Tytułem wstępu.

To nie blog. To portal. A właściwie część multiportalowej platformy o nazwie - "Nie Dla Opornych".
To nie blog, to komentarz - do rzeczywistości, przyspieszonej jakby chęć zatrzymania się nad czymkolwiek była efektem wewnętrznej słabości lub powodem do wstydu.
To nie lifestyle. To nauka, podana w taki sposób by była zrozumiała dla człowieka inteligentnego, laika choć zdolnego zrozumieć i zaciekawić się, czymś co rozumowi daje odzew.

Pamiętacie stare artykuły popularnonaukowe? Stare popularnonaukowe książki? Czasopisma? Ich serce biło powoli i z precyzją kwantowego zegara. Ich celem było rzeczowe i dogłębne wyjaśnienie omawianego problemu. Ich odbiorcą był inteligentny erudyta.
To wszystko znikło z otaczającej nas rzeczywistości.
Pismo "Problemy" padło w raz z nastaniem ery płatności za słowo. "Wiedza i życie" oraz "Świat Nauki" zmieniły się w kolorowe, lifestylowe gazetki zagubione w poszukiwaniu rynkowego sukcesu.
Pragnąc wskrzesić dawne podejście do popularyzowania nauki - rzeczowe, dogłębne, pełne szacunku dla czytelnika - uruchamiamy tą część większego projektu, która ma prezentować zapomniane już, ale wciąż AKTUALNE artykuły popularnonaukowe wydobyte z pożółkłych kartek wyżej wspomnianych czasopism.

Bliżniaczym naszym portalem jest Sztuka Nie Dla Opornych oraz strona na Facebooku zbierająca posty i komentarze z obu tych portali.
Mamy nadzieję, że w tym powolnym, pełnym refleksji nurcie znajdziesz miejsce dla siebie.
Miłego przepływu!



ps. Pod każdym z artykułów oprócz linków multimedialnych, znajduje się miejsce przeznaczone na promocję autora. Zachęcamy was do odwiedzania umieszczonych tam odnośników. Portal nie ma charakteru zarobkowego. Odwdzięczamy się więc autorom możliwością popularyzacji ich nazwiska i ich dzieł.
Ponadto nie wstawiamy samodzielnie materiałów filmowych i muzyki do internetu. Istniejące już w sieci materiały zostały jedynie przelinkowane tak by odnośniki nie straciły na aktualności.


Artykuły według kolejności:

sobota, 29 września 2012

Już tu byliśmy choć to niemożliwe.

Charaktery 07/2007

Czy
déjà vu topamięć z poprzedniego życia? Czy jesto ono świadectwem reinkarnacji? Oczywiście nie.
Artykuł w prosty sposób przedstawiający badania nad déjà vu. Badania naukowe, proste, rzetelne, pozbawione aury mistycyzmu. Wspaniały przykład na to jak nauka zwykła tłumaczyć niewytłumaczalne. Jak bardzo prawdziwe jest twierdzenie, że zjawiska, w których poszukujemy wyjaśnień nadprzyrodzonych mają często proste naukowe rozwiązanie.
Polecam.
Citronian-Man
 
----------------------------------------------------------------
      Aura tajemniczości towarzysząca déjà vu sprawia, że często szuka się mistycznych jego przyczyn. Niektórzy traktują déjà vu jako ślad pamięci z naszego poprzedniego życia i dowód na wędrówkę dusz. Na stronach internetowych znaleźć można wielu zwolenników tej tezy. Opisywane są przypadki osób, które pamiętały swoje poprzednie wcielenia. Jednym z ciekawszych jest przypadek Santi Dewi z Dehli. Dewi już jako mała dziewczynka twierdziła, że tak naprawdę jest żoną bramina z miejscowości Mutra, która zmarła podczas porodu. Dziewczynka pamiętała ponoć wiele szczegółów z poprzedniego życia i potrafiła rozpoznać krewnych z tamtej rodziny. 

Nawet niektórzy naukowcy chętnie uznają déjà vu za zjawisko nadnaturalne. Chari z Madras Christian College w 1964 roku, zasugerował, że przypadki reinkarnacji mogą mieszać się z przypadkami telepatii, w której reszta przekazanych doświadczeń uległa amnezji u osoby odbierającej. Natomiast Laurence J. Bendit, lekarz psychiatra, uważał, że dzieci w większym stopniu odbierają telepatycznie nadaną informację od swoich rodziców, niż robią to dorośli. To doświadczenie jest nieświadome dopóty, dopóki nie przekroczy pewnego progu i wtedy właśnie objawia się jako déjà vu.
Czy w takiej sytuacji można myśleć o déjà vu jako o zjawisku poddającym się naukowemu badaniu? Owszem. Co więcej, nauka proponuje kilka hipotez na jego wyjaśnienie.

       Krystyna nigdy nie była w Londynie. Ogromnie się więc ucieszyła, gdy jej mąż, Adam, obiecał, że ją tam zabierze. Adam był pianistą, wykładowcą w klasie fortepianu. Wybierał się do Londynu, by przekazać swoją studentkę jej nowemu nauczycielowi, Larsowi. Londyn zachwycił Krystynę, Big Ben, pamiętający czasy Benjamina Caunta, Piccadilly Circus pełne świateł były jak z innego świata. Pewnego wieczoru Lars – nowy nauczyciel Mai - zaprosił ich do małej przytulnej restauracyjki na Soho. Było tam jeszcze kilka osób, między innymi przyjaciółka Larsa - Meggie wysoka szczupła kobieta o pokrytej krostami twarzy. To właśnie wtedy gdy Meggie z uśmiechem odpowiadała na jakiś żart Adamowi Krystyna doznała niesamowitego wrażenia – o Boże - pomyślała – już tu byłam! Wszystko wydało jej się znajome i twarz Meggie pokryta krostami i papieros zakreślający koła i pokryte czerwonym pluszem fotele i cała sytuacja! Adam – powiedziała na głos Krystyna – to się już zdarzyło!! Adam słyszysz!? Byłam w tej restauracji a przecież nigdy nie mogłam być!
Déjà vu. Tak nazywa się to niezwykłe doznanie, gdy nagle, w zupełnie nowych sytuacjach, w miejscach, w których jesteśmy po raz pierwszy w życiu, pojawia się w nas wrażenie, że kiedyś już tu byliśmy, już tego doświadczyliśmy. Choć wiemy zarazem, że to niemożliwe. Wrażenie dotyczy nie pojedynczego przedmiotu, ale całej sytuacji. Pierwszy terminu déjà vu użył w 1876 roku Emile Boirac, francuski filozof i medium, w artykule Correspondance na łamach czasopisma Revue Philosophique. Ale samo zjawisko dostrzeżono już w czasach starożytnych. I różnie próbowano je wyjaśniać. (patrz ramka).
Aura tajemniczości towarzysząca déjà vu sprawia, że często szuka się mistycznych jego przyczyn. Niektórzy traktują déjà vu jako ślad pamięci z naszego poprzedniego życia i dowód na wędrówkę dusz. Na stronach internetowych znaleźć można wielu zwolenników tej tezy. Opisywane są przypadki osób, które pamiętały swoje poprzednie wcielenia. Jednym z ciekawszych jest przypadek Santi Dewi z Dehli. Dewi już jako mała dziewczynka twierdziła, że tak naprawdę jest żoną bramina z miejscowości Mutra, która zmarła podczas porodu. Dziewczynka pamiętała ponoć wiele szczegółów z poprzedniego życia i potrafiła rozpoznać krewnych z tamtej rodziny. Innym ciekawym przykładem są „fascynujące” koincydencje pomiędzy życiem Napoleona i życiem Hitlera. Wszystkie ważniejsze wydarzenia z ich życia dzieli zawsze 129 lat. Na przykład: koronacja Napoleona 1804 rok, Hitler zostaje kanclerzem 1933. Napoleon zdobywa Wiedeń 1809, Anschluss Austrii następuje w 1938. Czy ta zbieżność może być przypadkiem?



Ramka:
Wyjaśnić niewyjaśnialne
Już w starożytności dociekano przyczyn déjà vu. Na przykład pitagorejczycy wiązali je z wędrówką dusz. Święty Augustyn twierdził, że związane jest ono z działaniem złych duchów. Do języka naukowego déjà vu wkroczyło  za sprawą M. Arnauda, na spotkaniu Towarzystwa Medyczno – Psychologicznego 24 lutego 1896 r. w Paryżu. Wiele wyjaśnień tego zjawiska odwoływało się do reinkarnacji, telepatii czy doświadczeń prenatalnych. W roku 1844 Artur Landbroke Wigan wprowadził ideę podwójnego mózgu. Twierdził on, że w czasie gdy jeden mózg funkcjonuje, drugi znajduje się w stanie uśpienia. Pomimo tego odbiera informacje. déjà vu pojawia się, gdy mózg powraca ze stanu uśpienia do normalnego działania i porównuje aktualną percepcję z tą nabytą podczas uśpienia.
Pojawiły się też naukowe próby wytłumaczenia déjà vu. Zauważono, że poprzedza ono napad padaczkowy i razem z innymi zjawiskami psychicznymi towarzyszy małym napadom padaczkowym (petit mal). Wiele badań wskazuje na związek déjà vu z funkcjami płata skroniowego. W 1963r. Malwin Cole i Oliver Zangwill znaleźli istotną korelację między występowaniem zjawiska déjà vu a występowaniem ogniska padaczkowego w półkuli podległej dla ręczności. W 1959 roku Sean Mullan i Wilder Penfield w trakcie operacji stymulowali tylną część zakrętu skroniowego górnego prądem elektrycznym i kilku pacjentów przyznało, że miało déjà vu.
Robert Efron w 1963 roku ustalił, że płat skroniowy półkuli dominującej jest kluczowym obszarem mózgu dla rozróżniania następstwa czasowego wydarzeń. Przy uszkodzeniu tych okolic mózgu informacje odbierane przez jedną półkulę dostarczane są do drugiej z opóźnieniem na tyle małym, że osoba ma wciąż w pamięci spostrzeżenie wcześniejsze sytuacji i nie jest w stanie stwierdzić, kiedy zaszło wydarzenie, które odbiera po raz drugi.
Freud twierdził, że déjà vu pojawia się wtedy, gdy aktualna sytuacja budzi wcześniejszą nieświadomą fantazję, która nie jest rozpoznawana, gdyż nigdy przedtem nie stała się świadoma. Uczucie znajomości przenosi się natomiast na otoczenie.
W psychiatrii zjawisko déjà vu zalicza się do szerszej grupy złudzeń pamięciowych utożsamiających. W dotychczasowych badaniach nie potwierdzono związku pomiędzy występowaniem déjà vu a chorobami psychicznymi. Można je traktować jako objaw wtedy, gdy uporczywie powtarza się, a osoba doświadczająca go traci krytyczny stosunek do swojego doświadczenia lub gdy jest zjawiskiem uporczywym.

Słownik
Termin déjà vu pochodzi z francuskiego i dosłownie oznacza „już widziane”. Oznacza ono niezgodne ze stanem rzeczywistym odczucie, że przeżywanej obecnie sytuacji doświadczyliśmy już w przeszłości. Ponieważ wrażenie znaności pojawia się w sytuacji obiektywnie dla nas nowej, doświadczamy wtedy konfliktu dwóch odczuć: odczucia, że to, co się właśnie dzieje, już było i odczucia, że jest to wydarzenie nowe.

Nawet niektórzy naukowcy chętnie uznają déjà vu za zjawisko nadnaturalne. Chari z Madras Christian College w 1964 roku, zasugerował, że przypadki reinkarnacji mogą mieszać się z przypadkami telepatii, w której reszta przekazanych doświadczeń uległa amnezji u osoby odbierającej. Natomiast Laurence J. Bendit, lekarz psychiatra, uważał, że dzieci w większym stopniu odbierają telepatycznie nadaną informację od swoich rodziców, niż robią to dorośli. To doświadczenie jest nieświadome dopóty, dopóki nie przekroczy pewnego progu i wtedy właśnie objawia się jako déjà vu.
Czy w takiej sytuacji można myśleć o déjà vu jako o zjawisku poddającym się naukowemu badaniu? Owszem. Co więcej, nauka proponuje kilka hipotez na jego wyjaśnienie.
Pierwsze wyjaśnienia pochodzą z obszaru neurologii. Zgodnie z nimi déjà vu towarzyszy ukrytym, niezauważalnym na zewnątrz napadom padaczki (tzw. petit mal) i jest ich efektem. Występuje krótko przed rozpoczęciem się ataku padaczki i wchodzi w skład tzw. aury poprzedzającej napad. Zarówno padaczka, jak i déjà vu wiążą się z zaburzeniami płata skroniowego mózgu. Trudno jednak doszukać się tu szczegółowego opisu, jaki jest mechanizm powstawania tego wrażenia. Co więcej, déjà vu jest powszechnym zjawiskiem, niektórzy twierdzą, że od czasu do czasu zdarza się prawie wszystkim ludziom. Wyjaśnienie to sugerowałoby więc, że prawie wszyscy cierpimy na tę chorobę i miewamy napady padaczkowe.
Kolejnych wyjaśnień dostarcza psychologia pamięci. Jak sugeruje Alan S. Brown, profesor psychologii z Northwestern Uniwersity, déjà vu wynika z błędu w działaniu dwóch mechanizmów: zapisywania i wydobywania informacji z systemu pamięciowego. Zwykle najpierw zapisujemy w pamięci nowo nabywane informacje, a potem ewentualnie je sobie przypominamy. Natomiast czasem moment działania obu mechanizmów nakłada się. W efekcie wydobywamy z pamięci to, co aktualnie zapamiętujemy. I tak powstaje wrażenie, że znamy już to, co się dopiero dzieje. Hipoteza ta choć ciekawa, z badawczego punktu widzenia ma istotne wady. Po pierwsze, opisane procesy nie są mierzalne, a ich mechanizmy pozostają niejasne. Nie wiadomo na przykład dlaczego miałoby powstawać takie nakładanie się zapamiętywania i wydobywania oraz jaki mechanizm do tego prowadzi? Trudno jest więc wywołać taki efekt w warunkach laboratoryjnych. Nie wiadomo również, dlaczego nałożenie się obu mechanizmów sprawia, że gdzieś po drodze gubiona jest wiedza o pochodzeniu czasowym wydobytych szczegółów. Po drugie, hipoteza ta jest zasadniczo niefalsyfikowalna. Nie da się bowiem stwierdzić, dlaczego w nowej sytuacji pojawia się lub nie owo poczucie znaności, skoro nie można kontrolować obu wspomnianych mechanizmów. Są one bowiem zbyt abstrakcyjne i pełnej kontroli nad nimi nie mamy. Co więcej wydaje się, że cały czas jednocześnie coś zapamiętujemy i odpamiętujemy. Kiedy na przykład przypominamy sobie, co jedliśmy wczoraj na obiad, to nie doznajemy zarazem amnezji dotyczącej tego że właśnie sobie coś przypominamy, a więc przypominając coś sobie zwykle jednocześnie zapamiętujemy aktualną sytuację.
Na szczęście są wyjaśnienia znacznie prostsze, które poddają się naukowej weryfikacji. Trzecie, najbardziej rozpowszechnione - z pogranicza psychologii poznawczej i psychologii automatyzmów - mówi, że wrażenie déjà vu powstaje, gdy poczucie znaności przelewa się z jednego znanego nam elementu na obiektywnie nową sytuację. Taką hipotezę w książce Inattentional blindness (Ślepota nieuwagi) formułuje m. in. dwóch psychologów Arien Mack z New School for Social Research i Irvin Rock z University of California, Berkeley. Oto wchodzimy do kawiarni, w której nigdy nie byliśmy, a gdzieś w jej rogu stoi lampka – identyczna jak ta, która stała w domu naszej babci. Owa lampka – zgodnie z hipotezą - jest w stanie „zarazić” poczuciem znaności całą sytuację. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy zaaferowani rozmową w ogóle tej lampki nie zauważymy. Być może tak było w przypadku Krystyny. Jakiś drobny, znany jej skądinąd, szczegół, który w zaabsorbowaniu rozmową nawet nie dotarł do jej świadomości, przekazał swoją „znaność”, całej sytuacji. Mogła to być lampka, obrazek w rogu, charakterystyczny ruch ręki Meggie lub piegi na jej nosie – cokolwiek.
W naszych badaniach przeprowadzonych w 2001, 2002, 2005 i 2006 roku postanowiliśmy sprawdzić, czy można wywołać u osoby badanej wrażenie, że jakiś bodziec jest jej znany, choć nigdy wcześniej go nie widziała. I czy takie wrażenie wynika właśnie z przelania się wrażenia znaności z jednego obiektu na drugi. Osoba badana nie mogła być świadoma pojawienia się znanego bodźca w jej polu widzenia. A zatem musiał on być prezentowany na poziomie podprogowym – czyli tak szybko, żeby nie była ona w stanie świadomie spostrzec, że cokolwiek jej pokazano. Są to czasy prezentacji rzędu kilku milisekund. Oczywiście uprościliśmy nieco sytuację i nie wywoływaliśmy wrażenia déjà vu w restauracji. Badaliśmy sam mechanizm odpowiadający za to zjawisko – zarażanie znanością obiektów obiektywnie nowych przez obiekty znane.
W pierwszym badaniu prezentowaliśmy osobom badanym obiektywnie nowe znaki przypominające chińskie ideogramy. Połowa z tych znaków poprzedzana była na poziome podprogowym rysunkiem szczotki lub bębenka, z którym badani zaznajomili się wcześniej podczas zadania mającego rzekomo poprawić ich intuicję w trakcie trwania eksperymnetu. Druga połowa ideogramów nie była niczym poprzedzana. Osoby badane pytaliśmy o to, czy ideogram wydaje im się znany, czy nie. Okazało się, że te ideogramy, które były w sposób niezauważalny dla osoby badanej poprzedzane znanym rysunkiem szczotki bądź bębenka, wydawały się jej istotnie bardziej znane. A zatem poczucie znaności przelało się z obiektu znanego na obiekt całkowicie nowy.
W dalszych badaniach postanowiliśmy rozstrzygnąć dwie interesujące kwestie. Po pierwsze interesowało nas, czy taki sam efekt znaności wystąpi wtedy, gdy obiektywnie nowe ideogramy będziemy poprzedzali bądź rysunkiem znanym (czyli takim, z którym osoba badana zaznajamiała się wcześniej), bądź nowym. Było to ważne uzupełnienie powyższego eksperymentu. Mogło się bowiem okazać, że pokazanie czegokolwiek – znanego czy nieznanego – wywołuje u osób badanych podobne wrażenie znaności dotyczące bodźców nowych. Musieliśmy więc sprawdzić, czy jedynie znany bodziec pokazywany podprogowo wywołuje to wrażenie. Po drugie, ciekawiło nas to wyjątkowe odczucie, jakie towarzyszy déjà vu. W takiej sytuacji mamy bowiem nie tylko wrażenie, że obiektywnie nowa sytuacja jest nam znana, ale też doświadczamy wyraźnego konfliktu pomiędzy tym odczuciem znaności, a świadomością, że nie możemy znać sytuacji, bo nigdy wcześniej nie byliśmy na przykład w Londynie, i nie spotkaliśmy nowopoznanej Meggie. To właśnie ten konflikt  - między uczuciem znaności a obiektywną wiedzą - sprawia, że aż podskakujemy z wrażenia, gdy doświadczamy déjà vu i skłonni jesteśmy poszukiwać parapsychologicznych wyjaśnień tego odczucia. W naszym badaniu nie chcieliśmy odwoływać się do subiektywnych, introspekcyjnych wrażeń osób badanych, które są zwykle mało wiarygodne. Postanowiliśmy wykorzystać obiektywny wskaźnik zaistnienia konfliktu – czas reakcji. Jeśli bowiem osoby badane odczuwają konflikt pomiędzy wrażeniem, że prezentowany ideogram jest im znany, a świadomością, że widzą go po raz pierwszy, to rozstrzygnięcie tego konfliktu, zanim udzielą odpowiedzi, zajmuje im więcej czasu.
Biorąc powyższe kwestie pod uwagę, w kolejnym eksperymencie prezentowaliśmy osobom badanym, jak poprzednio, ideogramy, które były dla nich zupełnie nowe. Przy czym połowę tych ideogramów poprzedzaliśmy na poziomie podprogowym bodźcem znanym, a drugą połowę - bodźcem nieznanym. Pytaliśmy badanych, czy mają poczucie znaności prezentowanych ideogramów oraz mierzyliśmy, ile czasu będą potrzebowali na odpowiedź. Również i tym razem okazało się, że ideogramy poprzedzane bodźcem znanym wydawały się osobom badanym bardziej znane i - co więcej – ich czas reakcji był wtedy istotnie dłuższy niż w przypadku ideogramów poprzedzanych bodźcem nieznanym.
A zatem udało się pokazać nie tylko możliwość zarażania się znanością bodźców nowych, ale też towarzyszący temu zjawisku konflikt. Należy przy tym pamiętać, że osoby badane nie były świadome tego, że jakiekolwiek bodźce pojawiają się tuż przed prezentacją ideogramów. Taka sytuacja dobrze odzwierciedla sugerowany mechanizm déjà vu: oto jakiś niezauważony przez nas, ale dobrze znany element wpływa na resztę sytuacji i zaraża ją znanością. A jednocześnie pojawia się w nas konflikt dwóch odczuć: świadomości, że sytuacja jest obiektywnie nowa, i poczucia, że wydaje nam się ona znana.
Dowiedliśmy zatem, że możliwe jest logiczne i naukowe wyjaśnienie tak tajemniczego zjawiska, jakim jest déjà vu. Kiedy więc następnym razem, w kawiarence na Soho lub w jakimkolwiek innym nowym miejscu poczujemy, że już skądś je znamy, to zamiast odwoływać się do parapsychologicznych zdolności, może lepiej rozejrzyjmy się wokół i poszukajmy jakiejś drobnej, znanej nam już rzeczy. Skąd płynie to uczucie znaności? Może z reprodukcji Rembrandta upchniętej gdzieś w rogu kawiarni, albo z piegów na twarzy nowo poznanej Meggie, bo identyczne miała nasza szkolna koleżanka? A może ściąga ona usta w podobny sposób, jak to kiedyś robiła nasza babcia? Kto wie. W każdym razie wystarczy jedno życie, by wyjaśnić déjà vu. 

Autorzy: Marcin Małecki, Jerzy Karyłowski



Literatura uzupełniająca:
Focus 12/2013: Wirus umysłu. Na czym polega déjà vu. -Krystyna Romanowska i Marcin Małecki.

Bendit, L. J. (1944). Paranormal Cognition. London: Faber and faber.
Brown, A. S. (2004). The déjà vu experience. New York: Psychology Press.
Chari, C. T. K. (1964). On the types of déjà vu experiences. Journal of the American Society of Psychical Research, 58, 186-203.
Mack, A., i Rock, I. (1998). Inattentional blindness. Cambridge, MA: MIT Press.

Multimedia:
Nawet grupa Monty Pythona interesowała się deja vu:)






Zachęcamy do dyskusji na temat podanych w artykule treści
oraz wklejania linków do materiałów multimedialnych.
Redakcja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz