasów (szczególnie glutaminianu) o
ujemnym ładunku. Każdy pierścień leży w płaszczyźnie równoległej do powierzchni
komórki i składa się z pięciu aminokwasów pochodzących z segmentów M2 każdej z
podjednostek. Pierwszy pierścień zajmuje miejsce na zewnątrz komórkowej
powierzchni błony (u szczytu kanału). Drugi, zwany pierścieniem pośrednim, leży
na dnie kanału, a trzeci tuż pod nim w cytoplazmie.
Zważywszy na podobieństwa w rozkładzie hydrofobowych
podjednostek receptorów GABA, glicynowych i serotoninowych do rozkładu
obserwowanego w receptorach acetylocholinowych zastanawialiśmy się, czy
segmenty M2 nie tworzą kanałów jonowych również w receptorach GABA, glicynowych
i serotoninowych. Okazuje się, że istotnie tak jest, mimo że receptory te
transportują jony naładowane ujemnie, a nie dodatnio. Różnica w preferencji
określonego ładunku wynika z odmienności kilku zaledwie aminokwasów. Kiedy
zespołom Bertranda i mojemu udało się przenieść do receptora alfa-7 trzy
aminokwasy z podjednostki M2 receptora GABA (łącznie z tym, który inicjuje
pierścień pośredni), te niewielkie w sumie zmiany przekształciły kanał
receptora alfa-7 z transportera kationowego w anionowy.
Niezależnie od tego, czy receptor zawiera kanał kationowy,
czy anionowy, jego głównym zadaniem jest otwieranie tego kanału w odpowiedzi na
sygnał neuroprzekaźnika. Receptory neuroprzekaźnikowe mają jeszcze jedną
fascynującą cechę. Dzięki zmianie własnej konformacji najwyraźniej potrafią
zwiększać lub zmniejszać własną gotowość do reagowania na neuroprzekaźnik. Mogą
w ten sposób regulować ilość receptorów dostępnych dla sygnałów zewnętrznych i
wpływać na sprawność przekaźnictwa impulsów.
Wraz ze współpracownikami zdaliśmy sobie sprawę, że
receptory mogą mieć taką moc samoregulacji, kiedy zaczęliśmy analizować
zjawisko odnotowane przez kilku badaczy, a mianowicie, że receptory inaczej
reagują na pojedyncze pulsy wysokiego stężenia acetylocholiny (takie jak
zazwyczaj aplikują im neurony) niż na ciągłą dostępność niskich stężeń
neuroprzekaznika (jak w wielu modelach doświadczalnych).
Pobudzone neurony w pojedynczych wyładowaniach wyzwalają
duże stężenia acetylocholiny do synaps, wyspecjalizowanych połączeń neuronów,
które jak dziś już wiemy, służą międzyneuronalnej komunikacji. Uwolnione w
pojedynczym pulsie cząsteczki neuroprzekaźnika wlewają się do szczeliny
synaptycznej (przestrzeni oddzielającej komunikujące się komórki). W normalnych
okolicznościach powinowactwo większości cząsteczek receptora do
neuroprzekaźnika jest niskie. W rezultacie, gdy cząsteczka acetylocholiny
zwiąże się z receptorem i spowoduje otwarcie kanału jonowego, zostaje uwolniona
z receptora i niezwłocznie unieczynniona. W ciągu milisekund od chwili, w
której nastąpiło wiązanie, receptor powraca do stanu zamkniętego, nie
związanego, i gotów jest do następnej reakcji.
Kiedy jednak acetylocholina dociera do receptora w sposób
ciągły, jego cząsteczki zaczynają tracić reaktywność. Otworzywszy wstępnie
kanał jonowy przechodzą powoli w stan konformacji „odczulonej", co może
trwać kilka sekund lub minut. Oznacza to, że nadal łapczywie wiążą
acetylocholinę, lecz kani utrzymują w stanie zamkniętym i nie transportują
jonów. „Odczulone" receptory z zamkniętym kanałem jonowym utrzymywać będą
w stanie związanym nawet niskie stężenia acetylocholiny przez dłuższy czas, w
którym nie będą zdolne do reakcji na nowe impulsy.
Wydaje się więc, że receptory acetylocholinowe mogą
przyjmować przynajmniej trzy wzajemnie wymienne konformacje, różniące się
powinowactwem do neuroprzekaźnika i efektywnością transmisji sygnału. Oprócz
stanu odczulonego o wysokim powinowactwie do neuroprzekaźnika, w którym kanał
pozostaje zamknięty, jest jeszcze stan spoczynkowy (ale łatwo ulegający
aktywacji) o niskim powinowactwie, w którym kanał jest zamknięty, lecz z
łatwością ulega otwarciu, jeżeli acetylocholina zwiąże się raptownie z obiema podjednostkami
alfa.
Trzecia możliwość to stan niskiego powinowactwa przy
otwartym kanale. Receptor w sposób ciągły spontanicznie przybiera wszystkie
formy, ale przejścia te zachodzą z inną prędkością niż w obecności
acetylocholiny.
 |
ROZMAITE SIŁY mogą wpływać na konformację receptora
neuroprzekaźnikowego i co za tym idzie, na wydajność,z jaką
reaguje on na sygnały docierające z oddziałującego nań
neuronu. Oprócz stężenia i szybkości dostarczania
neuroprzekaźnika (a) pewien wpływ może miec wiązanie innego
neuroprzekaźnika lub jakiejś substancji chemicznej (b),
zmiana błonowego potencjału elektrycznego (c) i wiązanie
sygnałowych cząsteczek wewnątrzkomórkowych (J), na przykład
jonów. |
Mutageneza celowana pomogła wyjaśnić proces odczulania
receptora. Wydaje się, że biorą w tym udział leucynowe odcinki łańcucha. W
wykonanych przez mój zespół badaniach z zastosowaniem znakowania przez
powinowactwo chloropromazyna znakowała pierścień złożony z obojętnych
cząsteczek leucyny, znajdujący się w połowie długości kanału. Kiedy zespołom
Bertranda i mojemu udało się zamienić cząsteczki leucyny w tym pierścieniu na
mniejszy aminokwas obojętny, stworzyliśmy jednostkę przypominającą receptor w
stanie odczulonym (w tym sensie, że wiązała się ściśle z acetylocholiną). Kanał
jednak pozostawał otwarty. Wynik ten wskazuje, że funkcja zamknięcia kanału w
konformacji odczulonej należy do pierścienia reszt leucynowych.
Ja i moi
współpracownicy zastanawialiśmy się często, jakie korzyści może czerpać
organizm z receptorów zdolnych do przybierania różnych stanów konformacyjnych.
Mechanizm odczulający będzie, rzecz jasna, chronił komórkę, na której występują
receptory, przed nadmiernym pobudzeniem przy niebezpiecznie wysokich poziomach
acetylocholiny. Sądzę jednak, że to nie wszystko.
W 1982 roku wraz z moim kolegą Thierrym Heidmannem
zasugerowaliśmy, że zdolność receptorów acetylocholinowych do powolnej zmiany
swojej konformacji może służyć do zwiększania lub zmniejszania efektywności
przekazywania sygnału w synapsie. Zachowujące się tak receptory mogłyby
uczestniczyć w procesie uczenia się. Wielu teoretyków, którym przewodzi Donald
O. Hebb, postuluje, że proces uczenia się zależy od zmian w efektywności
przekazywania sygnału przez synapsę łączącą dwie komórki, które są jednocześnie
pobudzane.
Nasza teoria daleka jest od dowiedzenia, ale wydaje się
bardzo prawdopodobna. Jeżeli dla regulacji przekazywania sygnałów ma znaczenie
zdolność przyjmowania różnych postaci, to elastyczność taka powinna występować
również w innych typach receptorów. Badania wykazują, że receptory GABA oraz
glicynowe i serotoninowe też mogą przybierać konformację stanu odczulonego.
Wykazanie, że inne receptory mogą przybierać rozmaite formy,
nie jest jedynym poparciem koncepcji regulowania efektywności synaptycznej
przez receptory. Receptory są wyjątkowo dobrze usytuowane, by kontrolować
stopień reaktywności wymagany w danym momencie. Sposób, w jaki przenikają przez
błonę komórkową, powoduje, że są one wystawione na działanie sygnałów
chemicznych i elektrycznych, pochodzących zarówno z zewnątrz, jak i z wnętrza
komórki. Gdyby każdy z tych sygnałów popychał receptor do przyjęcia takiej lub
innej konformacji, to ostateczny wynik odzwierciedlałby łączny wpływ
rozmaitych, być może czasem sprzecznych oddziaływań.
Do sygnałów wpływających na receptor należą
wewnątrzkomórkowe stężenie jonów wapnia i zmiany potencjału elektrycznego
pomiędzy obiema stronami błony komórkowej. Hiperpolaryzacja błony i wzrost stężenia
wapnia przyspieszają odczulenie receptora acetylocholinowego w mięśniu. W 1986
roku Richard L. Huganir i Paul Greengard z Rockefeller University ustalili
ponadto, że odczuleniu sprzyja też fosforylacja receptora.
Gdyby receptory w istocie kontrolowały efektywność
przekazywania sygnałów międzykomórkowych, należałoby oczekiwać, że powinny być
zdolne do przechodzenia nie tylko w stan zmniejszonej, lecz także zwiększonej
reaktywności na neuroprzekaźniki. Zjawisko zwiększenia pobudliwości zostało
istotnie zaobserwowane. Wapń zewnątrzkomórkowy wzmaga pobudzające działanie
nikotynowego receptora acetylocholinowego w mózgu, a glicyna nasila działanie
receptorów glutaminianowych.
Zatem podejrzewamy, że jeśli receptor oscyluje pomiędzy
dwiema konformacjami, z których jedna jest wrażliwa, a druga oporna na
stymulację, to równowaga ta może być przesunięta w stronę jednego ze stanów pod
wpływem sygnału chemicznego lub elektrycznego. Przyjęta w ten sposób
konformacja z kolei wzmaga lub osłabia zdolność receptora do natychmiastowego
przekazywania sygnałów.
Bez wątpienia nasze rozumienie chemicznego przekaźnictwa
sygnałów w mózgu znacznie wzrosło w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Wybór rybich
narządów elektrycznych jako materiału do izolacji receptora acetylocholinowego
był decyzją ryzykowną. Gdyby to się nie powiodło lub gdyby okazało się, że tak
otrzymany receptor nie jest spokrewniony z żadnym innym, zmarnowalibyśmy wiele
czasu i pracy. Na szczęście to posunięcie opłaciło się bardziej, niż mogliśmy
się spodziewać. Receptor acetylocholinowy pochodzący z ryb elektrycznych został
zidentyfikowany, a jego sekwencja rozszyfrowana.
Następnie biotechnologia, a przede wszystkim techniki
rekombinacji DNA umożliwiły naukowcom scharakteryzowanie pokrewnych receptorów
w ludzkich mięśniach i mózgu oraz ustalenie, że receptory acetylocholinowe są
strukturalnie spokrewnione z receptorami GABA, glicynowym i serotoninowym,
tworząc wraz z nimi wielką rodzinę.
W tym czasie stało się jasne, że pod- jednostki tworzące
różnego typu receptory także występują w rozmaitych odmianach: receptor
pochodzący z jednego obszaru mózgu może mieć własności różniące go od
najbardziej pokrewnej mu struktury w innej okolicy mózgowej. To otwiera
niezwykle kuszącą perspektywę opracowania leków, które działałyby na ściśle
określone typy receptorów wybranego rodzaju komórek nerwowych, co umożliwi
wybiórcze leczenie zaburzeń przekaźnictwa w mózgu.
Autor: Jean-Pierre Changeux
Tłumaczył: Andrzej Bidziński
Literatura polecana:
Po angielsku:
NEURONAL MAN: THE BIOLOGY OF MIND. J. R Changeux. Hum. Laurence Garey, Pantheon
book's, 1985.
FUNCTIONAL
ARCHITECTURE AND DYNAMICS OF THE NICOTINIC ACETYLCHOLINE RECEPTOR: AN
ALLOSTERIC LIGAND-GATED ION CHANNEL. J. P. Changeux, FIDIA Research Foundation
Neurosctence Award Lectures, vol. 4, Raven Press, 1990.
EXPLORATIONS
OF THE NICOTINIC ACETYLCHOLINE RECEPTOR. A. Karlin, Harvey Lectures; 1989-1990,
vol. 85, ss. 71-107,1991.
THE
FUNCTIONAL ARCHITECTRURE OF THE ACETYLCHOLINE NICOTINIC RECEPTOR EXPLORED BY
AFFINITY LABELING AND SITEDIRECTED MUTAGENESIS. J. P. Chan- geux, J. L. Galzi,
A. Devillers-Thiery i D. Bertrand, Quarterly Reviews of Biophysics, vol. 25, nr
4, ss. 395-432, XI/1&2.
NICOTINIC ACETYLCHOLINE RECEPTOR AT 9
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń